Wydawnictwo: Literackie
Tłumaczenie: Maciej Świerkocki
Liczba stron: 473
Gatunek: Literatura współczesna zagraniczna, literatura piękna
Moja ocena: 5/6
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła" - Wisława Szymborska
Po kilku miesiącach przerwy postanowiłem wrócić na Arrakis, czyli słynną Diunę, o której zrobiło się na nowo głośno, dzięki ekranizacji z 2021. Jak już ktoś mi powiedział (w zasadzie kilku ktosiów) najlepszy, najbardziej spektakularny i najciekawszy był pierwszy tom, a potem zaczynają się już filozoficzno-teologiczne idee, rozważania, różne strategie, konspiracje, próby przejęcia władzy. I tak też się stało, tomy 2-3 wyglądały w ten sposób, i Bóg imperator Diuny też tak ma. Czy to oznacza, że poziom literacki jest zaniżony i jest mega nudno? Skąd! Niemniej wiele osób sięgającym po rewelacyjnej "Diunie" po kolejne tomy może się odbić od nich jak od ściany, będąc zaskoczonymi, że cykl nabrał nieco innej formy przedstawienia dalszych losów rodu Atrydów i Arrakis.