piątek, 3 maja 2024

KRÓTKIE PANOWANIE PEPINA IV - John Steinbeck [opinia]

Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Tytuł oryginału: The Short Reign of Peppin IV: A Fabrication
Tłumaczenie: Danuta Dowjat, Anna Maria Nowak
Liczba stron: 183
Gatunek: Satyra, literatura zagraniczna
Moja ocena: 4/6





John Steinbeck to mój ulubiony pisarz, który nigdy dotąd mnie nie zawiódł. Uwielbiam człowieka za klasę i za serdeczność z jaką pisał. Każda jego książka przedstawia naturę i człowieka takimi, jakimi są w rzeczywistości. Prości ludzie, proste zwyczaje, zwierzęta, przyroda. Opisy ma przy tym bardzo plastyczne i poruszające wyobraźnię. Zawszę się śmiałem, że czytając jego książki, czuje się jakbym siedział na werandzie a on w roli dobrego wujka siedzi obok mnie i opowiada kolejną historię ze swojej książki. I tak czytam sobie jego powieści z uwielbieniem od kilkunastu lat i powoli dochodzę do momentu, kiedy przeczytam już wszystko. Został mi raptem trzy książki i po jedną z nich, tę najkrótszą, sięgnąłem ostatnio.

"Krótkie panowanie Pepina IV" to minipowieść, bo liczy sobie raptem sto osiemdziesiąt trzy strony, i nie jest zwyczajową powieścią społeczno-obyczajową, do której nas przyzwyczaił, jak chociażby w rewelacyjnych "Gronach gniewu", "Na wschód od Edenu" czy "Myszach i ludziach".  Tym razem mamy satyrę polityczną, w której naśmiewa się z polityki Francji. 

Pepina IV poznajemy na początku jako Pepina Héristala, astronoma amatora, który żyje we Francji w latach 50. XX wieku. Pewnego dnia nagle zostaje ogłoszony królem Francji. Nieświadomie wyznaczony, ponieważ był potomkiem słynnego króla Karola Wielkiego. Czy coś się zmieni, kiedy zwykły człowiek niewiele mający do czynienia z polityką zostanie władcą Francji?

Króciutka książka czyta się sama, bo nie ma w niej - mimo politycznych naleciałości - trudnych do zrozumienia kwestii. Poznajemy Pepina jako zwykłego człowieka, który po zostaniu królem  jest niezadowolony z braku prywatności, niewygodnych mieszkań w Pałacu Wersalskim i zmian w życiu. Spędza często czas przebierając się za zwykłego człowieka, aby uniknąć ograniczonego życia jako władcy. Widzi sam, że niewiele się zmieniło jak został królem, bo nie może zmienić polityki na taką, jaką by chciał. I jaką chcieliby normalni ludzie. Ale musiał przekonać się o tym sam, a czytelnik razem z nim.

Ogólnie rzecz biorąc nie jest to powieść, która nas porwie, i którą poleciłbym byle komu. Ale myślę, że fani Steinbecka przeczytają i nie będą zbytnio kręcić nosem, bo Steinbeck to ciągle Steinbeck, i jego zawsze dobrze się czyta. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz