Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Adam Tuz
Liczba stron: 416
Gatunek: Podróżnicza, przyrodnicza, biografia, reportaż
Moja ocena: 5/6
Mam w tym roku duże parcie na książki przyrodnicze (tak podróżnicze, jak i popularnonaukowe czy też opisujące obserwacje i badania w jakichś konkretnych ośrodkach, rezerwatach itp. - jak przykładowo u Wohllebena), które przeważnie bardzo mnie emocjonują i zachwycają, więc postanowiłem, że zacznę więcej ich czytać, wplatając gdzieś pomiędzy kolejne pozycje fantastyki, których czytam najwięcej. Niedawno czytałem o ptakach w takiej formie bardziej popularnonaukowej, a teraz przyszła pora na podróż i to z jednym z najsłynniejszych podróżników na świecie.
Sir David Attenborough to Brytyjczyk, który jest bardzo znanym, cenionym i lubianym popularyzatorem wiedzy przyrodniczej o całym naturalnym świecie. Wielu z was pewnie niejednokrotnie zetknęła się z jego udziałem w programach przyrodniczych, w których pięknie opowiadał o faunie i florze, a może nawet o tym nie wiedzieliście. Czasem pojawia się na ekranie korpulentny, cały szary na głowie, pełen powabu i sympatyczny staruszek, który z wielkim zaangażowaniem i uwielbieniem opowiada o naturze. To właśnie on. Najbardziej znany jest z realizacji filmów "Życie na Ziemi", "Żyjąca planeta", "Błękitna planeta" i "Planeta Ziemia". Ukończył zoologię i studia w dziedzinie antropologii, a w 1954 jako młody prezenter telewizyjny otrzymał propozycję życia, od której wszystko się zaczęło - podróże po świecie w poszukiwaniu rzadkich zwierząt dla londyńskiego zoo i kręcenie filmów niezbędnych do realizacji programu telewizji BBC pod tytułem "Zoo Quest".
Książka Attenborough to podróż do przeszłości, kiedy natura była człowiekowi bardzo mało znana. Dzisiaj współczesny człowiek wie już znacznie więcej, chociaż ciągle jeszcze jest wiele niesamowitych miejsc, roślin, zwierząt i ich zachowań, o których można się dowiedzieć chociażby z najnowszych kapitalnych produkcji jak „Nasza planeta” czy „Ziemia nocą” (oba seriale na Netflixie cholernie polecam). Ale wtedy, gdy Brytyjczyk zaczął podróżować, ta wiedza nie była jeszcze tak rozpowszechniona i wszystko nowe o naturze było dla jej fascynatów niesamowite.
W swojej książce autor opisuje swoje pierwsze życiowe wyprawy do Gujany, Indonezji i Paragwaju, gdzie wraz z członkami swojej załogi musieli korzystać z gościnności miejscowych plemion oraz zmagać się z wszelkimi problemami - nieprzewidywalną pogodą, niewygodnym ukształtowaniem terenu czy drapieżnymi zwierzętami. Nie poznamy tutaj za wiele zwierząt, o których byśmy już nie wiedzieli, ale na pewno warto jest mieść pod ręką dostęp do internetu, żeby kilka razy sprawdzić o jakim zachwycającym miejscu czy zwierzęciu autor opowiada. Zobaczyć je też możemy na wielu, przeważnie czarno-białych (niestety czasem niewyraźnych, bo trochę zbyt małe i przez brak koloru ciężej rozróżnić jakieś zwierzę od tła), które dołączone zostały do książki. Oprócz łapania zwierząt dowiemy się też jak wyglądała praca związana z kręceniem filmów, robieniem zdjęć i wszelkimi przygotowaniami do tych czynności.
Czytając książki innych podróżników (Cejrowskiego, Wojciechowskiej, Halika) czy przyrodników (Wohlleben i inni) zdążyłem się przyzwyczaić, że zwykle opisują oni podróże i spotkania z dziką naturą, którą poznają, przedstawiają w swoich książkach czy filmach i potem pozostawiają w spokoju. W przypadku Przygody młodego podróżnika to wygląda inaczej, bo z opisu książki i wstępu autora było wiadomo, że wyjeżdża on w roli nie tylko podróżniczej, ale też i łowczej, żeby zgromadzić zwierzęta do londyńskiego zoo. Wszystko jednak odbywało się w cywilizowany i bezpieczny dla zwierząt sposób, z wielką dbałością o ich stan zdrowia, dietę, przewóz itp., o czym przekonamy się czytając tę pozycję.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Attenborough oprócz tego, że ma bystre oko, uważny słuch i jest dobrym gawędziarzem i opowiadaczem, z jego relacji można też zauważyć, że jest człowiekiem bardzo pozytywnie i spokojnie usposobiony. Nie ma w sobie tej zuchwałości cechującej wielu podróżników. Jest bardzo opanowany, spokojny, o kulturalnym zachowaniu i poczuciu humoru, nie traci głowy w najtrudniejszych momentach (wszak nie raz musiał sam szybko podejmować spontaniczne decyzje, żeby pokonać jakaś przeszkodę i wyjść z tarapatów). Słucha i czyta się jego opowieści bardzo przyjemnie. I widać przy tym jego wielkie oddanie temu, co robi. Z miłości, zamiłowania i ogromnego szacunku do przyrody. Myślę, że Przygody młodego podróżnika spodobają się większości osób uwielbiających naturę. To świetna podróż do przeszłości, kiedy natura była jeszcze dziksza i bardziej nieznana niż teraz, oraz początki niesamowitej życiowej przygody jednego z najważniejszych i najsłynniejszych podróżników świata.
Brzmi bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuń