wtorek, 31 marca 2020

ARKTYCZNE MARZENIA - Barry Lopez [opinia]

Tytuł oryginału: Arctic Dreams
Wydawnictwo: Marginesy
Tłumaczenie: Jarosław Mikos
Liczba stron: 526
Gatunek: Literatura faktu, podróżnicza, przyrodnicza, esej, biologia
Moja ocena: 6/6








Nic tak nie porusza na naszym świecie jak piękno natury, fauny i flory, które zewsząd nas otaczają. Jeśli mamy możliwość podróżowania i samemu doświadczania w pełni piękna natury naszej planety to jesteśmy bez wątpienia bogatymi i szczęśliwymi ludźmi. Dużo jest jednak miejsc bardzo odległych i ciężko dostępnych dla człowieka, nawet jeśli chciałby je odwiedzić, więc jeśli ktoś nie ma takiej możliwości to sięga po filmy i książki przyrodnicze i też może się zachwycać, chociaż wrażenia i emocje są już znacznie mniejsze. Jednym z takich miejsc jest Arktyka i biegun północny, na który może i decyduje się pojechać niewiele ludzi, bo ta lodowa kraina jest niezwykle wymagająca i surowa. Ale jednocześnie przy tym niesamowicie atrakcyjna, o czym może zapewnić jeden z autorów, po którego zdecydowałem się sięgnąć, żeby wzbogacić swoją wiedzę o tym miejscu.   

Barry Lopez jest amerykańskim pisarzem, eseistą i pisarzem fabularnym, którego twórczość znana jest z poruszania problemów humanitarnych i środowiskowych. W naszym kraju niewiele znany, ale za sprawą wydawnictwa Marginesy może się to zmienić, bo kilkanaście dni temu pojawiła się na naszym rynku książka Arktyczne marzenia właśnie jego autorstwa. Książka została napisana dość dawno, bo w 1986 roku, ale po przeczytaniu zachodzę w głowę czemu dopiero teraz pojawiła się w naszym kraju, bo to jedna z najpiękniejszych i najwartościowszych pozycji literatury faktu i przyrodniczo-podróżniczych (i została nawet doceniona prestiżowym National Book Award z dziedziny literatury faktu), jaką miałem okazję przeczytać i jakie bez wątpienia pojawiły się na naszym rynku, a jej treść - pomimo upływu tylu - jest wciąż aktualna i ze wszech miar warta poznania, bo zachwyca do głębi.

Arktyka to obraz milczący, w większości nietknięty i bardzo samotny, ale bynajmniej nie jest niezamieszkała. Istnieje na niej mnóstwo życia na lądzie, w wodzie i wysoko w górze. Długa podróż, w którą zabiera nas autor w te najzimniejsze rejony naszego świata, udowadnia jak niewiele wiemy o tym miejscu i że warto poznać je bliżej. Barry Lopez to człowiek niezwykły, który zachwycał mnie przez całą książkę nie tylko swoim piórem i opisywaną przyrodą, ale przede wszystkim spostrzeżeniami, niesamowitą wrażliwością i pięknym ujęciem wielu kwestii. Autor wypowiada się z wielkim szacunkiem do przyrody, nie pomijając w swych opisach najdrobniejszych szczegółów występujących w naturze. Bardzo szczegółowo opisuje wszystko, co widział i czego doświadczył, jest świetnym obserwatorem i pisze o rzeczach, o których nieczęsto piszą inni autorzy, bo skupiają się na ogólnych kwestiach. Pisze na przykład jak dziwnym zjawiskiem jest brak cienia na Arktyce, że przestrzenie nie mają głębi, że nie widać horyzontu, czy że spajają się kontrasty bieli i czerni. Pisze jak umysł człowieka mieszkającego na innych kontynentach i przyzwyczajonego do zupełnie innych krajobrazów warunków reaguje na to, co jest na Arktyce. Lopez jest bardzo świadomy otaczającej go natury, której czuł się częścią razem ze zwierzętami, roślinami, Eskimosami i wszystkim wokół niego, nad nim i pod nim. Nie pisze jak człowiek „władca świata”. Potrafi patrzyć zatracając się w czasie. Pisze zarazem lekko i zupełnie zrozumiale dla każdego lajka, a jednocześnie bardzo pięknie, poruszająco i wytwornie. 

To nie jest książka przyrodnicza jak u Wohllebena czy Attenboroug, jest tutaj znaczna, a właściwie dość ogromna dawka informacji dosłownie o wszystkim związanym z Arktyką. O faunie, florze, astronomii, zjawiskach pogodowych, glebach, historii, wyniszczającej działalności człowieka ( połowach wielorybów, rafineriach itp.), o rdzennych mieszkańcach Arktyki i współczesnych Eskimosach (ich kulturze, zwyczajach, zmysłach, mentalnych i umysłowych mapach geograficznych, umiejętnościach łowieckich, myśliwskich, tworzeniu przedmiotów użytku dziennego), o różnych okresach Ziemi w odniesieniu do Arktyki, o czarujących i zachwycających krajobrazach i zjawiskach (zorza polarna, halo, solarne i polarne pierścienie, fatamorgana), o religii i mitologii. Dwa długie rozdziały poświęcił też, aby napisać o sukcesach wypraw wielu podróżników, ale i o katastrofach morskich przy zderzeniu z lodowcami lub zmiażdżeniu przez paki lodowe. O przejściu północnym, odkryciach geograficznych i naukowych, katastrofach znanych bardzo dobrze z literatury statków HMS Terror i HMS Erebus oraz poszukiwaniach Sir Franklina (polecam przy tym książkę "Terror" Simmonsa") czy o najbardziej nagłaśnianej wyprawie George'a de Jong i niezwykłym zaginięciu jego statku USS Jeannette (tutaj polecam książkę "W królestwie lodu" Sidesa), oraz o wielu, wielu innych. 

Jeśli ktoś chce wiedzy podawanej w pigułce w formie ciekawostek do szybkiego czytania to Wohlleben będzie bardzo dobrym wyborem. Jeśli szuka się szerokiego zakresu informacji w znacznej mierze poszerzających wiedzę czytelnika o przyrodzie, zwłaszcza tej arktycznej, to najlepszym wyborem będzie Lopez. Piżmowoły, lisy i niedźwiedzie polarne, karibu,nerpy obrączkowane, niesamowite i mityczne narwale, urocze białuchy, gęsi śnieżne,liczne ryby i ptaki. Dowiecie się tutaj o nich naprawdę wiele.

Szkoda przy tym, że książka pozbawiona jest ilustracji, bo aż się prosi, żeby je tutaj dodać. Ale to nie jest wada. Książka jest dość gęsto zapisana, więc można zrozumieć, że dodanie ilustracji zostało uznane za niepotrzebne, bo książka byłaby jeszcze grubsza i znacznie droższa, a więc mogłoby po nią sięgnąć mniej osób. Niemniej jednak, jeśli chce się jeszcze dodatkowo poszerzyć wiedzę o Arktyce, autor zamieścił na końcu dość bogatą bibliografię, z której korzystał. Zaś w dodatkach zamieścił pełną rozpiskę naukowych nazw roślin i zwierząt (czyli z łacińskimi odpowiednikami), nazw geograficznych miejsc (z dokładnie podanymi szerokościami i długościami) oraz diagram przedstawiający nazwy kultury i cywilizacji człowieka arktycznego od plejstocenu po czasy obecne. Krótko mówiąc o całości: WOW!

Arktyczne marzenia to książka piękna, mądra i mocno oddziałująca na wyobraźnię przez malowniczo przedstawioną przyrodę lodowej krainy. Arktyka z punktu widzenia biologii, ekologii, archeologii, etnografii i historii. Arktyka pełna faktów i w pełni pochłaniająca czytelnika. Arktyka, czyli lodowa kraina, która porusza umysł i serce. Wybitna i na długo zapadająca w głowie książka. Bardzo polecam!

5 komentarzy:

  1. Libię literaturę podróżniczą, a o Arktyce wiem w sumie tyle co nic. Jeśli będzie możliwość, może przeczytam. Wyd. Marginesy to świetna marka. Mają bardzo ciekawe tytuły, dopracowane pod każdym względem. Ja uwielbiam ich biografie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie wiesz tyle, co ja, przed jej przeczytaniem. :) Po tej książce wiem zdecydowanie bardzo dużo. DO tej pory myślałem, że jest to jednak kraina znacznie surowsza. Co do reszty, ja od Marginesów czytam sporadycznie, ale zdarza się. :)

      Usuń
  2. Ha! Wiedziałam, że Ci się spodoba :) Ja też byłam zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo. Już napisałem w podsumowaniu, co mnie tak zachwyciło. Ale ogólnie - rewelacja! :)

      Usuń
  3. Tak się składa, że właśnie mija rocznica pierwszego dotarcia na Biegun Północny - https://www.okiemobiektywu.pl/2018/04/zdobycie-bieguna-polnocnego.html

    OdpowiedzUsuń