Zdobycze papierowe:
Lavie Tidhar - Stulecie przemocy
Zdobycze elektroniczne:
John Irving - Uwolnić niedźwiedzie
Ove Løgmansbø - Enklawa
Ove Løgmansbø - Enklawa
Maj za nami, moi drodzy. I chociaż pogodowo było mieszanie to jednak zdecydowanie więcej ciepła i słońca, niż w poprzednich miesiącach, więc zaraz humor lepszy, dzień lepszy, więcej się chce i ogólnie lepiej jest. Można pobiegać, pojeździć na rowerze, pospacerować dłużej, poczytać na ławce czy kawałku trawnika.W tym miesiącu książkowo znowu całkiem fajnie, chociaż nabytków już nie tyle, co w kwietniu.Ale to nic nie szkodzi, bo tyle mi zalega na półkach nieprzeczytanych, że nawet jakbym siadł dzisiaj i zaczął wszystko czytać - zakładając, że nic nie ruszę z nowości - to skończyłbym najwcześniej w 2020. :D
W każdym razie wszystko to, co nabyłem już przeczytałem i zrecenzowałem, a poniżej możecie przez odsyłacze sobie do tego zaglądnąć:
25. "Cesarz ośmiu wysp" - Lian Hearn
26. "Motylek" - Katarzyna Puzyńska
27. "Slade House" - David Mitchell
28. "Na wodach północy" - Ian McGuire
29. "Stulecie przemocy" - Lavie Tidhar
30. "Pan Ciemnego Lasu" - Lian Hearn
31. "Czwarta ręka" - John Irving
32. "Panika" - Graham Masterton
Osiem książek to świetny wynik, z którego jestem mega zadowolony, mimo że z niczym/nikim nie gonię i nie nabijam statystyk. Ale 32 książki przeczytane w pięciu miesiącach? No tak to już nie pamiętam, kiedy miałem. :) Widać służy mi cisza i spokój. A za niedługo będzie więcej pleneru, jakaś działka, jakiś hamak lub leżak, lekkie przypalanie, grille, zimne piwka i te pe, czyli lato. :D
Maj to także świetne spotkanie z Grahamem Mastertonem. Pisałem o nim już w tym poście, więc pozostaje mi tylko jeszcze raz powiedzieć, że było bardzo fajnie, emocjonująco i czekam na kolejne spotkanie. :)
Nie będę się więcej rozpisywał, coby was nie nudzić. Jeszcze tylko przypuszczalne plany czytelnicze na czerwiec, a te są następujące:
- Ove Løgmansbø - Enklawa (w trakcie czytania, to w sumie był spontan, do którego namówiła mnie fanka Mroza, czyli Kyou :P);
- Christopher Priest - Człowiek z sąsiedztwa (Uczta Wyobraźni, której nie udało się przeczytać w maju);
- Ken Liu - Ściana burz (drugi tom cyklu);
- Robert Silverberg - Skrzydła nocy (Artefakt);
- Neil Gaiman - Koralina (mini powieść).
I tyle chyba, chociaż może się tam coś jeszcze wkraść.W każdym razie długich, słonecznych i zaczytanych czerwcowych dni życzę wam wszystkim. ;)
Zazdroszczę Ci tego spotkania z Mastertonem. Niestety zdecydowana większość takich wydarzeń, to inne miasta niż mój Lublin. Ale może kiedyś i do nas jakaś bardziej znacząca impreza zawita.
OdpowiedzUsuńAle jedno jest duże wydarzenie w Lublinie. Nazywa się Polcon i jest tam sporo gości zawsze, polskich i zagranicznych:
Usuńhttp://polcon2017.pl/goscie/
Tylko, że Polcon to fantastyka, a ja fantastyki nie trawię, no chyba, że w wydaniu Króla - ale tu nie jestem obiektywny, bo jego to bym nawet listę zakupów kupił, gdyby ją wydał :)
UsuńAha, to chyba że tak. Ale to w okolicy trzeba patrzeć, Kraków w październiku i Targi na przykład. Tam różni autorzy, nie tylko fantastyki ;)
UsuńPolcon w tym roku wygląda, póki co, bardzo biednie. W zeszłym roku bilety miałem chyba już w marcu. W tym nie mam ich do tej pory i mam coraz większe wątpliwości czy w ogóle się wybiorę.
UsuńWidziałem, ale gdzie tam jeszcze do niego. To dopiero początkowy plan gościnny. Będzie tego na pewno więcej. :)
UsuńProblem w tym Ziom, że wcale nie tak daleko do konwentu, raptem 2,5 miesiąca. Może trwają jakieś rozmowy jeszcze ale jakoś nie wierzę, że w tak krótkim czasie można dograć wizytę kogoś bardziej znanego z zagranicy. Lista krajowych gości też jest uboga. Jasne, że ta urośnie bo sporo rodzimych pisarzy bywa prawie na każdym konwencie. Ale zobacz sobie choćby zeszły rok, większość gości znana była już w marcu lub kwietniu.
UsuńInna sprawa to bilety, najtańsze są w lutym i potem sukcesywnie drożeją. Podobnie masz z rezerwacją hotelu, czym później tym mniej miejsc do wyboru i siłą rzeczy drożej.
Ogólnie wygląda to bardzo mizernie w porównaniu z zeszłym rokiem.
Problem? Jaki problem. Ja tam nie jadę. :P A tak na serio, ten zagraniczniak może być trzymany w tajemnicy do ostatniej chwili, nie wiadomo.
UsuńA z tymi biletami to jest dla mnie żal, już któryś rok z rzędu to widzę i nie rozumiem, jak można tak beznadziejnie akredytację robić. TO ja mam wiedzieć na 6 miesięcy wcześniej, że pojadę? TO jest jeden weekend, łatwo może coś wypaść, chociażby wesele. POza tym na jeden dzień sporo, dałby tyle tylko jeśli byłaby porządna obsada, a taka nie jest, jak już wspomniałeś.
Ładna mi okolica - Kraków od Lublina 320 km:) A tak serio, to obiecałem sobie, że się kiedyś wybiorę na taka imprezę.
OdpowiedzUsuńHehehe, no wiadomo, że nie będziesz miał w okolicznych miasteczkach czy wsiach. Do Krakowa prosta droga i wiele połączeń. Niektórzy z jednego końca Polski na drugi jeżdżą. ;)
UsuńJak tylko będą interesujący mnie goście, to na pewno odwiedzę stolicę, albo gród Kraka.
UsuńBardzo udany miesiąc i przeczytałeś więcej książek niż ja :P Gratulacje!
OdpowiedzUsuńCo do planów, to zdziwiła mnie objętość Koraliny. Wiedziałem, że jest krótka, ale nie że ma tylko 100 stron - lektura na jeden wieczór :D
Hehehe, rzeczywiście. Aby raz. :) Ale tak jak pisałem, mnie te statystyki "nie gonią", czytam tyle, na ile mam czasu i ochoty i nie patrzę na nic. :) Ale dzięki. :)
UsuńMnie też, bo podejrzewałem, że to 2x tyle będzie.
Ja też nie, ostatnio nawet podliczam liczbę przeczytanych stron dopiero pod koniec miesiąca :)
UsuńPrzeczytałem wczoraj - bardzo fajna opowiastka, intrygująca i dobrze napisana. Zarówno dla starszych, jak i młodszych. Czyta się szybko - max 2h ;)
Hehe, no ja tak robię od dawna, ale to tylko dla siebie, żeby sobie porównać potem na koniec roku ilość pozycji i stron, czy mi te czytanie idzie do przodu, czy nie. :)
UsuńSama bym drugiego Liu już chciała przeczytać, bo Królowie Dary baaardzo mi się podobali, ale niestety, a razie jeszcze nie moge go sobie kupić :( Być może wezmę się za Silverbera, bo trochę mnie ciągnie w klimaty sf (czytam teraz coś, co podpada pod sf/thriller futurystyczny i się wciągnęłam, więc rozważę Skrzydła nocy. Tym bardziej, że są krótkie ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas. :) Ja miałem się brać za ten tom okołopremierowo, ale mi nie wyszło. Nic jednak nie wiadomo, póki co, o ostatnim, co, kiedy, jak.
UsuńMnie bardzo ciekawi ten Silverberg, bo jego, Zelaznego i Asimova to już od dawna planuję sprawdzić, ale lepiej mi wychodziło sprawdzanie klasyki grozy, a nie sf.
Ta, rower... :P Ta, bieganie... :P Moje ostatnie bieganie skończyło się tym, że do dzisiaj to czuję w kostce (coś mi się dziwnego porobiło z miesiąc temu i o). :P Chyba więc pozostanę przy chodzeniu (może nawet dziś się do zoo wybiorę) i czytaniu. :)
OdpowiedzUsuńJa się zabierałem za bieganie w terenie od jesieni. NIe umiałem się zmobilizować. Dopiero teraz niedawno zacząłem, żeby sylwetkę sobie dociąć znowu na lato. Ale ogólnie zamiar jest taki, żeby do podtrzymać i biegać na dworze już potem do zimy, bo ja na siłowni coś tam biegałem zawsze, ale niewiele i w formie aerobów zaraz po ćwiczeniach siłowych - jest to jednak bardzo monotonne i niezbyt wygodne dla stóp. A zoo to i za mną chodzi, bo też mam niedaleko, w Chorzowie, a nie byłem już kilka lat, więc tego lata wybiorę się na pewno. :)
UsuńWitam w klubie z mobilizacją - mi to zajęło jakieś pół roku. :) Na razie rozmyślam nad rolkami, bo mimo że kiedyś biegałem sporo, to jednak nie jest to obecnie dla mnie na tyle "zabawowe", żebym miał się na to rzucać jak szczerbaty na suchara. A takie rolki... Od dawna o nich myślałem, nie wymagają tyle kasy co rower, a nawet na dalsze dystanse do pracy można na nich jeździć. :D
UsuńZ wielką chęcią bym się do poznańskiego zoo wybrał, zwłaszcza do niedźwiedziarni - kawał dobrej roboty robią zarówno dla samych zwierzaków, jak i wizerunku zoo samego w sobie. :) Ale do Chorzowa również - swego czasu nawet napisałem parę tekstów zapleczowych o całym Parku, jak i zoo. :)
W zeszłym roku wybrałem się do zoo we Wrocławiu. Oczywiście największe wrażenie robi Afrykarium. A jeśli chodzi o zoo w okolicach południowej części Polski to masa ludzi jeździ do Ostrawy. Podobno znacznie lepiej niż w Chorzowie ale sam nie byłem to nie potwierdzę.
Usuńamp - ja się potrafię mobilizować, ale mniej do takich aerobów na powietrzu. Siłownia u mnie to zawsze 4-5 x w tygodniu, tylko te bieganie,rower do tego, żeby sylwetkę wyrzeźbić, już mniej mi się podoba i to przeważnie sezonowo jest, bliżej lata. Natomiast samo bieganie chcę wprowadzić do życia na stałe w formie zdrowotnej i wydolnościowej równomiernie do siłowni, żeby było systematycznie, a nie tylko sezonowo. ;)
UsuńJa do wrocławskiego, jak wspomina Krzysiek. :) Jakich tekstów zapleczowych?
Krzysiek - no, mega to wygląda na zdjęciach. Ja będąc na Węgrzech zwiedziłem zoo i było niesamowicie duże, wielkie te tereny wybiegowe w ogóle, na jednym placu były słonie, żyrafy i zebry i wyglądało to tak, jakby rzeczywiście urwano kawałek Afryki i tam wrzucili.
No za dużo tych zdobyczy nie masz, proszę to odrobić w przyszłym miesiącu!
OdpowiedzUsuńTego spotkania z Grahamem to Ci strasznie zazdroszczę, ale może gdy będę miała tyle lat co Ty, to też dostąpię tego zaszczytu... xD
Dobra Panie drogi, życzę Ci zaczytanego czerwca i równie świetnych lektur :D
Pozdrawiam gorąco :D
Kasia z Recenzje Kasi
Nie mam, ale nie szkodzi, bo nie muszą być co miesiąc. :) A więcej już w czerwcu będzie, w jednym dniu mi przyszły 4. :)
UsuńA akurat fanów to tam było od raczkujących po panią, chyba z 80 lat. :)
Dzięki bardzo. :)
Cieszę się, że namawiam Cię do nieplanowanych zachowań :D Jestem ciekawa, czy będziesz tak samo zaskoczony zakończeniem Enklawy jak ja. A Koralina u mnie w czytaniu. Fajnie tak do niej wrócić. Wciąż mnie równie mocno przeraża co w dzieciństwie :D
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczony. Dzisiaj recka. :)
UsuńŚwietnie!
UsuńTidhara czytałam "Osamę" i muszę przyznać, że to dość intrygująca powieść była, przynajmniej w moim odczuciu. Jego "Stulecie przemocy" też będę chciała kiedyś poznać :)
OdpowiedzUsuńMoże lepsza ta książka. Nie wiem. ALe kiedyś sprawdzę, bo mam na półce.
Usuń