Cykl: Shantaram, tom: 2
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczenie: Maciejka Mazan
Liczba stron: 799
Gatunek: Literatura współczesna zagraniczna, autobiografia
Moja ocena: 4/6
Druga część historii o Shantaram nie musiała długo czekać aż po nią sięgnę. Zachwycony pierwszą i jej inspiracją opartą na prawdziwej historii, postanowiłem, że przeczytam jeszcze w te wakacje. I udało się.
Cień góry rozgrywa się dwa lata po dramatycznych wydarzeniach z pierwszej części. Lin stracił szefa, przyjaciela i idola Kadirbaja oraz swoją największą miłość i słabość, czyli Karlę, która postanowiła poślubić hinduskiego biznesmena. Postanowił wrócić do Bombaju, gdzie zastał większe i mniejsze zmiany przede wszystkich w szeregach bombajskich mafii. Lin musi odnaleźć na nowo swoje miejsce w tym ciężkim do życia mieście, które uwielbia.
Powiem szczerze, że niestety trochę się zawiodłem, bo ta część znacznie odstaje od pierwszej pełnej zachwytów na każdym kroku, ciekawych postaci i przede wszystkim świetnej fabuły. Druga, chociaż dobrze napisana, bo kunsztu autorowi odmówić nie można, jest rozwleczona jak flaki w oleju i momentami tak nudna, że spoglądałem tylko ile mi jeszcze zostało do końca. Do tego niesamowicie irytująca Karla i relacje z nią. No ciężkie to było do zachwycania. Na moje oko ze dwa trzy kroki, poziomy wstecz i liczę, że kolejnej części nie będzie, bo niestety myślę, że będzie tylko gorzej. Czy żałuję, że sięgnąłem po kontynuację? Nie, bo jak wspomniałem autor ma dobre pióro i umie pisać ciekawie na temat Indii w każdym aspekcie: historii, kultury, zwyczajów, przede wszystkim ludzkich (hinduskich) dramatów. Ale na pewno nie sięgnę drugi raz, a po Shantaram mógłbym. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz