Zdobycze czerwcowe:
Bernard Cornwell - Płonące ziemie
Joseph Heller - Paragraf 22
Andrew Neiderman - Adwokat diabła
I kolejny miesiąc za nami. Ogarniacie, że pierwsze półrocze nowego roku mamy już za sobą? Przecież ja dopiero co otwierałem szampana na jego powitanie i zastanawiałem się jaki będzie!? Leci to nieziemsko szybko. Już nawet nie ogarniam, co ja do tej pory przeczytałem, bo zaczyna mi się wszystko zlewać z rokiem poprzednim. Dlatego lubię sobie prowadzić wszelkie statystyki przeczytanych i robić podsumowania, żeby mieć nad tym jakąś znikomą kontrolę i wgląd, co jest już za mną. Czerwiec nie był obfity w nabytki. Dotarły do mnie trzy nowe książki do recenzji, ale tyle mi wystarczy, bo konsekwentnie od początku roku (zgodnie z planowaniem) staram się czytać egzemplarze recenzyjne na przemian (albo chociaż w miarę często) z tymi, które sam zakupiłem i zalegają mi nieprzeczytane na półce. W tym miesiącu nowe książki wzbogaciły moją własną biblioteczkę, dzięki uprzejmości wydawnictw Albatros i Vesper oraz księgarni Tania Książka, za co bardzo dziękuję. :)
W maju przeczytałem książek grubo ponad plan, ale w czerwcu było już standardowo, czyli te pięć pozycji, które na ogół udaje mi się przeczytać każdego miesiąca. I ta liczba chyba dość mocno już do mnie przywarła. Jeśli pominęliście moje opinie na ich temat albo po prostu chcecie się z nimi zapoznać dopiero teraz, to poniżej linki, w których piszę o każdej z nich:
27. "Po zachodzie słońca" - Stephen King
28. "Profil mordercy" - Paul Britton
29. "Płonące ziemie" - Bernard Cornwell
30. "Bielszy odcień śmierci" - Bernard Minier
31. "Paragraf 22" - Joseph Heller
Dość spory misz-masz gatunkowy, więc każdy powinien coś znaleźć dla siebie, jeśli go/ją przekonałem. Ja bawiłem się w większości bardzo dobrze, tylko te opowiadania Kinga niespecjalnie mnie przekonały i po arcydziele Hellera też spodziewałem się nieco więcej. Ale tak to już bywa.
Zaczęło nam się upragnione lato i w końcu piękna pogoda. Więcej wypadów poza dom, na łono natury i ogólnie w teren. Więcej czasu spędzonego na słońcu. Wiele z nas ma wakacje lub urlopy, więc i w konsekwencji nieco jeszcze więcej czasu na upragnione lektury, którym możemy się oddać. Mój wyczekiwany urlop przypada właśnie na lipiec, więc nie mogę się już doczekać, bo wiem, że średnia przeczytanych dzięki temu z dużym prawdopodobieństwem skoczy. A jak już o czytaniu piszę to plany przedstawiają się następująco: Adwokat diabła, Śmierć królów, Aleja potępienia i Dwunasta karta. To absolutne pewniki. Do tego najpewniej dojdzie jeszcze Dobry omen i jedno ze wznowień Kinga. Najważniejsze jednak to, żeby była pogoda na urlop! A potem niech się dzieje co chce. Trzymajcie się ciepło i udanego lipca. ;)
U mnie czerwiec również nie był już tak zaczytany jak maj :)
OdpowiedzUsuńZdobycze skromne, ale też czerwiec u mnie nie najlepszy pod tym względem ;).
OdpowiedzUsuńA co podsumowań, to co prawda, to prawda - też mi się niektóre rzeczy zaczynają mieszać.
Ja tam nie patrzę, czy skromne, czy obfite. Zawsze nawet pojedyncza książka mnie cieszy i jestem bogatszy o coś nowego, więc to doceniam. Mógłbym nie mieć nic, a mam nowe trzy, nie? ;)
UsuńJa tak czasem sobie zaglądam do przeczytanych, w którym roku to czytałem, to mnie bierze, jak ten czas leci. Ale z kolei wiele książek to odnośniki do konkretnych momentów, w sensie czytałem to wtedy i wtedy, gdy działo się to czy tamto, byłem w takim czy innym nastroju. To świetnie zapisuje czas i utrwala mi się w głowie jak namalowane obrazy na płótnie. :)
Masz już Diabła - ale super. Ładnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńFajnie to zabrzmiało. Jam przecież anioł z Bytomia. :P Ale fakt, mam, i nawet już czytam, połowa za mną. Jest dobrze, nie rewelacyjnie, ale czyta się spoko i to bardzo dobra lekka książka na taki moment wakacyjny. :)
UsuńO "Diabeł..." już u Ciebie. :D
OdpowiedzUsuńJa pewnie przytulę dopiero w sierpniu, bo jeszcze przy zamówieniu nie był dostępny, a nie chciałam czekać. :D
Co do statystyk, no cóż... ;) :P
Zaczytanego lipca i udanego urlopu! :D
Ha, wrzuciło mnie incognito 😂
UsuńHehehe, no, "Diabeł" u mnie, ale dziś pewnie kończę, więc jutro powinienem się wyrobić z recką. Całkiem spoko, ale bez szału.
UsuńDziękuję. ;)