Cykl: Świat Dysku, tom: 1 (Cykl o Rincewindzie, tom: 1)
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Liczba stron: 245
Gatunek: Fantasy, high fantasy, parodia
Moja ocena: 4/6
Stara, zużyta, pachnąca stęchlizną, z pożółkłymi kartkami i sfatygowaną okładką - taka mi się trafiła książka wyciągnięta z antykwariatu, ale ani przez moment nie wahałem się z jej nabyciem, kiedy ją ujrzałem. A pojawiła się akurat wtedy, kiedy myślałem o jej zakupie (serio!), bo już długo zabierałem się za poznanie sławnego Terry'ego Pratchetta i pomyślałem sobie, że nadszedł w końcu ten czas i nie można dłużej zwlekać. Czytałem sporo opinii na temat książek i samego autora, który znany jest w sumie tylko z utworzonego przez siebie cyklu Świat Dysku. Ale te "tylko" w jego przypadku to jest kilkadziesiąt książek z tego jednego cyklu - a właściwie to nie tyle cyklu, co uniwersum, które dzieli się na cykle - i robi naprawdę wrażenie.