czwartek, 5 grudnia 2024

RIO ANACONDA - Wojciech Cejrowski [opinia]

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 435
Gatunek: Podróżnicza, przyrodnicza, reportaż
Moja ocena: 6/6






I znowu jak w przypadku "Gringo..." pozwolę siebie samego zacytować sprzed kilku lat. Wypowiedź z 28 września 2013 roku:

Lubię Wojciecha Cejrowskiego odkąd go pierwszy raz ujrzałem w serialu telewizji polskiej "Boso przez świat". Lubię za szczerość, poczucie humoru, ekscentryzm, inteligencję, żądzę przygód, i przede wszystkim za sposób, w jaki opowiada - a że opowiada świetnie to chyba każdy może potwierdzić, kto zna Cejrowskiego. Nie ważne czy posługuje się on słowem pisanym, czy mówionym, zawsze można wyczuć w tym co opowiada pewne ożywieniem i tę piekielną chęć podzielenia się z drugim człowiekiem swoimi przeżyciami i wiedzą. Wystarczy poświęcić mu tylko chwilę, żeby ta chwila znacznie rozciągła się w czasie, i już pan Wojciech może powiedzieć: "Mam Cię!".

sobota, 16 listopada 2024

SPRAWA WAGERA. OPOWIEŚ O KATASTROFIE, BUNCIE I MORDERSTWIE - David Grann [opinia]

Tytuł oryginału: The Wager: A Tale of Shipwreck, Mutiny and Murder
Wydawnictwo: WAB
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Liczba stron: 369
Gatunek: Historia, reportaż
Moja ocena: 4+/6





Sprawa Wagera... to reportaż o katastroficznej wyprawie brytyjskiego statku HMS Wager w 1742 roku. Autor bardzo szczegółowo i ciekawie przedstawia wszystkie detale, począwszy od przygotowań i kompletowania załogi przez samą wyprawę a kończąc na sądzie wojennym. Posługuje się przy tym marynistycznym i reporterskim słownictwem, a konkretne fakty w opisach zawsze potwierdza przypisami i odnośnikami do konkretnych źródeł, do których czytelnik może sięgnąć poszerzając swoją wiedzę.

sobota, 2 listopada 2024

GRINGO WŚRÓD DZIKICH PLEMION - Wojciech Cejrowski [opinia]

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 261
Gatunek: Podróżnicza, przyrodnicza, reportaż
Moja ocena: 6/6









Każdy z nas, czytelników, ma takie książki, do których uwielbia wracać i sięgać po raz kolejny, bawiąc się przy tym zupełnie podobnie, jakby czytał ją znowu po raz pierwszy. Ja tak mam z Cejrowskim. Pamiętam jak dziś, jak zachwycony jego serialowymi przebojami postanowiłem kupić książkę (właściwie w prezencie dla mamy i siebie), żeby przeczytać. I się zachwyciłem. Mama też się zachwyciła, a potem przeczytane były kolejne książki. I wiedziałem, że wrócę i sięgnę ponownie. I sięgnąłem. A że już kiedyś na LubimyCzytać opisywałem swoje wrażenie myślę, że nie będę silił się na coś nowego i oddam sobie samemu głos.

piątek, 25 października 2024

KAPITULARZ DIUNĄ - Frank Herbert [opinia]

Tytuł oryginału: Chapterhouse: Dune
Cykl: Kroniki Diuny (tom: 6)
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Marek Michowski
Liczba stron: 571
Gatunek: Science fiction, space opera
Moja ocena: 4/6





"Kapitularz Diuną" to ostatni już tom "Kronik Diuny" ze świata, który stał się na nowo popularny (jakby do tej pory nie był...:P) za sprawą świetnych ekranizacji Denisa Villeneuve’a. Czy finał był spektakularny? Czy satysfakcjonujący? Czy odpowiedni? Hm... 

Szósta i ostatnia część rozgrywa się oczywiście po wydarzeniach z poprzedniego tomu, a więc musi dojść do walki między Dostojnymi Matronami a Bene Gesserit. Akcja powieści rozgrywa się przede wszystkim na jednej (najważniejszej) z planet Bene Gesserit – Kapitularzu. Został schwytany i przetransportowany na tę planetę statkiem pozaprzestrzennym ostatni czerw z Diuny (która notabene została spalona przez Dostojne Matrony, po to aby wznowić produkcję przyprawy i przekształca się w pustynię podobnie jak Arrakis – stąd ma być to nowa Diunę. Zgromadzenie żeńskie zamierza wykorzystać gholę baszara Milesa Tega do przypuszczenia szturmu na główną planetę Dostojnych Matron – Węzeł (byłą stolicę Gildii Kosmicznej). Dodatkowo Bene Gesserit szkolą na Matkę Wielebną Murbellę, byłą Dostojną Matronę. Jak się to wszystko skończy? Trzeba już doczytać samemu.

Osobiście mogę powiedzieć, że potwierdził się moje przypuszczenia, iż nie będzie to zakończenie takie, jakbym chciał, ani nawet w połowie satysfakcjonujące. Faktem jest, że rzekomo można czytać dalej kolejny tom zaczęty jeszcze za życia przez Herberta, a ukończony później przez jego syna, który - jak wiemy - stworzył później całe Uniwersum Diuny. Niemniej ten szósty tom przyjmuje się za zakończenie "Kronik" i nie jest to zakończenie satysfakcjonujące. I tutaj muszę pochylić się w stronę tych osób, które czytały i określiły Diunę jako cykl złożony z 1 i 2 części, gdzie 1 to rewelacyjny tom 1 pełen akcji i rozmachu, a druga część to tomy 2-6, które rozgrywają się już na całkiem innych zasadach. Czy jestem niezadowolony i szkoda mi czasu na przeczytanie? Jak najbardziej NIE. Nie, bo jest to bardzo dobrze napisany cykl, pełen ciekawych pomysłów i wizji, przede wszystkim związanych z pustynną planetą, rządami kobiet i kulturą. I bez wątpienia bardzo ważne całościowe dzieło zapisane na stałe w kanonie science fiction.

Nadszedł więc czas na pożegnanie z Diuną. Ale czy ostateczny? Myślę, że nie. Jestem ciekawy co dalej, co przed i co wokoło czy też w międzyczasie, więc na pewno w przyszłości dalszej lub bliższej sięgnę po książki syna autora i przybliżę sobie Diunę jeszcze bardziej. ;)


Kroniki Diuny:

6. Kapitularz Diuną

niedziela, 29 września 2024

MIECZ KAIGENU - M. L. Wang [opinia]

Tytuł oryginału: The Sword of Kaigen
Wydawnictwo: Vesper
Tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych, Patrycja Zarawska
Liczba stron: 749
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 5+/6





Fantasy to gatunek, który chyba plasuje się u mnie nieruszenie na pierwszym miejscu, chociaż w życiu przeczytałem wiele kapitalnych książek, które fantasy nie są. To jednak taki gatunek, który najłatwiej 'wciąga mnie' do swojego świata, potęgując eskapizm do maksimum. Powieści przygodowe i historyczne też to potrafią, a i owszem, ale jednak fantasy ma to coś, tą magię, blask, potężne zaplecze warsztatowe z wyobraźnią na czele do wykorzystania bez ograniczeń, co no po prostu uwielbiam. Tolkien, Sanderson, Mieville, Sapkowki, Martin, Erikson i wielu, wielu innych. Niemniej bardzo lubię sobie poszerzać horyzonty i sięgać po literaturę napisaną gdzieś indziej, czyli poza Europą i Stanami. Bardzo przypadło mi do gustu azjatyckie fantasy i sf, które wydawali już wcześniej Mag (Lian Hearn), Cixin Liu (Rebis) czy Sine Qua Non (Ken Liu).  Jak więc pojawiło się wydanie w wykonaniu Vespera to nie mogłem tego przegapić, zwłaszcza biorąc po uwagę przepiękne wydanie, ale o tym później.

czwartek, 5 września 2024

OKULTYSTA JOHN SILENCE - Algernon Blackwood [opinia]

Tytuł oryginału: The Complete John Silence Stories
Seria: Biblioteka Grozy
Tłumaczenie: Robert Lipski
Wydawnictwo: C&T
Liczba stron: 316
Gatunek: Horror, klasyka grozy
Moja ocena: 4/6





Kolejna książka z serii Biblioteka Grozy, która istnieje na naszym rynku od wielu, wielu lat, dzięki wydawnictwu C&T. Pamiętam jak dziś, kiedy sięgnąłem po pierwsze z nich, tj. "Zew Cthulhu" H. P Lovecrafta, "Opowieści starego antykwariusza" M. R. Jamesa czy "Wendigo i inne upiory" Algernona Blackwooda, którym się zresztą najbardziej zachwyciłem. Dziś nie wiem już ile dokładnie tomów liczy sobie cała seria, ale cieszy mnie, że się dalej rozrasta i po wielu latach mogłem mieć przyjemność sięgnięcia po coś nowego od Blackwooda (zresztą całkiem niedawno też wydali jego "Niewiarygodne przypadki" też w tej serii).

Nowa książka w serii nosi tytuł "Okultysta John Silence" i jak wynika z informacji zawiera w sobie cały cykl opowieści o tytułowym bohaterze, okultyście Johnie Silencie. Opowiadań jest dokładnie sześć przedstawionych na nieco ponad trzystu stronach. Jeżeli ktoś lubi klasykę grozy to powinien być zadowolony, znajdzie tu bowiem sześć przypadków różnych nawiedzeń i zjawisk parapsychicznych, których rozwiązania każdorazowo podejmuje się Silence. Od nawiedzenia domu bohatera przez dziwną mgłę i kobietę, przez satanistyczne obrzędy w byłej szkole, a na dziwnym ponadwymiarowym przemieszczaniu kończąc. Dobra lektura na nadchodzące coraz szybsze ciemne i i chłodniejsze jesienne wieczory.

niedziela, 18 sierpnia 2024

OBCY: MORZE BOLEŚCI - James A. Moore [opinia]

Tytuł oryginału: Alien: Sea of Sorrows
Cykl: Obcy trylogia, tom: 2
Wydawnictwo: Vesper
Tłumaczenie: Piotr Cholewa
Liczba stron: 416
Gatunek: Horror, science fiction, space opera
Moja ocena: 4/
6





"Obcy: Morze Boleści" to drugi tom trylogii z serii Aliens, co ciekawe napisany przez zupełnie innego autora. Właściwie każda z części trylogii została stworzona przez kogoś innego. Pierwszy tom napisał Tim Lebbon, za drugi zaś odpowiada James A. Moore. Ciekawy zabieg, aczkolwiek do tej pory poza tym, że dobrze się czyta, niewiele wnosi nowości do tej serii.

poniedziałek, 5 sierpnia 2024

W DÓŁ, DO ZIEMI - Robert Silverberg [opinia]

Tytuł oryginału: Downward to the Earth
Wydawnictwo: Vesper
Tłumaczenie: Irena Lipińska
Liczba stron: 211
Gatunek: Science fiction, high fantasy
Moja ocena: 5/6





W dół, do Ziemi to kolejna pozycja wydana przez wydawnictwo Vesper w nowej serii Wymiary.  Wystarczyły mi dwie książki (Skrzydła nocy i Pan Ciemności) , żeby stwierdzić z cała stanowczością, że Silverberg to autor dla mnie i sięgam po wszystko, co będzie wznowione od momentu, kiedy się zetknąłem ze wspomnianymi (notabene też wznowionymi).

poniedziałek, 22 lipca 2024

HERETYK - Bernard Cornwell [opinia]

Tytuł oryginału: Heretic
Cykl: Saga o Świętym Graalu (tom: 3)
Wydawnictwo: Hi:Story
Tłumaczenie: Marta Magdalena Borkowska
Liczba stron: 487
Gatunek: Powieść historyczna
Moja ocena: 6/6





Trzeci tom przygód Thomasa z Hooktoon rozgrywa się latem 1947 roku podczas oblężenia Calais, które w końcu udaje się zdobyć Anglikom. Francuzi uciekając, obiecują odwet i zemstę, ale plany pokrzyżuje im zaraza, która nawiedza Europę. W tym samym czasie pogłoski o istnieniu Świętego Graala nie milkną, a okrutny Guy Vexille nie cofnie się przed niczym, aby go zdobyć. Thomas jedzie do Astarac, gdzie podobno ostatnio był widziany święty kielich.

Kolejny super tom przygód, gdzie nie sposób się nudzić. Bardzo polubiłem Thomasa z Hooktoon, podobnie jak Uhtreda i innych wykreowanych przez Cornwella, który zawsze tworzy jakieś ciekawe, silne i wyróżniające się cnotami jednostki. Tutaj mniej faktów niż w poprzednich tomach. Jak wspomina autor w posłowiu tylko początek i koniec są autentyczne, czyli między innymi oblężenie Calais i dżuma pustosząca ludność europejską. Został jeszcze jeden tom, za który niebawe sie trzeba zabrać. :)

Saga o Świętym Graalu:

3. Heretyk



środa, 3 lipca 2024

IM MROCZNIEJ, TYM LEPIEJ - Stephen King [recenzja]

Tytuł oryginału: You Like it Darker
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Liczba stron: 622
Gatunek: Horror, thriller science fiction
Moja ocena: 5/6

"Im więcej, tym lepiej"

Stephen King to mój nieodłączny towarzysz literackich podróży już od szesnastu lat. Zawsze będzie moim numerem jeden, bo uwielbiam jego książki, które niegdyś potrafiłem pochłaniać hurtowo jedna po drugiej (jak zaczynałem go poznawać i miałem mnóstwo nieprzeczytanych). To był też ten najsilniejszy argument, żeby sięgać po książki, bo sprawiają mnóstwo frajdy i satysfakcji, a nie stanowią tylko męczarnię, wywołaną przymusem czytania lektur szkolnych. Bardzo dobrze pamiętam pierwszą, po którą sięgnąłem. Pamiętam też większość z jego ponad siedemdziesięciu (tak!), które czytałem w różnych okolicznościach i zawsze mi się będą z tym kojarzyć. Zapamiętam też najnowszą "Im mroczniej, tym lepiej...", bo towarzyszyła mi podczas mojej podróży poślubnej do Marmaris w Turcji. I o niej dzisiaj słów kilka.