W dniach 10-12 listopada odbyły się kolejne Śląskie Targi Książki w Katowicach, które jak zwykle miały miejsce w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Odkąd goszczę na tej imprezie sobota była zawsze tym dniem, kiedy najwięcej się ciekawego działo, więc zawsze wybierałem się na targi właśnie w tym dniu. Tak też było i w tym roku, więc w sobotę w Dzień Niepodległości moja noga stanęła w Katowicach, żeby po raz kolejny, czwarty już raz wziąć udział w tej imprezie.
Kilku szczęściarzy, którzy mieli okazję wejść mi w kadr :D |
Na miejscu pojawiłem się lekko po godzinie 11:00 i od razu zacząłem przechadzać się po całej hali, żeby zorientować się, co się dzieje. Wiedziałem, że w tym roku nie ma aż tak atrakcyjnego (dla mnie) programu, więc w sumie jechałem z luźnym nastawieniem zebrania autografów od 2-3 osób, większy nacisk kładąc na szukanie ewentualnych "perełek" w antykwariatach i spotkanie się z kilkoma osobami z blogosfery, z którymi można więcej czasu spędzić na żywo. Wybrałem się więc do kilku antykwariatów, na których wyjątkowo nic w tym roku nie znalazłem, ale udało się wymienić kilka książek na stoisku Śląskich Blogerów, którzy tradycyjnie co roku organizowali wymianę na jednym ze stoisku, które - gdyby nie liczyć spotkań z najważniejszymi autorami przy stanowiskach wydawniczych - było chyba najbardziej obleganym miejscem na tej hali. Dostać się do stolików, gdzie leżały książki do ewentualnej wymiany, wiązało się ze sporą dawką cierpliwości i sporego przepychania (oczywiście kulturalnie, obyło się bez łokci, chociaż nie raz mnie swędziało), bo naprawdę dużo osób chciało oddać swoje niepotrzebne egzemplarze i wziąć coś w zamian. Biorąc pod uwagę, że wymiana trwała od 11:00 do 18:00 byłem tam ze 2-3 razy i myślę, że musiało się tam przewinąć naprawdę dużo ludzi i jeszcze więcej książek. Ja wziąłem ze sobą cztery książki, które wymieniłem na Frobeniusa, Koontza, Becketta i Ketchuma.
Stoisko wyd. Vesper: na pierwszym planie ich najnowsza książka |
W następnej kolejności zdzwoniliśmy się z Patrycją z bloga Z książką, którą poznałem na ubiegłorocznych targach, i też trochę pochodziliśmy po hali odwiedzając różnych wystawców (udało mi się nawet namówić Pati na kupno dwóch klasyków grozy z Vesperu, z czego jestem dumny i pewny, że będzie się przy nich dobrze bawić). Udało się też dowiedzieć od chłopaków z wydawnictwa, że planowane są dwa ciekawe projekty dotyczące nowych książek Poe i Lovecrafta. Mega się ucieszyłem, kiedy chłopaki powiedzieli, że odpowiedzialny będzie za to znowu niezawodny Maciej Płaza, więc czekam na to mega bardzo. Na chwilę po tym się rozdzieliliśmy, bo Pati też chciała sobie coś "wywalczyć" na wymianie z Blogerami, a ja się udałem do stanowiska wydawnictwa Rebis, żeby kupić książkę Agnieszki Hałas i wziąć do podpisu. Okazało się, że kupiłem akurat w momencie, kiedy autorka podeszła przygotować się do tego spotkania, więc jako pierwszemu udało mi się z nią zobaczyć, zrobić zdjęcie i zgarnąć autograf. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałem się z tak bardzo skromną pisarką, która sprawiała wrażenie, jakby pojawiła się tam całkiem przypadkiem, a nie była autorką już kilku książek, która niejednokrotnie brała udział w takich wydarzeniach kulturowych i spotkaniach z czytelnikami. :)
Z Agnieszką Hałas |
Następnie nadszedł czas na można powiedzieć 'danie główne' tegorocznych targów dla mnie, czyli spotkanie z Zygmuntem Miłoszewskim. Udałem się do stanowiska, gdzie w kolejce czekała już Pati z Martą prowadzącą instagrama Zapach książek, którą miałem okazję poznać. Niestety po raz kolejny muszę stwierdzić, że organizacja w Katowicach dotycząca spotkań z tymi najważniejszymi i najpopularniejszymi autorami, do których wiadomo, że pojawi się najwięcej osób, znowu mocno kulała. Początkowo był taki chaos, że stojąc z dziewczynami nie wiedziałem, czy my aby na pewno jesteśmy w kolejce do autora, czy prowadzącej gdzie indziej, bo wyglądało to co najmniej dziwnie. Grupa ludzi stoi czekając na autora, między nimi przechadzają się z każdej strony inni poirytowani lekko ludzie, którzy się przepychają i ciągle proszę o przesunięcie. Wcale się ich zdenerwowaniu nie dziwiłem, bo kolejka do autora mocno ograniczała pole manewru podczas przemieszczania się między stoiskami, do których był ograniczony dostęp przez nas, którzy tam staliśmy. Ale na szczęście już samo spotkanie z autorem przebiegało sprawnie i można było wziąć autograf na każdej przyniesionej książce oraz zrobić sobie z nim zdjęcie (szkoda tylko, że autor nie postanowił wstawać, bo te foty wychodziły nieco pokraczne, ale pewnie bolały go nogi). W międzyczasie dołączyła do nas jeszcze Jagoda (Blue Carmen), która często gości u mnie na blogu, a sama prowadzi swój kącik POCZYTAlna Umysłowo. :)
Z Zygmuntem Miłoszewskim |
Po spotkaniu z autorem cyklu o Szackim pozostało mi jeszcze jedno spotkanie, do którego zostało trochę czasu, więc udaliśmy się wspólnie z dziewczynami, żeby posiedzieć trochę poza halą na schodach i pogadać na różne tematy przy okazji poznając się bliżej. Pożegnaliśmy się z Martą, a potem udaliśmy się do stoiska wydawnictwa Vectra, żeby spotkać się z Thomasem Arnoldem. Muszę przyznać, że te stoisko podobało mi się najbardziej, bo prezentowało się naprawdę klimatycznie i miało iście kryminalną kreację. :)
Z Thomasem Arnoldem |
Na koniec jeszcze trochę porozmawialiśmy wspólnie z Jagodą i Patrycją, a potem pożegnaliśmy się i każde z nas poszło w swoją stronę. Było mi bardzo miło po raz kolejny spędzić czas z Pati i Jag oraz poznać Martę. Spotkania z osobami, które mają tę samą pasję i z chęcią dzielą się nią z innymi, przede wszystkim rozmawiając razem w internecie, to zawsze świetna sprawa, żeby poznać się jeszcze lepiej i zobaczyć na żywo, bo wszyscy jesteśmy ludźmi z krwi i kości i warto razem spędzić czas. Mam nadzieję, że przed nami jeszcze będzie wiele takich bardzo przyjemnych i udanych spotkań w Katowicach i nie tylko. Serdecznie wam dziękuję dziewczyny za te spotkanie i do zobaczenia znów. :)
Od lewej: Jagoda, Marta, Kamil, Patrycja |
Poniżej wszystkie nabytki, jakie udało mi się przywieźć z targów.
Nabytki z wymiany ze Śląskimi Blogerami:
Jack Ketchum - Czas zamykania
Nikolaj Frobenius - Pokażę wam strach
Dean Koontz - Dom śmierci
Simon Beckett - Wołanie grobu
Kupione u wydawców:
R. L. Stevenson - Doktor Jekyll i pan Hyde
Thomas Arnold - Efektor
Agnieszka Hałas - Dwie karty
Z autografem:
Thomas Arnold - Efektor
Zygmunt Miłoszewski - Uwikłanie, Ziarno prawdy i Gniew
Agnieszka Hałas - Dwie karty
Super, że udało Ci się tak owocnie spędzić czas. Widać, że jesteś zadowolony :)
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńSuper. Gratuluję zakupów i autografów. Masz szczęście, że Katowice blisko. Musze i ja kiedyś takie targi nawiedzić, ale to musi się kilka czynników na to złożyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To prawda, chociaż nie lubię tego miasta bardzo. Ale na targi czy jakieś imprezy zawsze blisko.
UsuńŻałuję, że mnie nie było z BB mam najbliżej, ale... ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie udało się miło spędzić czas. :)
Dziękuję. I zapraszam za rok. :)
UsuńŻałuję, że mnie nie było:) Takie luzy, nie to co Kraków. Bardzo jestem ciekawa tego cyklu Agnieszki Hałas, mam jej książki na czytniku i czekają na swoją kolej. Miłoszewski będzie niedługo we Wrocławiu, więc może uda mi się dopchać po autograf. Zazdroszczę tego spotkania z Arnoldem, słyszałam, że "Efektor" to niesamowita książka:)
OdpowiedzUsuńNo Patrycja też mi mówiła, że nie ma porównania z Krakowem, gdzie ściskał to był nie tylko w kolejce, ale na całej hali. Tutaj luzik, jak widać. Oby się to nie przekładało na słabszy przyszłoroczny line-up. Ale w sumie myślę, że na podobnym poziomie był, co w zeszłym. No poza może tym Grahamem Masteronem, czyli bardzo znanym pisarzem zagranicznym. Ale czy ja wiem, czy taka wielka różnica w kosztach organizatorskich przy tym jest? Chyba nie. Hałas dopiero sprawdzę w 2018, ogólnie luzik z tym cyklem, nie spieszy mi się. Wznowią 3 tom to pomyślę, kiedy zabiorę się za całość. Tego nowego Arnola jeszcze nie czytałem, ale 2 poprzednie a i owszem, i byłem bardzo zadowolony.
UsuńTo będziesz miał co czytać i wspominać. :) Katowice rzut beretem, Kraków rzut beretem, z Krakowa nawet od biedy do Wawy pendolino - a wokół mnie w sensownej odległości nic nie ma. :D
OdpowiedzUsuńZ pewnością. Targi, i ogólnie takie eventy, gdzie można się spotkać z autorami i innymi blogerami, są świetne, mam nadzieję, że uda się chociaż raz spotkać, przybić grabę i pogadać jak nie przy piwie to przy kawie. :) Do Wawy raz w życiu się wybiorę, bo zaliczyłbym 2w1, czyli przy okazji targów też ten stadion piękny. :)
UsuńByło super, bardzo mnie pozytywnie nasze spotkanie nastroiło i choć zmęczona wracałam z zacieszem ogólnym, więc dziękuję za spotkanie :> Ale powiem Ci, że na antykwariatach też nic dla siebie nie znalazłam, znaczy pośrednio dla mnie była Anna Karenina. Wzięłam, dałam matce, jako upominek, którego pewnie w całości nie przeczyta (ale chciała mieć...) i który sama kiedyś pożyczę. Jekylla i Hyde'a też mam, może nawet w grudniu będę czytała.
OdpowiedzUsuńI sama dorwałam dla siebie tylko dwie książki, bo Hałas i Ciszę w Pradze (Książkowe klimaty, których tytuły zdobywam tylko na Targach w Kato).
Oby do zobaczenia w przyszłym roku!
Hehe, mam z Targów Hałas i Ciszę w Pradze, ach te kontrasty :D
UsuńMnie też i również czułem lekkie zmęczenie, chociaż nie na chodziłem się jakoś specjalnie. To chyba te tłumy tak działają. No słabo z tymi antykwariaty, może jakby bardziej poszukać. Ale trudno, kiedy indziej. :)
UsuńNo, hehehe, fajnie Ci to wyszło. :)
Ponadto w sumie takie przebywanie w tłumie, z nasileniem różnych bodźców dźwięków, hałasów, światła męczy niestety, ale takie uroki imprez masowych ;) Na wrocławskich pewnie będzie spokojnie, sprawdzę jak pójdę. I może sama naskrobię kilka zdań o śląskich :)
UsuńSpoko. Napisz .🙂
UsuńFaktycznie fajne to stoicko Vectra :) A pani Hałas wygląda na skromną osobę nawet na zdjęciu :) Widać, że dobrze się bawiłeś :) Ja osobiście średnio lubię Targi, bo zawsze jest na nich mnóstwo ludzi, a takie tłumy bardzo szybko wysysają ze mnie energie i jak pójdę, to nigdy nie chcę tam być dłużej niż ze dwie godziny... bo po tym czasie po prostu chcę uciekać :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ona w ogóle na tych fotkach to taka skulona była. Tego tu nie widać, bo nie dawałem wszystkich tylko jedną. :) To, że wysysają energię to prawda, sam to odczułem, Jagoda też. Ale w Kato - jak już wspomniane jest wyżej kilka razy - nie ma źle, jest większa swoboda, tłumy to bardziej to tych najbardziej znanych autorów.
UsuńZ jednej strony chętnie bym się wybrała na takie targi, ale z drugiej nie przepadam za tłumami :)
OdpowiedzUsuńĆwiartka czystej przed wejściem i dasz radę. :D
UsuńBiorąc pod uwagę mój próg tolerancji alkoholu to po ćwiartce byłabym królową imprezy :D
UsuńI o to chodzi. 😀
UsuńAle fajnie :) A mnie po kolei wszystkie targi omijają. Niech ten dzieć mój szybciej rośnie :D
OdpowiedzUsuńPS. Co powiedziałeś/zrobiłeś Z.Miłoszewskiemu? Bo jakiś taki wystrachany się wydaje :)
To szpinak mu pchaj do jedzenia i niech popija mlekiem. :D
UsuńPS: 'Wstałbyś, ku*wa cieciu'. :D
tiaa, żeby mi drugi Popeye (chyba tak się go pisało) urósł :P
UsuńPS. :)))))))))))))))))))))))))))))
Ale potem to on Ciebie by nosił. :P
UsuńZa to dźwiganie go na czwarte piętro kilka razy dziennie to powinien :P :D
UsuńZdecydowanie. :D
UsuńZazdroszczę Ci tych Targów - co chwila mi coś wypada i nie mam okazji na żadne się wybrać... W przyszłym roku Pyrkon jest w tym samym terminie, co Targi w Warszawie, więc to już w ogóle jakaś porażka, ale co poradzić :)
OdpowiedzUsuńDwie karty czytało mi się przyjemnie, całkiem fajna lektura, chociaż brakowało mi jakiegoś takiego zwrotu akcji pod koniec książki, czegoś, co by spowodowało, że choć troszkę chciałbym przeczytać kolejny tom. Niestety czegoś takiego nie ma. Jeszcze kilka rzeczy nie do końca mi pasowało.
Brazos świetnie wygląda obok Lovecrafta - ja na początku sądziłem, że książka McMurtry'ego będzie właśnie w takim formacie, a po otworzeniu paczki, mocno się zdziwiłem :D
Nie ma co zazdrościć tylko za rok też przyjeżdżać. ;)
UsuńWidziałem, ja to sprawdzę w 2018. Liczę, że faktycznie będzie dobrze. :)
Brazos kapitalne wydanie. Bez dwóch zdań. :)