Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura faktu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura faktu. Pokaż wszystkie posty

piątek, 21 lipca 2023

HORYZONT - Barry Lopez [opinia]

Tytuł oryginału: Horizon
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczenie: Jarosław Mikos
Liczba stron: 580
Gatunek: Literatura faktu, podróżnicza
Moja ocena: 5/6
 





Barry Lopez dał mi się polubić i zauroczyć książkami od pierwszej, jaka pojawiła się na naszym rynku. Już po "Arktycznych marzeniach" wiedziałem, że sięgnę po każda następna książkę, która się u nas pojawi. Ten utalentowany pisarz i eseista, a nader wszystko romantyk i wielki przyjaciel Ziemi, z łatwością potrafi zainteresować czytelnika tym, o czym opowiada. A jego delikatność, szczerość, wizjonerstwo i dobrotliwość z jakimi się odnosi do świata, który go otaczał, i po którym stąpał, ujmuje mnie cholerne mocno.

niedziela, 12 kwietnia 2020

EWANGELIA WEDŁUG WĘGORZA - Patrik Svensson [recenzja]

Tytuł oryginału: Ålevangeliet: Berättelsen om världens mest gåtfulla fisk
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Ewa Wojciechowska
Liczba stron: 302
Gatunek: Literatura faktu, przyrodnicza,  esej 
Moja ocena: 5/6

"Człowiek i węgorz"

Wielu z nas w dzieciństwie, będąc jeszcze chłopcami, chociaż raz wybraliśmy się na ryby razem z ojcem, dziadkiem czy wujkiem, żeby spróbować swoich sił w wędkarstwie i wspólnie przeżyć ekscytujące i radosne chwile, kiedy ryba bierze. Dla jednych to zajęcie do dziś, które stanowi relaksujące hobby. Drudzy łowią, bo uwielbiają smak świeżo złowionej ryby. Inni łowią po prostu w celach zarobkowych. Patrik Svensson też lubił i często wybierał się na ryby z ukochanym ojcem od najwcześniejszego dzieciństwa. Ale łowili nie byle jakie ryby, tylko węgorze, uznawane do dziś za jedne z najbardziej enigmatycznych zwierząt na świecie. Początkowa fascynacja wędkarstwem przerodziła się w fascynację samym węgorzem, która zrodziła w autorze chęć do napisania książki Ewangelia według węgorza, którą dzisiaj możemy przeczytać.

wtorek, 31 marca 2020

ARKTYCZNE MARZENIA - Barry Lopez [opinia]

Tytuł oryginału: Arctic Dreams
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczenie: Jarosław Mikos
Liczba stron: 526
Gatunek: Literatura faktu, podróżnicza, przyrodnicza, esej, biologia
Moja ocena: 6/6








Nic tak nie porusza na naszym świecie jak piękno natury, fauny i flory, które zewsząd nas otaczają. Jeśli mamy możliwość podróżowania i samemu doświadczania w pełni piękna natury naszej planety to jesteśmy bez wątpienia bogatymi i szczęśliwymi ludźmi. Dużo jest jednak miejsc bardzo odległych i ciężko dostępnych dla człowieka, nawet jeśli chciałby je odwiedzić, więc jeśli ktoś nie ma takiej możliwości to sięga po filmy i książki przyrodnicze i też może się zachwycać, chociaż wrażenia i emocje są już znacznie mniejsze. Jednym z takich miejsc jest Arktyka i biegun północny, na który może i decyduje się pojechać niewiele ludzi, bo ta lodowa kraina jest niezwykle wymagająca i surowa. Ale jednocześnie przy tym niesamowicie atrakcyjna, o czym może zapewnić jeden z autorów, po którego zdecydowałem się sięgnąć, żeby wzbogacić swoją wiedzę o tym miejscu.   

piątek, 13 marca 2020

DANSE MACABRE - Stephen King [recenzja]

Tytuł oryginału: Danse macabre
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Paulina Braiter, Paweł Ziemkiewicz
Liczba stron: 543
Gatunek: Literatura faktu, esej, horror
Moja ocena: 3+/6








Kolejna pozycja Kinga za mną i finish (tj. moment przeczytania wszystkich książek mistrza) już tuż tuż. Tym razem padło nie na powieść, a literaturę faktu, w której autor w formie eseju pisze o horrorze. Jak na tak wielkiego i popularnego pisarza horroru raczej wcale nie może dziwić zdecydowanie się na napisanie takiej książki, ale na jej pomysł nie wpadł sam King. Wyniknął on podczas jednej rozmowy telefonicznej z Billem Thompsonem (pierwszym wydawcą i bliskim przyjacielem Stephena),który zapytał go po prostu czemu nie napisze książki o całym zjawisku horroru z jego punktu widzenia. I tak autor zabrał się za pisanie. Jak sam stwierdził, pisząc ją przeżywał dwa przeciwstawne stany: z jednej strony była to mordęga przez mozolne przeszukiwanie informacji, dat, pełnych nazwisk itp., żeby niczego nie pomylić, zaś z drugiej prawdziwa przyjemność, bo w końcu pisał o ulubionym gatunku, który darzy największą miłością i ma dużo do opowiedzenia na ten temat – co zresztą widać po obszerności książki, która liczy sobie ponad 500 stron (przykładowo „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”, czyli inne non fiction autor o nauce pisania, liczy sobie zaledwie 250 stron).

piątek, 14 czerwca 2019

PROFIL MORDERCY - Paul Britton [recenzja]

Tytuł oryginału: The Jigsaw Man
Wydawnictwo: Znak Literanova
Tłumaczenie: Przemysław Kiliński
Liczba stron: 525
Gatunek: Literatura faktu, psychologia kryminalna, psychologia sądowa, biologia, esej
Moja ocena: 5+/6








Paul Britton to jeden z najsłynniejszych i najważniejszych profilerów chodzących po tym świecie. Brytyjski psycholog kryminalny jest jednym z założycieli analizy psychologicznej w operacjach policji brytyjskiej, który brał udział w najbardziej spektakularnych i najgłośniejszych brytyjskich sprawach karnych. Na podstawie wszelkich śladów i szczegółów z miejsca zbrodni, analizuje każdy przypadek, tworząc portret psychologiczny mordercy, który pozwala zidentyfikować i ująć zbrodniarza. Osobiście z psychologią kryminalną i sądowniczą zetknąłem się pierwszy raz w "Chemii śmierci" Simona Becketta, którego bohater, David Hunter, jest antropologiem sądowym. W książce wiele mówiło się o szalenie ciekawej placówce pod kontrowersyjną nazwą "Trupia farma", gdzie studenci uczyli się analizy psychologicznej i antropologicznej na 'żywych trupach'. Wrodzona ciekawość zmusiła mnie do sięgnięcia do internetu, gdzie przekonałem się, że takie miejsce rzeczywiście istnieje. A to z kolei doprowadziło mnie do jej założyciela i autora dwóch książek, Billa Bassa, po które sięgnąłem i przeczytałem w największym skupieniu i z niesłabnącym zainteresowaniem od początku do końca.

wtorek, 23 października 2018

BYŁA RAZ WOJNA. BOMBY POSZŁY - John Steinbeck [recenzja]

Tytuł oryginału: Once There Was a War. Bombs Away. The Story of a Bomber Team.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumacz: Bronisław Zieliński, Janusz Ochab
Liczba stron: 443
Gatunek: Literatura faktu, reportaż
Moja ocena: 5/6

"Steinbeck na wojnie i o wojnie"

John Steinbeck był amerykańskim pisarzem, który otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie literatury z 1962. Był i jest jednym z najpopularniejszych pisarzy na świecie, na którego nie sposób się nie natknąć czytelnikowi stale i często sięgającemu po książki. Jak mało kto potrafił pisać o ludziach i problemach społecznych w tak prosty i lekki sposób, bez używania wyrafinowanego języka. Kultywował tradycyjnemu stylowi narracji i realizmowi, dzięki czemu jego utwory są ponadczasowe i ukazują wciąż aktualne problemy ludzkie i naturę człowieka. Głównie znany jest z powieści "Na wschód od Edenu", "Grona gniewu" i"Myszy i ludzie". Na swoim koncie ma jednak również kilka ciekawych i bardzo dobrych reportaży (Podróże z Charlyem czy Dziennik z podróży do Rosji). "Była raz wojna. Bomby poszły" to najnowsza książka wydana u nas kilka dni temu przez wydawnictwo Prószyński i s-ka, która zalicza się właśnie do tej drugiej grupy literatury reportażowej i składa się z dwóch części wspólnie przedstawiających obraz drugiej wojny światowej i losy ludzi, którzy wraz z autorem w niej uczestniczyli. 

czwartek, 4 października 2018

DZISIAJ NARYSUJEMY ŚMIERĆ - Wojciech Tochman [recenzja]

Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 206
Gatunek: Literatura faktu, reportaż
Moja ocena: 6/6

"Piekło w Rwandzie"

Dzisiaj wychodzę do was ze szczególnie okrutną , bolesną i straszną książką. Najstraszniejszą, jaką w życiu przeczytałem, a książek grozy mam za sobą całkiem sporo. Horrory Kinga, Mastertona czy innych powieściopisarzy tego gatunku są jednak przy niej niczym bajka na dobranoc. Wiele przygnębiających i bolesnych książek o wojnach też się naczytałem, ale także i one nie odbiły się na mnie aż tak bardzo. A o tej historii w zasadzie niewiele osób wie coś więcej ponad to, że po prostu była, chociaż wydarzyła się kilkanaście ponurych lat temu, tuż pod koniec ubiegłego wieku, czyli wcale niedawno. 

piątek, 20 kwietnia 2018

TRUPIA FARMA. NOWE ŚLEDZTWA - Bill Bass, Jon Jefferson [recenzja]

Tytuł oryginału: Beyond the Body Farm: A Legendary Bone Detective Explores Murders, Mysteries, and the Revolution in Forensic Science
Wydawnictwo: Znak Literanova
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Liczba stron: 297
Gatunek: Literatura faktu, psychologia kryminalna, psychologia sądowa, biologia, esej
Moja ocena: 5/6

"Detektyw kości"

Bill Bass i Jon Jefferson to autorzy, których poznałem po raz pierwszy sięgając po ich wspólną książkę "Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie". Trafiłem na nią szperając w internecie, powodowany ciekawością czy faktycznie istnieje taka placówka, o której pisał Simon Beckett w "Chemii śmierci".  Okazało się, że tak, i powstała nawet książka z gatunku literatury faktu, biologii i anatomii napisana przez jej założyciela i jego współpracownika, która była bardzo dobrą pozycją przybliżającą ten temat i przedsięwzięcie, i czytałem ją z wielkim zainteresowaniem. Jakże się ucieszyłem, kiedy w zapowiedziach wydawniczych doszukałem się informacji, że za niedługo na naszym rynku pojawi się kolejna książka obu autorów pt. Trupia Farma. Nowe śledztwa. Postanowiłem ją bezzwłocznie przeczytać.

piątek, 25 sierpnia 2017

TRUPIA FARMA. SEKRETY LEGENDARNEGO LABORATORIUM SĄDOWEGO, GDZIE ZMARLI OPOWIADAJĄ SWOJE HISTORIE - Bill Bass, Jon Jefferson [recenzja]

Tytuł oryginału: Death's Acre: Inside the Legendary Forensic Lab the Body Farm Where the Dead Do Tell Tales
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 344
Gatunek: Literatura faktu, psychologia kryminalna, psychologia sądowa, biologia, esej
Moja ocena: 5+/6








Dzisiaj trochę nietypowo, bo zauważyłem w zapowiedziach Wydawnictwa Znak cholernie ciekawą pozycję, którą czytałem jakiś czas temu i bardzo sobie chwalę, a jest ona szalenie ciężko dostępna od jakichś 2 lat. Mowa o Trupiej farmie - to placówka, na wspomnienie której mogliście się natknąć w niektórych książkach, głównie u Simona Becketta (np. w Chemii śmierci). Ogólnie jest to autentyczne laboratorium w Stanach, gdzie studenci uczą się na prawdziwych trupach. Beckett tylko nieco napomknął o pomysłodawcy i założycielu Billu Basie oraz samej placówce, a jest to niesamowicie miejsce i w książce można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. To nie akcja marketingowa, tylko autentyczna zachęta z mojej strony, bo znam wielu z was i wiem, że szukacie wyjątkowych książek i też często jesteście fanami literatury grozy, a ta pozycja jest wręcz obowiązkowa dla fanów mocnych, pełnokrwistych kryminałów, horrorów i thrillerów. Wznowienie pojawi się 4 września tego roku. Polecam bardzo! 

poniedziałek, 19 września 2016

DZIENNIK Z PODRÓŻY DO ROSJI - John Steinbeck, Robert Capa [recenzja przedpremierowa]


Tytuł oryginału: A Russian Journal
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data premiery: 20.09.2016
Liczba stron: 248
Gatunek: Literatura faktu, dziennik, podróżnicza, reportaż
Moja ocena: 4+/6

"O ludziach"

Rzadko kiedy zdarza mi się, abym czytał książkę, która jest relacją z podróży. Jednak na kilka dni przed premierą trafiła mi się jedna taka ciekawa pozycja, której nie mogłem sobie odmówić z uwagi na jedno nazwisko widniejące na okładce. Chociaż w zasadzie autorów jest dwóch. Jeden to amerykański powieściopisarz i laureat Nagrody Nobla przyznanej za „realistyczny i poetycki dar, połączony z subtelnym humorem i ostrym widzeniem spraw socjalnych”, czyli uwielbiany przeze mnie John Steinbeck. Drugi to Robert Capa, węgierski fotoreporter, który był jednym najważniejszych fotografów ubiegłego stulecia, znany przede wszystkim z ujmujących zdjęć z pięciu wojen (hiszpańskiej wojny domowej, wojny chińsko-japońskiej, II wojny światowej, I wojny izraelsko-arabskiej oraz I wojny indochińskiej). Dwoje ludzi o różnej profesji, którzy postanowili utworzyć prosty reportaż o zwykłych Rosjanach opatrzony zdjęciami z każdego miejsca, w którym się znaleźli. Nie było łatwo, ale im się udało, czego efekt nosi nazwę Dziennik z podróży do Rosji.

czwartek, 13 sierpnia 2015

W SAMYM SERCU MORZA: TRAGEDIA STATKU WIELORYBNICZEGO "ESSEX" - Nathaniel Philbrick [recenzja]

Tytuł oryginału: In the Heart of the Sea
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media
Liczba stron: 200
Gatunek: Literatura faktu, powieść marynistyczna
Moja ocena: 4+/6








Rok 1819, Nantucket, statek wielorybniczy Essex, z załogą 21 marynarzy na pokładzie, wyrusza w celach zarobkowych na polowanie na kaszaloty. Udaje im się jednak "dopaść" tylko jednego z nich bez żadnych strat. Dwudziestego listopada 1820 roku doświadczają na własnej skórze zaskakującej sytuacji: jeden z kaszalotów, monstrualne zwierze liczące ponad 20 metrów , dotychczas niespotykane w takich rozmiarach, powodowane furią z niezwykłą zaciekłością i uporem atakuje Essex, trafiając w kadłub, co powoduje powstanie dziury i przeciek, a ostatecznie doprowadza do zatonięcia statku. Załoga musi się ewakuować zabierając ze sobą wszystko co może. Teraz już nie ma statku tylko trzy szalupy z niewielką ilością pożywienia, wody i narzędzi, oraz 21 marynarzy, którzy chcą przetrwać. A przed nimi ponad 4500 mil i 93 dni żeglugi. Czeka ich zatem mordercza walka, która pokaże do czego może się posunąć człowiek, który chce przeżyć za wszelką cenę.