Wydawnictwo: Muza SA
Cykl: Cztery żywioły Saszy Załuskiej, tom: 1
Liczba stron: 671
Gatunek: Kryminał
Moja ocena: 4+/6
Literatura sensacyjno-kryminalna to gatunek, który chyba liczy sobie najwięcej książek. Niby dużo jest fantastyki, historii czy przygodówek, ale thrillerów, sensacji i kryminałów jest chyba jednak najwięcej, bo praktycznie nie ma takiego miesiąca, kiedy nie pojawiłby się chociaż ze dwie takie książki. Może tylko niskobudżetowych romansideł i erotyków być nieco więcej, ale poza tym chyba żaden gatunek nie jest tak masowo produkowany przez autorów na całym świecie. Kiedyś czytałem tego sporo, ale doszedłem do momentu, że czułem już zbyt duże przesycenie i postanowiłem skierować swoją uwagę w większą różnorodność, żeby poszerzyć horyzonty, czerpać przyjemność z całej literatury i po prostu nie popaść w żaden kryzys czytelniczy, który zdarza się najczęściej właśnie, gdy czytamy ciągle ten sam gatunek, autora czy inne powtarzające się zbyt często elementy. Do thrillera i kryminału sięgam jednak co jakiś czas na ogół po autorów sprawdzonych lub bardzo dobrze ocenianych. Tym razem padło na polską powieść, z którą zamierzałem się zmierzyć oooo.... przynajmniej ze trzy i pół roku, kiedy osobiście spotkałem autorkę i zgarnąłem sobie od niej autograf, a nawet udało się cyknąć słitaśną fotencję (to ja nie wyszedłem śłitaśnie, tylko ona, ale kto by się tym przejmował, ważne, że moja gęba też jest na tym zdjęciu i jest dowód).