Tytuł oryginału: Oathbringer
Cykl: Archiwum Burzowego Światła (tom: 3.1 i 3.2)
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Liczba stron: 539 i 642
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 5/6 i 5+/6
"Nadchodzi kolejna burza"
Dalekie i niezbadane są granice ludzkiej wyobraźni, co zwłaszcza widoczne jest wśród pisarzy fantastyki, którzy niejednokrotnie to udowadniają. Brandon Sanderson jest jednym z czołowych autorów fantasy na świecie, o którym wiele można powiedzieć na pewno, ale zdecydowanie nie można stwierdzić, że na pewno jego pomysłowość się wyczerpuje i zaczynają być widoczne granice jego wyobraźni. Od początku kupuje mnie swoimi pomysłami, kreacjami postaci, światów, niesamowitych magii, przygód i wszelkich elementów wspólnie tworzących rewelacyjne historie, które zawsze łykam z niepohamowaną żarłocznością. Ciągle mnie zaskakuje czymś nowym. Przypadł mi do gustu także dlatego, że zwyczajowo tworzy bardzo długie i złożone powieści, a ja uwielbiam w takich światach fantasy 'posiedzieć' nieco dłużej. Pięćset czy sześćset stron to u tego autora standard, więc mi ta proza bardzo odpowiada. Ale gdy przyjdzie zmierzyć się z jego opus magnum, które jest cyklem monumentalnym pod każdym względem, to ten czas 'przebywania' w jego świecie ogromnie się wydłuża i jego granice są zatarte chyba także dla samego Amerykanina. Archiwum Burzowego Światła miało kilka miesięcy temu premierę najnowszej, trzeciej części, która okazała się tak gruba, że polski wydawca musiał ją z konieczności podzielić na dwa tomy i rozdzielić czasowo premiery obu. Niechętnie odłożyłem w czasie sięgniecie po pierwszy tom Dawcy Przysięgi, ale gdy na rynku pojawił się już drugi to na moją reakcję nie trzeba było długo czekać.