sobota, 25 października 2025

KSIĘŻYC KOMANCZÓW - Larry McMurtry [opinia]

Tytuł oryginału: Comanche Moon
Wydawnictwo: Vesper
Cykl: Lonesome Dove, tom: 2
Tłumaczenie: Marek Król
Liczba stron: 599
Gatunek: Western, powieść historyczna, powieść droga, powieść społeczno-obyczajowa, literatura współczesna zagraniczna
Moja ocena: 6/6




Augustus McCrae i Woodrow Call to dwaj kompani, którzy z nieopierzonych młodzików zamieniają się powoli w prawdziwych i coraz bardziej szanowanych strażników Teksasu. Każdy jednak twardziel ma też swoje słabsze strony. Gus wciąż przeżywa swą niespełnioną miłość do niezależnej i dumnej Clary Forsythe, a nieśmiały w tych sprawach Call, nie potrafi odwzajemnić uczucia względem Maggie Tilton – młodej  i zakochanej w nim prostytutki, która chętnie związałaby się z nim i w każdej chwili porzuciła dawne niechlubne życie.

Choć oboje są jak ogień i woda – temperament, gadatliwość, podejście do życia – łączy ich poczucie obowiązku związanego z przestrzeganiem prawa i łapaniu złoczyńców. Kolejny raz ruszają do walki jako członkowie oddziału Strażników, aby ścigać Garb Bizona, legendarnego wodza Komanczów, Kopiącego Wilka, bezbłędnego złodzieja koni, oraz okrutnego meksykańskiego bandytę, którego tortury wzbudzają grozę nawet wśród największych twardzieli.

Księżyc Komanczów to czwarty tom (a właściwie według chronologii drugi), który domyka świetną westernową tetralogię o Gusie i Callu. Od początku seria budzi we mnie zachwyt, bo McMurtry potrafi pisać nie tylko ciekawie, ale też bezbłędnie i przy tym świetnie łącząc fakty oraz postaci historyczne z fikcją na swoich prawach, czyli np. coś co miało faktycznie miejsce wydarzyło się w powieści później lub wcześniej niż w rzeczywistości (np. nie w roku 1855 a 1858 itp.) albo ta czy tamta postać historyczna u niego większy udział ma w danym wydarzeniu niż faktycznie (dla nadania większego znaczenia w powieści tej postaci). 

To co różni tę powieść od pozostałych trzech to że jest ona bardziej wyważona. Mianowicie w poprzednich było jednak większość przedstawiana z naciskiem na głównych bohaterów, natomiast w Księżycu Komanczów da się zauważyć, że równie dużo czytamy tutaj o Gusie, Callu i innych Teksańczykach, jak i o Indianach – różne postaci i ich losy, ich przemyślenia, strategie, kultura, podejście do życia i innych, polowania na białych itp. itd.. Spora część dotyczy i Meksykanów. 

Widać też w tej powieści bardziej uwypuklone dramatyczne położenie kobiet w tym świecie - gwałty i porwania przez Indian oraz późniejsze odrzucenie przez mężów, którzy uważali za haniebne posiadanie kobiety zgwałconej przez czanorskórych. Kobiety miały wtedy bardzo ciężko i McMurtry to bardzo wyraźnie przedstawia. A poza tym oczywiście wojny, ściganki białych za czerwonoskórych i czerwonoskórych za białymi, polowania, skalpowanie, tortury, napady na miasta.

Podsumowując, tetralogia kapitalna, zajmująca, bardzo ciekawa, epicka. No nie brakuje jej niczego. Dla fanów westernu to absolutne must have i have to read i w zasadzie bez znaczenia, czy będziecie czytać tomy w kolejności 3,4,1,2 czy 1,2,3,4, bo jak spodoba Wam się jeden to ogarniecie wszystkie bardzo szybko. Serdecznie polecam i dziękuję śp. autorowi za jej napisanie oraz wydawnictwu Vesper za wydanie w końcu w Polsce całości. ;)

Lonesome Dove:
1. Szlak umrzyka
2. Księżyc Komanczów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz