Cykl: Wojny Wikingów, tom: 12
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Liczba stron: 473
Gatunek: Powieść historyczna, powieść przygodowa
Moja ocena: 6/6
Gdy znikają dwie łodzie rybackie, które należą do Bebbanburga, a morze wyrzuca na brzeg wyraźnie torturowane ciało jednego z członków załogi, Uhtred postanawia sprawdzić, kto za tym stoi. Wyrusza statkiem wraz z Finanem i innymi swoimi wojownikami. Na morzu napotyka trzy wrogie statki. Dwa z nich udaje mu się zniszczyć, ale jeden zdążył umknąć. Przesłuchując jednego z pojmanych członków załogi, zaskoczony Uhtred dowiaduje się, że to były statki należące do Aethelhelma, który chce go zniszczyć. Wkrótce okazuje się, że król Edward jest na skraju śmierci, ale nie wyznaczył jednego ze swoich potomków na króla, lecz dwóch. Aethelstana, który ma po jego śmierci zostać królem Mercji. I Aelfwearda, który ze swoim ojcem Aethelhelmem mają władać Wessexem i Wschodnią Anglią. Jednak żaden z nich nie może się pogodzić z taką decyzją umierającego króla, bo każdy chce zostać królem całego Englalandu. Szykuje się wojna Sasów z Sasami, wojna między Aethelstanem a Aelfweardem i Aethelhelmem. Wojna, w którą Uhtred po raz kolejny zostaje wplątany...
Po ostatnich trzech nieco słabszych (ale ciągle bardzo dobrych) tomach, Miecz królów - co wydaje się niewiarygodne, bo Cornwell niesamowicie potrafi utrzymać wysoki poziom od początku serii - to bez wątpienia jeden z najciekawszych i najbardziej emocjonujących tomów,w którym naprawdę dużo się dzieje i to bez udziału wikingów. Tym razem dochodzi do walki Sasów między sobą, która już była do przewidzenia w poprzednim, jedenastym tomie. Cornwell zaznaczył na końcu książki, że większość tej historii jest fikcją literacką, ale do władania jednocześnie obu królów, Aelwearda i Aethelstana, oraz walki między nimi o tron rzeczywiście doszło, więc pojawia się kilka faktów historycznych. Od początku dzieje się tu mnóstwo rzeczy, w które jak zwykle wplątany został Uhtred i przyjdzie mu momentami cierpieć więcej niż wcześniej. Pościgi, ucieczki, wielka bitwa, pojedyncze pojedynki, strategie i taktyki wojenne, knowania i fortele. Wszystko to, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić, tylko przez prawie cały tom na podniesionym tętnie i wiele nie przewidzianych sytuacji. Nie sposób się nudzić, a autor po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem powieści historycznych.
Miecz królów to dwunasty i ostatni na ten moment tom Wojen Wikingów, więc dla fanów serii skończyły się dobre czasy, kiedy ku ich uciesze wydawnictwo Otwarte w zeszłym roku co miesiąc wydawało każdy kolejny tom. Skończyło się dobre i przyjemne i na tom trzynasty przyjdzie poczekać nie wiadomo ile, bo nie ma żadnej informacji, kiedy ewentualnie miałby się pojawić i czy w ogóle Cornwell zaczął go już pisać. Ale tak to już bywa. Pozostaje mi zatem, jako jednemu z fanów, tylko czekać i po raz kolejny polecić ten niezwykły cykl, bo jest naprawdę rewelacyjny!
Wojny Wikingów:
1. Ostatnie królestwo
2. Zwiastun burz
3. Panowie Północy
4. Pieśń miecza
5. Płonące ziemie
6. Śmierć królów
7. Pogański pan
8. Pusty tron
9. Wojownicy burzy
10. Strażnik ognia
11. Wojna wilka
12. Miecz królów
To prawda, ten tom jest świetny! Tylko teraz przyjdzie nam pewnie sporo poczekać na dalszy ciąg :((((
OdpowiedzUsuń:(((
UsuńAutor wie, że ja jeszcze nie zaczęłam tej serii i daje mi fory. Spokojnie jak skończę, pojawi się ciąg dalszy 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńBuehehehe, dobre. :P To czytaj, coby mógł zacząć kolejny. :D
UsuńJa tez jeszcze nie zacząłem tej serii.
OdpowiedzUsuń