Zdobycze:
Jeffery Deaver - Kamienna małpa
Bernard Cornwell - Panowie Północy
Marzec za nami i nie mogę powiedzieć, że był to najlepszy miesiąc w tym roku, chociaż powtarzałem w poprzednich, że stycznia i lutego nie lubię. Ewidentnie dopadł mnie jakiś czytelniczy kryzys, bo te szło mi topornie, nie czułem specjalnie wszystkiego tego, co czytałem, i też nie sprawiało mi to każdorazowo takiej frajdy jakbym chciał. Najbardziej dało się to odczuć w ostatnio przeczytanej książce. Może to ta pogoda za oknem sprawiała, że częściej sięgałem myślą poza mury mieszkania, a może tego czytania było już po prostu trochę za dużo i trzeba było zrobić jakiś detoksik. Zobaczymy, co przyniesie kolejny miesiąc, bo nawet posta z zapowiedziami mi się nie chciało robić
Niewiele też było w tym miesiącu nabytków, chociaż ich jakość nie pozostawia wątpliwości, bo i Deavera i Cornwella zaliczam do ulubionych, więc w biblioteczce pojawił się dwie konieczne pozycje i nie ma z tym źle. A poza tym nie każdy miesiąc musi obfitować w stosy. Nie ilość, tylko jakość. ;)