Tytuł oryginału: Stephen King. The Stand #6 The Night Has Come
Cykl: Bastion, tom: 6
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 168
Gatunek: Komiks
Moja ocena: 6/6
Szósta i ostatnia część marvelowskiej adaptacji Bastionu Stephena Kinga. Dla społeczeństwa Boulder nadszedł czas próby. Trója wysłanych szpiegów - Cullen, Sędzia Farris i Dayna Jurgens - dociera do Nevady, ale niestety jedno z nich zostaje natychmiast złapane i zabite, a pozostałą dwója próbuje zdobyć jakiekolwiek informacje nie dając się przy tym ująć. Jednak zgodnie z wolą Matki Abagail w podróż podążają także Stu, Larry, Ralph i Glen tak naprawdę nie wiedząc co ich czeka i czy którykolwiek wróci żywy. Tymczasem Mroczny Człowiek czeka na odpowiedni moment...
Finałowy tom tym razem ma nie pięć, a sześć zeszytów, co w sumie nie jest dziwne, bo najwięcej się dzieje i trzeba t też jakoś ładnie zakończyć. Niemniej jednak komiks trzyma poziom do końca i chociaż dalej nie jestem pewien co się dokładnie stało z Flaggiem (???) to jest to dla mnie wyjątkowa książka i bardzo wyjątkowa i udana adaptacja. Nie jestem w stanie określić poziomu na tle innych komiksów, bo ich nie czytam, ale mi laikowi podobało się naprawdę wszystko na czele z bezbłędnym odwzorowaniem tematu i klimatu powieści. I tak jeśli za powieść odpowiada tylko Stephen King, tak za komis lista jest znacznie dłuższa i trzeba przyznać, że spisali się świetnie. Widać, że momentami pokusili się o własne inwencje twórcze, żeby wzbogacić tą adaptację (jak chociażby wprowadzanie cameo Kinga do ostatniego tomu) i to też z mojej strony spotyka się z pozytywną reakcją.
Wstęp tradycyjnie napisał Ralph Macchio, a na końcu dodatki takie jak legenda i mapa przedstawiająca trasę wędrówki Glena, Larry'ego, Ralpha i Stu z Boulder do Vegas, krótkie wypowiedzi Avuirre-Sacassa i Perkinsa jak się zaczęła ich przygoda z adaptacją Bastionu i jeszcze przedstawiono na kilku stronach proces jak wygląda szkic potem nałożony na niego tusz, kolory i poprawione kolory. Całościowo zatem na wielki plus i z pewnością fanom Kinga przypadnie do gustu podobnie jak mi. Może doczekamy się jeszcze w przyszłości jakiejś komiksowej adaptacji kolejnej z jego książek, kto wie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz