Tytuł oryginału: The Crippled God
Cykl: Malazańska Księga Poległych, tom: 10
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 896
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 5+/6
Łowcy Kości i przyboczna Tavore liżą swoje rany po ogromnych stratach, jakie ponieśli w walce z K'Chain Nah'ruk. Gdyby nie kapral Chmura i sierżant Gesler, którzy dowodzili armią K'Chain Che'Malle i przyszli im z pomocą, pewnie zginęliby wszyscy malazańczycy. Ale oni nie zamierzają tego rozpamiętywać, opłakiwać strat i użalać się nad sobą, szybko przegrupowują siły i wraz z Letheryjczykami, Zgubańczykami, Bolkandyjczykami, Khundrylami i K'Chain Che'Malle ruszają wspólnie do Kolanse, gdzie staną naprzeciwko Forkrul Assailów, jeszcze potężniejszego wroga, i samych bogów, którzy chcą odzyskać utraconą przez siebie pozycję na tym świecie.
Gdzieś niedaleko Onos T'oolan, wódz wojenny Imassów i T'lan Imassów, gromadzi potężne szeregi wojowników, którzy również będą uczestniczyć w wielkiej wojnie zaraz obok swoich największych wrogów, pradawnych Jaghutów. Na ścieżce wojennej pojawią się także nienawidzący się Tiste Andie i Tiste Liosan, potężne plemiona Teblorów i Barghastów, Mappo Konus ciągle poszukujący swego przyjaciela Icariuma, który jest Złodziejem Życia niszczącym wszystko na swojej drodze, pradawne smoki oraz sami bogowie. Do jakich nieprawdopodobnych czynów dojdzie w Kolanse? Jak potężna jest pradawna rasa Forkrul Assailów, że muszą gromadzić się tak potężne zastępy wojowników tworzących rozmaite sojusze, żeby ich pokonać? Kim jest Okaleczony Bóg, którego ktoś zamierza uwolnić? I jak się to wszystko skończy?