Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ken Liu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ken Liu. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 czerwca 2017

ŚCIANA BURZ - Ken Liu [recenzja]

Tytuł oryginału: The Wall of Storms
Cykl: Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu (tom: 2)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 765
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 5+/6

"Próżność to grzech, od którego nikt z nas nie jest wolny"*

Pamiętam dokładnie jak przed rokiem, mniej więcej w podobnym okresie, bo jakoś w maju, zdecydowałem się sięgnąć po tom pierwszy nowego cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu, który był mocno wychwalany na wielu forach i portalach internetowych i uznany za jeden z tych koniecznych do przeczytania przez fanów fantasy. Cykl wyszedł spod pióra bardzo utalentowanego i wielokrotnie nagradzanego za opowiadania fantastyczno naukowe, Kena Liu. Amerykanin chińskiego pochodzenia piszący w azjatyckim stylu napisał też fantasy w klimacie orientu i ten pierwszy tom przyjął się naprawdę bardzo dobrze. Na ogół nie sięgam po nowy cykl, jeśli jest jeszcze w trakcie pisania przez autora i nie został w pełni wydany u nas, w Polsce. Jednak w tamtym okresie czułem tak silną potrzebę sprawdzenia czegoś nowego z fantastyki, co nie jest ani amerykańskie, ani angielskie, że postanowiłem się przełamać. Poza tym jeszcze te wysokie oceny i pochwalne recenzje znajomych z blogów, portali i for dołożyły swoją cegiełkę. To było moje pierwsze spotkanie z azjatycką fantastyką i jeśli zerknęliście lub zerkniecie do mojej recenzji Królów dary to przekonacie się, że było to spotkanie zdecydowanie udane. Dzisiaj, po roku przerwy przyszło mi powrócić na Wyspy Dary i powiem szczerze, że jest to jedno z najpiękniejszych fantasy, jakie mam przyjemność przeczytać.

niedziela, 22 maja 2016

KRÓLOWIE DARY - Ken Liu [recenzja]



Tytuł oryginału: The Grace of Kings
Cykl: Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu (tom: 1)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 589
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 6/6

"Mlecz i chryzantema"

Ta książka namieszała mi w głowie jeszcze zanim po nią sięgnąłem. Od dobrych kilku tygodni, przed jej pojawieniem się, na forach i portalach fantastyki szumnie pisało się o Królach Dary i nerwowym wyczekiwaniu na tą pozycję. Po jej wydaniu emocje były jeszcze bardziej spotęgowane, co widać było gołym okiem w każdej pojawiającej się recenzji, komentarzu czy opinii. Każda z nich wychwalała te fantasy. Zwykle nie sięgam po pozycje, które wchodzą w skład nieukończonego jeszcze cyklu, dopóki nie pojawi się ostatni tom, bo muszę mieć pewność, że jak pierwszy tom mnie zachwyci, to nie będę musiał czekać w nieskończoność na pojawienie się kolejnych, aż do ostatniego. Zapewniany jednak o tym, że Królowie Dary mogą być traktowane jako jeden tom, i pomny bardzo wychwalanych opinii, także wśród znajomych blogerów, ugiąłem się i zabrałem za czytanie...i ani trochę nie żałuję!