Tytuł oryginału: Shield of Thunder
Cykl: Troja (tom: 2)
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Liczba stron: 518
Gatunek: Powieść historyczna, historical fantasy
Moja ocena: 6/6
"Vivere militare est!"*
Troja. Złote miasto, do którego zbierają się wszyscy mali i wielcy władcy wschodu i zachodu. Miasto pełne intryg, spisków i snów o grabieży i podboju. Dało już o sobie znać w Panu srebrnego łuku, gdzie byliśmy świadkami wewnętrznych knowań i morderczych zamiarów, między członkami rodziny królewskiej, i ataku mykeńskich wojowników, którzy podstępem dostali się do Troi, żeby ją zdobyć, ale zostali pokonani i ku zdziwieniu jej obrońcom ułaskawieni i uwolnieni przez samego króla Priama.
Tarcza gromu to kontynuacja cyklu trojańskiego, gdzie w złotym mieście mają się teraz odbyć igrzyska i ślub Hektora i Andromachy. Przez Wielką Zieleń zmierzają do Troi wszyscy królowie zachodu. Nawet sam Agamemnon, który chciałby podbić i ograbić miasto ze wszystkich jego bogactw i kosztowności. Ślub i igrzyska są dla niego tylko pretekstem do pojawienia się w złotym mieście, gdzie będzie snuł swoje podstępne plany, mimo iż sojusz między nim a Priamem ciągle obowiązuje. Ale już niedługo, bo w powietrzu czuć wojnę, która lada moment ogarnie Troję i całą Wielką Zieleń.
W tym samym czasie niedaleko od złotego miasta wędruje trójka podróżników: Piria, kapłanka i uciekinierka z klasztoru, oraz dwóch mykeńskich wojowników, Kalliades, posiadacz miecza Arguriosa, i Banokles, jego przyjaciel i wielki siłacz, który nie cofa się przed nikim i niczym. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Piria skrywa niebezpieczny sekret związany z Andromachą, a Kalliadesa i Banoklesa ogłoszono banitami i wyznaczono nagrodę za ich głowy, na którą szybko znajdują się chętni.
Z Księżyca, na który zostałem wysłany przez Iana McDonalda, z powrotem sprowadzono mnie na Ziemię. Gemmell ponownie postanowił rzucić mnie kilkaset lat w przeszłość do mojej ulubionej starożytności i Troi, gdzie znowu dzieje się wiele. Historia toczy się dalej od momentu, w którym skończyliśmy poprzednio. Jednakże Helikaon tutaj nie gra już pierwszych skrzypiec. Został ciężko raniony i osunął się na bok. Od czasu do czasu wracamy tylko na chwilę do niego, żeby zobaczyć jak zdrowieje, bo w tej części na pierwszym planie są Kalliades i Banokles. Ci sami mykeńscy wojownicy, którzy zostali wysłani przez Agamemnona, żeby zaatakować Troję, co skończyło się niepowodzeniem. Uniknęli jednak śmierci i zostali ułaskawieni przez Priama. Teraz są banitami i Agamemnon chce ich śmierci, więc muszą się ukrywać. Autor wykreował dwie bardzo barwne i ciekawe postaci, które na przestrzeni tych dwóch tomów ewoluowały ze złych w dobrych i będziemy niejednokrotnie świadkami ich walecznych poczynań, które mrożą krew w żyłach.
Kolejną nadrzędną postacią w tym tomie jest brzydki król z Itaki, czyli Odyseusz, który też przechodzi pewną przemianę. Wcześniej gawędziarz, wesołek i przyjaciel Troi. Teraz jej wróg, rabuś oraz zimny i wyrachowany strateg, który za wszelką cenę będzie chciał doprowadzić do upadku jej złotych murów i całego rodu Priama. Poznamy też znacznie bliżej największego z mężów i słynnego herosa, Hektora, który ukaże nam swoje bardziej ludzkie cechy. Postaci tak naprawdę jest tutaj cała plejada, co nie może dziwić nikogo, kto czytał poprzedni tom lub kojarzy wojnę trojańską z lekcji historii. Pełno postaci znanych bardziej i mniej, dobrych i złych, słabych i silnych. Każdy na pewno znajdzie jakąś ulubioną, której chętnie będzie kibicował. Ale ten cykl to nie tylko postaci, to także i przede wszystkim świat starożytny, przedstawiony bardzo realistycznie i ciekawie, i ujmie każdego, kto przepada za tym okresem w dziejach ludzkości.
David Gemmell dał mi się poznać jako autor, który potrafi stworzyć niesamowite kreacje barwnych i realistycznych bohaterów, pełnowymiarowy i niesamowity świat, wiele ciekawych potyczek i akcji oraz mistrzowską intrygę, która wciąga jak diabli! Przed sięgnięciem po jego cykl trojański obawiałem się, że może mnie on w ogóle nie ruszyć, bo bardzo dobrze znam tą historię. Po przeczytaniu drugiego tomu obawiam się sięgnięcia po trzeci, bo po jego zakończeniu nie będzie już kolejnych, a ja chętnie poczytałbym znacznie więcej!
Troja:
1. Pan Srebrnego łuku
2. Tarcza gromu
*Życie jest walką! (łacińska sentencja)
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!
Przeczytana pozycja bierze udział w wyzwaniu: "Czytam opasłe tomiska".
Pamiętam, jak pisałeś o pierwszym tomie. Brzmi w zasadzie bardzo dobrze, nie wiem, skąd te moje animozje do starożytności... Kiedyś ich nie miałam...:)
OdpowiedzUsuńNie lubisz w ogóle starożytności czy sama historia Troi mało Cię pociąga, bo może to jest bardziej animozją?
UsuńJakoś cała starożytność mi się przejadła. Kiedyś zaczytywałam się w Scarrowie (ok, to nie taka znowu starożytność, bo Legiony Rzymskie), robiłam też podejście do Żołnierza Arete, ale jakoś mnie to nie kręci.
UsuńTo chyba tak jak mi I i II wojna światowa. W czasach maturalnych czytałem sporo tej tematyki, w zasadzie tylko ją. Potem się przerzuciłem na Kinga i chociaż dalej wojna ma bardzo dobre książki, to jednak czytam ją sporadycznie - ostatnio "Na zachodzie bez zmian" Remarque'a. Lubię, podobają mi się, ale raz na jakiś czas. :)
Usuń518 stron i opasłe tomisko? Raczysz żartować ;-)
OdpowiedzUsuńCiężar gatunkowy też raczej nie zabija ;)
UsuńMartinus - moim zdaniem też opasłe tomisko wypada co najmniej od 700 stron, a takie 500 to jest co najwyżej grubszą książką. Ale tak uznała autorka zabawy, do której mnie zaprosiła, więc wiesz. ;) Poza tym mało osób czyta takie typowe cegły po 700 stron i więcej.
UsuńGrzegorz - nie zabija, ale sprawa frajdę i idealnie pozwala się odprężyć po ciężkim dniu w pracy. Przy Dukaju bym się nie odprężył, a tego mi ostatnio trzeba możliwie jak najwięcej.
Ja czytam! :D
UsuńNo właśnie, Ty jesteś w tej grupie, którą określiłem "mało" razem ze mną, Martinusem i jeszcze kilkoma osobami. :)
UsuńJa też :D
UsuńOcena i sama fabuła mnie bardzo przyciągają, ale nie wiem kiedy znajdę czas. :c Mimo to dobrze sobie zapamiętam ten cykl i kiedyś może sięgnę :D
OdpowiedzUsuńWierzę, że Ci się spodoba. :)
UsuńUfam Ci, więc pewnie tak :D
UsuńCieszy mnie to. :)
UsuńBrzmi ciekawie, choć ja osobiście preferuję średniowiecze z okresów historycznych :D
OdpowiedzUsuńTo w takim wypadku proponuję zapoznać się z powieściami Bernarda Cornwella - np. "Ostatnie królestwo" albo "Pieśń łuków. Azincourt" ;)
UsuńHmmm, może się skuszę :) Mam dziwne wrażenie, że już kiedyś miałam styczność z tym autorem, ale jakoś mi nie szło. Ale spróbuję jeszcze raz :D
UsuńByć może. Cornwell napisał sporo książek. Cykl o wikingach, trylogię o królu Arturze, długi cykl z porucznikiem Sharpem i kilka pojedynczych książek, ale głównie thrillerów/kryminałów.
UsuńMnie się z królem Arturem kojarzy właśnie. I jeszcze jakaś książka ze statkiem na okładce :) O Wikingach chętnie bym poczytała - to by mogło być interesujące, bo lubię takie klimaty. A o kryminałach Cornwella nie słyszałam... Muszę się dokształcić :)
UsuńTo ze statkiem to pewnie "Lord morski" Nie czytałem. Kryminałów też nie, od tego mam innych autorów. Cornwell to powieść historyczna, jeśli chodzi o moje wymagania. :)
UsuńChyba faktycznie to ta książka. A jeśli chodzi o kryminały to kogo preferujesz?
UsuńDeaver, Chattam, Lehane, Coben, Beckett. :)
UsuńTrzech znam i lubię. Czwartego (Lehane) mam chyba jedną książkę, ale jeszcze nie przeczytałam. A Chattama nie znam.
UsuńTO Chattama koniecznie poznaj. Trylogia zła jest kapitalna. A od Lehane'a "Wyspa tajemnic" albo "Rzeka tajemnic". Być może widziałaś filmy. I filmy, i książki świetne. :)
UsuńGemmell wpisany na listę autorów, z których twórczością chcę się zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twoje zdecydowanie i jestem niemal pewien, że Troja się spodoba. :) Lubisz starożytność, Magda? :)
UsuńCzas pokaże ;)
UsuńMhm :) Myślę, że był to jeden z najbardziej interesujących okresów w historii :) I też jeden z ważniejszych; wiele wynalazków i myśli z tamtego okresu wpłynęło na dalszy rozwój ludzkości. Wciąż czerpie się inspiracje z wielu dziedzin, np. filozofii, literatury, sztuki :)
Ja właśnie nie wiem, czy bardziej starożytność czy średniowiecze. Ale w sumie nie chce tego porównywać, bo i po co. Wystarczy mi, że o antyku świetnie napisał Gemmell, a o średniowieczu Cornwell. :)
UsuńAle mi narobiłeś apetytu na tą książkę... Już czytając recenzję wyobraziłam sobie klimat czasów starożytnych i przypomniałam jak czytałam fragmenty Iliady na polskim... I jak w sumie rpzeczytałam też Wojnę Trojańską. Kupię sobie komplet jakoś na wakacje chyba i będe czytać o ile czas pozwoli.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że Cię przekonałem. Ja osobiście jestem zaskoczony,że cykl podoba mi się i wciąga aż tak bardzo. Znam historię Troi, a okazało się, że jest jeszcze wiele do opowiedzenia i kilka wątków, o których nie wiedziałem, a są ciekawe. Zobaczymy, czy i Tobie się spodoba. Lektura na wakacje wprost idealna. :)
UsuńNo nie? Nawet klimatycznie się wpasuje ;) Wiesz co, jeżeli lubisz ten okres historyczny, to czemu o nim do przysłowiowego "porzygu" nie czytać? Mnie by to nie przeszkadzało, gdybym trafiła na naprawdę dobrą książkę. A tom trzeci kiedy ma być? To w ogóle jest jakieś wznowienie czy drugie wydanie chyba, no nie? Czy coś pomotałam?
UsuńNo własnie staram się tka nie robić, mimo że czytam najwięcej fantastyki to staram się nie czytać pod rząd samego sf, czy fantasy, ale przeplatać je między sobą i czytać jeszcze jakieś powieści historyczne, obyczajówki, thrilley itp. Można to zaobserwować po recenzowanych przeze mnie książkach. Ja już przeżyłem ze 2-3 razy kryzys czytelniczy jak czytałem wiele książek od jednego autora lub jednego gatunku, i taki sposób okazał się trafny. :)
UsuńTom trzeci chyba jeszcze w maju. Pytałem Rebisa, ale bez konkretów. Tylko, że "lada moment", więc jak nie jeszcze w tym miesiącu, to na pewno w czerwcu. Rebis akurat nie ma problemu z obsuwami, więc można być spokojnym. :)
Wznowienie, wcześniej było w twardej i miękkiej już wydanie. Ale wznawiają tylko miękkie.
U mnie to zależy z tym przeplataniem, czasem jest tak, że przeczytam świetną książkę fantasy, chciałabym pozostać w tym klimacie, ale trafiam na coś słabszego i wiem, że to nie o to choziło... I wetdy zmieniam gatunek.
UsuńOki, dzięki za info ;) Mnie miękkie nie przeszkadza :)
Jej jak ja dawno nie czytałem nic o starożytności :D A coś czuję, że Ilion w klimatach wojny trojańskiej mocno pobudzi mój apetyt. Jak pisałem Ci w mailu, gdybym nie miał co czytać już bym leciał do księgarni po te książki :)
OdpowiedzUsuńWpisze je sobie jako warte do przyjrzenia im się w najbliższym czasie :)
"Ilion" Simmonsa i cykl trojański Gemmella to dwa cykle, na które czekałem niemal równie długo, od jakichś 5 lat. Jak przeczytasz jednego i Ci się spodoba to zdecydowanie warto sięgnąć po drugiego. :)
UsuńŹle, że to powiedziałeś, bo się nie wyrabiam z czytaniem już od dawna :D A cykl trojański Gemmela na pewno będę chciał przeczytać :)
UsuńTo ja wiem. I ja mam to samo. Na spokojnie. Można kupić, żeby można było w każdej chwili sięgnąć. Nie trzeba czytać od razu. :)
UsuńDo mnie w maju 12 książek przybędzie w sumie lub więcej :P Więc Gemmel kiedyś tam, za dużo tego :P
Usuń12 co miesiąc, 144 w rok. Pomnóż przez liczb lat do końca życia i zobaczysz siebie mieszkającego bez mebli. :D
UsuńOdyseusz to według mnie jedna z najlepiej napisanych postaci w całej Trylogii :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Ten człowiek - jeśli faktycznie istniał i był taki jak go opisują - był niesamowity. Potrafił zjednywać ludzi swoim poczuciem humoru, lekkością słowa i opowiadaniem niestworzonych historii. I przez to, że był neutralny miał taką sławę również. Ale Priam dał ciała, że oczernił go na głos i uznał za wroga, bo dzięki ponadprzeciętnej inteligencji Odyseusz doprowadził do upadku jednej z najpotężniejszych twierdz w historii, wiadomo w jaki sposób. :)
Usuń