sobota, 3 października 2020

Zdobycze wrześniowe

Zdobycze:
Kate Wilhelm - Gdzie dawniej śpiewał ptak
Ken Follet - Filary ziemi i Niech stanie się światłość
Joe Hill - Gaz do dechy
Brandon Sanderson  - Migawka 
R. A. Lafferty - Najlepsze opowiadania


No i lato już za nami. Trzeba się znowu przestawić i oswoić z myślą, że coraz mniej będzie słońca, a coraz więcej deszczu, chmur i szybko mijających dni, bo te kurczą nam się aż d grudnia na rzecz nocy. Ale wrzesień był bardzo ładny i nie można było narzekać, bo wiele było dni, aby jeszcze wyjść w plener z książką i nie zmarznąć przy tym. Udało mi się wiele poczytać i zgarnąć sporo nowych dobrych książek do swojej kolekcji, gdzie już nie mam miejsca od kilku tygodni (a dopiero co pamiętam posta jak się chwaliłem nowym regałem....). Nie mniej jednak Hill, Follet, Sanderson i Artefakty zawsze znajdą u mnie miejsce w domu, nawet jakby miały leżeć na podłodze. :D

W tym miesiącu znowu udało się machnąć pięć książek, więc tutaj tradycja została podtrzymana:

Polecam bardzo tę Wilhelm osobom, które lubią antyutopie, bo to autorka w ogóle u nas nieznana, a za sprawą Rebisa trafiła do "Wehikułów" i warto ją poznać. Strugaccy też nakreślili bardzo dobre postapo, chociaż to już lata temu i bardziej pod klasykę. 

Generalnie w październiku moja uwaga będzie w większości skupiona na najpopularniejszym cyklu Folleta, czyli "Filarach ziemi", który chciałem zacząć czytać już lata temu, kiedy jeszcze nie było nawet trzeciego tomu,a kilka dni temu miała miejsce premiera tomu 0,5, od którego właśnie zacząłem. Następnie po tym - albo zaraz po tym, bo myślę jeszcze machnąć krótką "Migawkę" Sandersona w ramach lekkiej przerwy od Folleta -  będą "Filary" i najpewniej opowiadania Laffertego, które widać na zdjęciu powyżej. Wątpię, że zdążę coś jeszcze, bo sam Follet to jakieś 1500-1700 stron, więc jest co czytać. I tak będzie wyglądał mój październik. Bardzo zaczytany. Mam nadzieję, że wasz również. A przynajmniej bardzo udany. ;)

20 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jak Ci Follet podejdzie. U mnie wrzesień dość ubogi był czytelniczo. Dużo zawirowań w życiu osobistym miałam i przełożyło się to na brak czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś coś od niego? Póki co 100 stron za mną i jest bardzo dobrze. Ja zresztą uwielbiam powieści historyczne i wiem jak wysoko oceniany jest ten cykl, więc nie spodziewałem się inaczej. :)

      Usuń
  2. Z Twoich zdobyczy tym razem pokrywa nam się połowa. Też polecam wszstkim Wilhelm, Hilla to już oczywiste ;) A Follet czeka na październik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty czytałaś całą trylogię?

      Usuń
    2. Folleta? Nie, to będzie moje pierwsze z nim spotkanie ;)

      Usuń
    3. A to te od tej nowości zaczniesz czy od Filarów jednak?

      Usuń
    4. Nie, od tej nowości, bo skoro to prequel, to chyba bardzo sobie nie będę spoilerować :)

      Usuń
    5. Chyba nie, bo to przed powstaniem tego miasta głównego. Ja w każdym razie mam 300 stron za sobą i jest bardzo dobrze. I bardzo szczegółowo, bo to nie tylko ponad 700 stron, ale też dość mała czcionka, więc jest co czytać. A to 4 cegły takie. :P

      Usuń
  3. Ja również zdobyłam Gaz do dechy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na recenzję tej powieści. Niejako przypomniałeś mi o tej serii. Umknął mi ten cykl, a jakiś czas temu miałem się wziąć za Słup Ognia. Zarówno jedynka, jak i dwójka cudnie mi podeszły, wiec chyba trzymając się jakoś chronologii wydawnictwa najpierw rzucę się na Słup Ognia.
    Dzięki za przypomnienie )
    Bo do Folletta od maleńkości chyba mam jakąś słabość, a to chyba m.in. przez "Klucz Do Rebeki", który czytałem będąc w młodzieńczych latach. A tamta książka obfitowała jak na ówczesne standardy wysublimowanymi scenami erotycznymi. A ja młody wtedy - więc wybaczcie )
    Jakoś tak później wróciłem do Folletta poprzez jego cykl Stulecie, ale wtedy dla mnie to było takie miałkie i słabe, że skończyłem na pierwszym tomie.
    Ale Słup Ognia a potem Niech Stanie Się Światłość - jak najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, ale do przyszłego tygodnia sobie poczekasz, bo sporo stron, a ja nie mam czasu machać po 100 dziennie. Ale czyta się super. Ja już dawno chciałem "Filary" przeczytać, ale ciągle mi coś nie pasowało, albo przeszkadzało. W koncu teraz jak się miał pojawić ten prequel zamówiłem sobie "Filary", żeby machnąć to zaraz po przeczytaniu tego prequela, a w listopadzie i grudniu na pewno tomy 2 i 3.
      I te "Stulecie" też pewnie w niedalekiej przyszłości, bo to również mnie bardzo zainteresowało, a widzę bardzo pochlebne recki całości.

      Usuń
  5. To jakiś malutki ten regalik musiałeś sobie sprawić, jak już biedactwo nie mieści Twoich książkowych skarbów. ;) :D

    Zaczytanego października. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie malutki, po prostu po jego kupieniu poukładałem zaraz to, co "leżało, gdzie się dało" i to już było w połowie zapełnione. ;)

      Dzięki, wzajemnie. ;)

      Usuń
  6. Folleta w każdej postaci łykałam. Przed Tobą kawał dobrej lektury😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na reckę Lafferty'ego. Śpiesz się Ciasteczko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uu, to pod koniec października najprędzej, Ania. Trochę mi z tym Folletem zejdzie. ;)

      Usuń
  8. jak zwykle godny pozazdroszczenia stosik, jestem szczególnie ciekawa twojej opinii Laffertym, czekam na recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, nie Ty jedna, jak widać. Być może szybciej po niego sięgnę i poczytam równocześnie z Folletem. :)

      Usuń