Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Akurat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Akurat. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 grudnia 2017

ARTEMIS - Andy Weir [recenzja]

Tytuł oryginału: Artemis
Wydawnictwo: Akurat
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Liczba stron: 415
Gatunek: Science fiction, thriller
Moja ocena: 3+/6

"Pierwsze miasto na Księżycu"

Andy Weir to amerykański pisarz, który w ostatnich miesiącach stał się bardzo sławny za sprawą swojej bestselerowej książki o Marku Watney'u uwięzionym na Marsie. Wielu autorów może pozazdrościć tej popularności, tym bardziej że wspomniany "Marsjanin" to debiut pisarza, i to tak bardzo udany, że szybko dowiedziano się o nim na całym świecie i doczekał się też szybkiej i udanej ekranizacji, z Matem Damonem w roli głównej. Długo nie trzeba było czekać na pojawienie się kolejnej książki Amerykanina. A że od dzieciństwa pasją autora jest kosmos, tak więc i teraz ponownie zebrał swoich bohaterów i rzucił daleko w odmęty Wszechświata.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

MARSJANIN - Andy Weir [recenzja]

Wydawnictwo: Akurat
Tytuł oryginału: The Martian
Liczba stron: 382
Gatunek: Science fiction, hard science fiction, thriller
Moja ocena: 6/6








Statkiem kosmiczny 'Hermes' została wysłana na Marsa załoga sześciu astronautów z podjęciem się misji Ares 3, polegającej na eksploracji planety w przeciągu 31 soli (dni). Na miejscu, szóstego dnia, okazało się, że szaleją tam gwałtowne burze piaskowe, które powodują, że zachodzi ryzyko uszkodzenia MAV-a (statku, który znajduje się na Marsie, dzięki któremu można dostać się z powrotem na statek kosmiczny Hermes i zawrócić na Ziemię). Głównodowodzący zarządzili przerwanie misji i ewakuowanie się załogi z Haba (stacji na Marsie, w której załoga mieszkała) do MAV-a, a następnie na Hermes. Przeprawa z Haba do MAV-a była ryzykowna, bo w trakcie burzy piaskowej coś mogło doprowadzić do jej niepowodzenia. I doprowadziło. Na MAV-a  dostało się pięć osób, poza Markiem Watney'em, który podczas przeprawy dostał odłamkiem anteny, który odrzucił go daleko od statku, przebijając skafander, mocno raniąc i pozbawiając go przytomności. Zszokowana załoga nie umiała uwierzyć w to, co się stało, i po krótkich poszukiwaniach, z wielkim trudem postanowiła wystartować bez niego, przekonana, że Mark nie żyje.