Tytuł oryginału: Elevation
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Danuta Górska
Liczba stron: 171
Gatunek: Horror
Data premiery: 14 listopad 2018
Moja ocena: 4+/6
"Niesamowita lekkość bytu"
Stephen King ciągle w formie. Odkąd zacząłem sięgać po jego książki nie było roku, w którym nie pojawiłaby się chociaż jedna powieść czy opowiadanie jego autorstwa. Ta systematyka pisania i wydawania tak wielu nowych dzieł to bez wątpienia rzecz rzadko spotykana wśród autorów i jednocześnie fenomenalna dla wszystkich fanów, którzy zawsze z niecierpliwością czekają na kolejną nowość ulubionego pisarza. Będąc fanem Kinga można czuć się przy tym jak rozpieszczone dziecko, mimo że w ostatnich latach jego proza nie sięga za często wysokiego poziomu tak jak kiedyś i można by mu kilka rzeczy wytknąć. Niemniej jednak pojawiają się momenty czy też przebłyski, gdzie dostajemy ponownie starego mistrza w bardzo dobrym wykonaniu i tak też jest w najnowszej książce Uniesienie, która ma premierę w dniu jutrzejszym w naszym kraju.
Historia rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku Castle Rock, gdzie żyje główny bohater, Scott Carey, cierpiący na niespotykaną dotąd i tajemniczą chorobę powodującą, że szybko traci na wadze, mimo że na zewnątrz wydaje się być całkowicie zdrowy i zupełnie niezmieniony. Najdziwniejsze jest to, że nawet jeśli zakłada na siebie dodatkowe obciążenie to waga wciąż pokazuje tyle samo kilogramów. Z dnia na dzień Scott chudnie i przybliża się do Dnia Zero, kiedy waga już nic nie pokaże. I co wtedy? Śmierć, jakieś niesamowite przeobrażenie czy jeszcze coś gorszego? Główny bohater zdaje się o tym nie myśleć i tym nie przejmować, bo czuje się wspaniale i zaczyna korzystać z życia jak najlepiej. Dostrzega także złe rzeczy dziejące się w Castle Rock i postanawia spróbować je naprawić. Ale czy wystarczy mu czasu?
King znany jest z tego, że uwielbia wracać do swoich postaci i różnych miejsc, w których często toczy się fabuła wielu jego powieści i opowiadań. Jednym z takich miejsc jest sławne Castle Rock, w którym akcja pojawia się dość często. Wydawnictwo Albatros postanowiło nawet wydać nieformalną serię tematyczną z oznaczeniem, które książki dotyczą tego miejsca. Są to między innymi: "Cujo", "Mroczna połowa", "Sklepik z marzeniami" czy ostatnio wydane "Pudełko z guzikami Gwendy". Całkiem niedawno powstał nawet całkiem dobry serial Netflixa o takim samym tytule, gdzie można zobaczyć te miasteczko i siedlisko nietuzinkowych postaci i dziejących się tam niezwykłych sytuacji.
W Uniesieniu autor po raz kolejny zabiera swoich wiernych czytelników w to miejsce, ale tym razem tylko na chwilę, bo jest to liczące zaledwie sto siedemdziesiąt stron opowiadanie. Fabuła nie bez przyczyny może kojarzyć się z inną powieścią autora pod tytułem „Chudszy”, bo też waga bohatera ciągle spada i zaczyna się odliczanie prowadzącego do nieuchronnej tragedii. Ale są to zupełnie dwie inne książki i w moim mniemaniu ta najnowsza jest zdecydowanie lepsza. King porusza w tym tekście co najmniej dwa motywy. Głównym jest oczywiście za sprawą fabuły ten fantastyczny wątek i okres przemijania. Ale mimo szybszego i tragiczniejszego zbliżania się do zakończenia życia autor pokazuje, że można żyć ze świadomością nieuchronnego końca i walczyć z tą chorobą, ale jednocześnie się tym nie przejmować i czerpać z życia pełnymi garściami, cieszyć się każdą chwilą, a nie zamartwiać.
Podczas przeżywania tajemniczej choroby główny bohater próbuje także przy okazji naprawić niemiłą sytuację z udziałem pewnej pary lesbijek, która próbuje prowadzić restaurację w otoczeniu dezaprobaty ze strony mieszkańców. Dotyczy to nietolerancji co do odmienności seksualnej, ale przede wszystkim braku akceptacji takiego związku, którym obie panie zdaje się afiszują. Bez znaczenia jest poziom usług i jakość serwowanych dań, bo mieszkańcy omijają ich restaurację szerokim łukiem. Jedna z właścicielek czuje się bezradna, ale druga zamierza z tym walczyć. W sytuację zamierza wmieszać się też Scott i spróbować pomóc. Czytelnik sam się przekona z jakim skutkiem.
Uniesienie to cieniutka książeczka, której czytania starczy na raptem kilka godzin. Niemniej jednak jest to bardzo dobre i jednocześnie pouczające dzieło, w którym autor skłania do godnego i szczęśliwego życia, z życzliwością i z tolerancją wobec innych oraz w poczuciu jedności i akceptacji samego siebie i wszystkiego dokoła. Książka wzbogacona o sytuacyjne czarno-białe ilustracje Marka Geyera i kolejne sympatyczne nawiązania Stephena Kinga do innych swoich powieści tym bardziej zyskuje w oczach jego fanów, których i tak już nie trzeba specjalnie przekonywać do sięgnięcia po najnowszą pozycję mistrza. ;)
PS: Widzieliście, co dostałem do załączonego egzemplarza recenzyjnego? Mega!
Za egzemplarz recenzencki i niespodziankę serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros!
Właśnie skończyłem i tak jak Ty, oceniłem na 7/10. Krótka, przyjemna i pouczająca książeczka. Biorę się za pisanie opinii :)
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy zgodni. :)
UsuńJesteśmy. Chudszy się chowa. Trochę się pośmiałem, lekko się wzruszyłem. I nie ma niedosytu wielkości, tak jak było w przypadku ,,Pudełka z guzikami Gwendy". Podobało mi się.
UsuńJa "Podełka" jeszcze nie mam i nie czytałem. W tym miesiącu kupuję w końcu, bo chcę w tym boxie, nie sama książkę.
UsuńChętnie się skuszę. Brzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMotyw fajny, a problemy jak najbardziej na czasie.
OdpowiedzUsuńTylko wyczytałam i Oczytanego, że nie było wyjaśnienia dlaczego.
Co o tym powiesz?
Ni jest do końca wyjaśnione, to prawda.
UsuńA ja właśnie siadam do lektury, trafił mi się pierwszy w miarę wolny weekend od dawna i spędzam go przy lekturach. Nareszcie! :D
OdpowiedzUsuńŁoo, to łykniesz to w chwilę. Może już nawet masz za sobą, bo to krótkie. :)
UsuńStephen King jest naprawdę w ciągłej formie! :) "Uniesienie" to bardzo udany powrót do Castle Rock, ciekawa fabuła i kilka wartości przemyconych pomiędzy wierszami. Warto po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńKing to King, co tu dużo mówić. :)
Usuń