sobota, 30 grudnia 2023

HERETYCY DIUNY - Frank Herbert [opinia]

Tytuł oryginału: Heretics of Dune
Cykl: Kroniki Diuny (tom: 5)
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Marek Michowski
Liczba stron: 565
Gatunek: Science fiction, space opera
Moja ocena: 4/6





"Heretycy Diuny" to już piąte spotkanie z bohaterami przebywającymi w melanżowym świecie nieżyjącego mistrza gatunku Franka Herberta. I właściwie nic tutaj się nie zmieniło pod względem konwencji w porównaniu do poprzednich tomów - nie licząc pierwszego, najbardziej epickiego i spektakularnego - gdzie pełno knowań, strategii, podchodów, manipulacji, wyścigu o władzę i największe wpływy. 

Minęło tysiąc pięćset lat od śmierci Boga Imperatora. Nie ma już imperium, a niegdysiejsa planeta Arrakis, nazywana teraz Rakis powróciła do pustynnego klimatu i nie jest już jedynym źródłem melanżu. Na domiar złego wielkie czerwie zaczęły wymierać. Wielkie Rozproszenie sprawiło, że miliony ludzi porzuciły rozpadającą się cywilizację i rozprzestrzeniły się poza zasięg znanej przestrzeni. 

Jednak dalej istnieją Theilaxanie, Ixanei i Bene Gesserit, którzy walczą o władzę i supremację. Bene Gesserit zamierzają wykorzystać bardzo dobrze znanego z przeszłości gholę Duncana Idago. Ale na Rakis pojawia się pewna dziewczyna, która nie tylko posiada zdolności fremeńskich jeźdźców piaskowych, ale też potrafi rozkazywać czerwiom. Wywołuje tym religijny zapał w całej galaktyce, bowiem jej pojawienie się spełnia dawno przewidziane proroctwo zmarłego Boga Impretatora....

"Heretycy Diuny" to dalej przeciąganie historii o melańżu, która mogłaby się już w sumie skończyć, a jednak dąży do czegoś, do jakiegoś (może spektakularnego?) finału, nad którym zacząłem się zastanawiać. Jak to się rozwiąże? Co z tego wyniknie? Kto przejmie władzę, jaki świat przetrwa, jak będzie wyglądał? Niby Bóg Imperator już nie żyje, a jedna duch nieżyjącego Leto II dalej kładzie się cieniem na przyszłości wszechświata. To taki tom, który moim zdaniem wypadł trochę gorzej od poprzednich i zacząłem się zastanawiać, co zrobić, bo zakończeniu "Kronik". Czy będę sięgał po kolejne książki, już nie Franka, a jego syna, które rozszerzają wiedzę o Diunie, czy poprzestanę na tym sześcioksiągu. Myślę, że wszystko zależy od finału, czyli ostatniego tomu, który mi został. Jeśli będzie satysfakcjonujący to pewnie coś jeszcze przeczytam. Jeśli nie, cóż, zobaczymy.


Kroniki Diuny:

5. Heretycy Diuny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz