wtorek, 19 listopada 2019

STRAŻNIK OGNIA - Bernard Cornwell [recenzja]

Tytuł oryginału: The Flame Bearer
Cykl: Wojny Wikingów, tom: 10
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Liczba stron: 407
Gatunek: Powieść historyczna, powieść przygodowa
Moja ocena: 5/6

"Bitwa o Bebbanburg"

W Wielkiej Brytanii na nowo zawitał niepewny pokój. Po krwawej porażce Duńczyków, którzy zajęli część Wschodniej Anglii, Zachodni Saksoni zwyciężyli, a Mercjanie odzyskali część ziem graniczących z Northumbrią - ostatnim królestwem Wielkiej Brytanii, które wciąć rządzone jest przez pogańskich ludzi północy. Istnieje niepewny pokój pomiędzy Mercją królowej Aethelflaed, a Northumbrią, w której króluje także Sigtryggr, zięć Uhtreda.

Pod osłoną tego kruchego pokoju, Uhtred zamierza zebrać armię i wyruszyć do Bebbanburga, żeby zdobyć wielką i upragnioną fortecę, o której marzy od dziecka i słusznie należy mu się według prawa. Ale jego pany zostają szybko rozwiane, gdy pojawia się nowy przeciwnik. To Szkoci króla Konstantyna, którzy roszczą sobie prawo do północnej Anglii i chcą ją odzyskać, zaczynając od oblegania ziem nieopodal leżącego na północy Bebbanburga. Zaś na południu Northumbrię nieoczekiwanie zaatakowali Sasi Zachodni eldormana Aethelhelma. Zanim Uhtred zacznie oblegać Bebbanburg musi pokonać zarówno siły Aethelhelma, jak i przepędzić Szkotów. Niestety ma zbyt małą armię i zbyt wielu wrogów, a sam nie jest królem, żeby walczyć z obydwoma przeciwnikami jednocześnie. Czeka go zatem kolejna ciężka próba.

To już dziesiąty tom Wojen wikingów i powoli zaczynam traktować fikcyjnego Uhtreda jak starego dobrego przyjaciela, z którym zawsze bardzo chętnie lubię się spotkać i posłuchać, co ma ciekawego do opowiedzenia o tym, co przeżył w przeszłości. A ma co opowiadać, bo w istocie przeżył wiele, o co zadbał dobrze Bernard Cornwell, którego cykl z Wikingami i Sasami cały czas trzyma wysoki poziom, co niepomiernie mnie zdumiewa. Uhtred, którego poznajemy od dziecka, jest już bardzo posunięty w latach, ale ciągle walczy i dąży do upragnionego odzyskania Bebbanburga. Czytając poprzednie tomy możemy już momentami odczuwać pewien przesyt nieustannych bitew i forteli z udziałem Uhtreda, który wciąż wychodzi cało i zwycięsko z większości z nich. Ale dziesiąty tom jest tym szczególnym, bo dojdzie do tego najważniejszego wydarzenia, kiedy Uhtred w końcu wyruszy na Bebbanburg, żeby odbić go z rąk swojego kuzyna i odzyskać ziemie, które mu się należą. 

Uhtred jest uparty i nieustępliwy w dążeniu do celu, o czym zdążyliśmy się już nie raz przekonać w poprzednich tomach. Ale też bardzo honorowy i lojalny, więc wyruszenie na Bebbanburg trochę się opóźni, bo musi wesprzeć swojego zięcia Sigtryggra. Niemniej jednak Strażnik ognia nie jest już tak spektakularny pod względem bitew. Wydaje się być nieco spokojniejszy, bogatszy w przemyślenia i planowania, ale pomimo tego ciągle dzieje się wiele i nie sposób o nudę. Cornwell zwyczajowo w nocie historycznej przedstawia ile w tej historii jest prawdy. I tym razem dowiemy się, że fikcyjne jest tu niemal wszystko, poza chyba samymi historycznymi postaciami, które tu występują. To dowodzi, że historia Uhtreda nieubłaganie dobiega końca. Zostały jeszcze dwa tomy Wojen Wikingów i być może pojawi się jeszcze jakiś jeden, ale mam z tego powodu mieszane uczucia, bo zaczynam obawiać się, że w końcu przez te przeciąganie wysoki poziom cyklu zacznie gwałtowanie się obniżać. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie...

Strażnik ognia to kolejny bardzo dobrze przedstawiony kawałek z bogatej historii życia wojowniczego Uhtreda i księstwa Wielkiej Brytanii. Na tym etapie nie może być mowy o nieznajomości poprzednich tomów, więc jeśli ktoś ich jeszcze nie czytał, niech szybko to nadrobi, bo w dziesiąty zacznie się  najważniejsze i wielkie wydarzenie - bitwa o zdobycie Bebbanburga!

Wojny Wikingów:
1. Ostatnie królestwo
2. Zwiastun burz
3. Panowie Północy
4. Pieśń miecza
5. Płonące ziemie
6. Śmierć królów
7. Pogański pan
8. Pusty tron
9. Wojownicy burzy
10. Strażnik ognia

Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej nowości i bestsellerów znajdziecie na stronie księgarni.

7 komentarzy:

  1. A mnie właśnie ten tom trochę rozczarował, o czym zresztą wiesz, bo pisałam kilka razy ;)
    Jestem za to bardzo ciekawa tomu 11, już mam na półce! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. I myślę, że będzie dobrze. Gorzej z tomem 12, bo tu już myślę, że poziom spadnie. Ale zobaczymy.

      Usuń
    2. Jak dla mnie to już od trzeciego tomu poziom spadał, niby fajne, ale jakoś tak się dłużyło...

      Usuń
    3. To ja wręcz uwielbiam cykl i uważam, że znacznie później poziom spadał, tak gdzieś o d 7-mego. :)

      Usuń
    4. U mnie z kolei była stagnacja w środku, potem znowu ekstra, a teraz dopiero 10 lekko mnie rozczarowała :D

      Usuń
    5. To ciekawe jak z 11 i 12, oby było gites. Mi się odbicie Bebbanburga podobało. Tyle tomów czekania na to. :P

      Usuń