środa, 26 lutego 2020

MOŻEMY CIĘ ZBUDOWAĆ - Philip K. Dick [recenzja]

Tytuł oryginału: We Can Build You
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Tomasz Hornowski
Liczba stron: 332
Gatunek: Science fiction
Moja ocena: 4+/6

"Rozpad człowieka, rozkwit androida"

Kiedy wydawnictwo Rebis zapowiedziało utworzenie serii "Dzieła wybrane Philipa K. Dicka", wielu z fanów autora wpadło w euforię, bo w końcu ktoś zabrał się na porządnie za wydawanie jego dzieł. W twardym wydaniu, z pięknymi szkicami uznanego artysty, na dobrym papierze. Ale chyba nikt z nich nie przypuszczałby, że seria aż tak bardzo się rozwinie i będzie można wszystkimi książkami zapełnić już dzisiaj oddzielnie wyznaczoną półkę. A nic nie wskazuje na to, żeby wydawnictwo miało ten ruch wydawniczy przerwać. I chociaż teraz to już raczej nie nazwałbym tego dzieła wybrane, a bardziej zebrane, to jednak wciąż cieszy każda kolejna pojawiająca się pozycja tego rewelacyjnego pisarza, którą wyczekuję i zawsze przyjmuję z otwartymi ramionami.

Akcja książki dzieje się w Boise w Idaho. Louis Rosen i jego współpracownik Maury Rock pracują w fabryce klawikordów i organów elektronicznych. Handlują na co dzień elektronicznymi klawikordami, ale ich sprzedaż coraz bardziej kuleje i zyski spadają. Ich ambicje sięgają znacznie wyżej, więc Maury wpada na pomysł stworzenia i produkowania tzw. symulakrów, czyli sztucznych ludzi. Ale nie zwykłych ludzi, tylko cybernetycznych sobowtórów znanych postaci historycznych. Pomysł okazuje się być świetny, ale rodzi pewien problem. Jedynym potencjalnym nabywcą i wspólnikiem do rozwinięcia tego biznesu jest Sam K. Barrows, ekscentryczny i chciwy miliarder, który chce wykorzystać ten pomysł na swój sposób. A na dodatek jeden z symulakrów odwzorowujących prezydenta Abrahama Lincolna nie chce być sprzedany Barrowsowi i podejmuje odpowiednie kroki, żeby do tego nie doszło. Czy nowy pomysł na biznes przyniesie jakiekolwiek zyski, czy przysporzy kolejnych problemów i jeszcze bardziej pogłębi nieciekawą już sytuację Rosena i Rocka?

Philip K. Dick znany jest z tego, że jego książki, chociaż wyraźnie odznaczają się fantastyczno-naukowym charakterem, nie są ściśle związane z tym gatunkiem, ponieważ często mocno przesiąknięte są psychologicznymi i społeczno-obyczajowymi elementami. W większości z jego powieści dominuje science fiction, ale były momenty w jego karierze, gdzie bardziej zmierzał w stronę głównego nurtu (jak na przykład w powieści "Wyznania łgarza", gdzie właściwie fantastyki nie ma tam wcale). Najnowsza książka wydana przez Rebis to taki nieco bardziej osobliwy przypadek, gdzie powieść Dicka można śmiało podzielić na dwie części: tę stricte fantastyczną z elementami psychologicznymi i tę obyczajową z mocnym naciskiem na sferę uczuć bohatera. Jednakże taki nieformalny podział gatunkowy powoduje, że książka jest nierówna i ma przez to lepsze i gorsze momenty.

Punktem wyjściowym w Możemy cię zbudować jest utworzenie sztucznego człowieka, czyli androida, żeby ratować zbliżające się ku upadkowi i bankructwu przedsiębiorstwo. Poznajemy cały proces tworzenia androida i potem jego samego - jak działa, jak ludzko zachowuje się z charakterem ukształtowanym na wzór postaci historycznej czy jak reaguje na niego otoczenie. Pojawiają się pytania. Czy android jest mniej ludzki niż jego twórcy, czy może być tak samo ludzki jak oni? Czy androidami można zastąpić ludzi? Czy cierpią i odczuwają tak samo jako ludzie? Czy mogą być równie świadomi otaczającego ich świata? I to jest ta najciekawsza część książki, którą czyta się z zainteresowaniem i ciekawością. Można powiedzieć typowa w twórczości Dicka

Jednakże wraz z postępem powieści coraz bardziej na pierwszy plan przebija się relacja głównego bohatera (właściciela fabryki, Louisa) ze znacznie młodszą od siebie kobietą (jego pracownicą i córką współpracownika, Maury'ego). Sfera uczuć coraz bardziej przeważa do momentu aż wątek fantastyczny niemal całkowicie się zaciera. Kwestia androidów zostaje porzucona, a czytelnikowi pozostaje już tylko poznanie relacji zachwianego emocjonalnie i psychicznie Louisa ze schizofreniczną i nieobliczaną femme fatale. I niestety jest to ten moment, kiedy powieść traci na wartości. Co prawda kwestia androidów zostanie przez Dicka w późniejszym czasie znacznie bardziej rozwinięta i stanie się bardzo znacząca (w końcu kapitalny "Blade Runner" zostanie napisany dopiero po tej książce), ale po przeczytaniu całości pozostaje jednak trochę niedosyt.

Możemy cię zbudować to może nie najlepsza powieść w dorobku autora, ale na tyle dobra, że warto jej poświęcić uwagę. To historia o amerykańskim śnie o bogactwie i luksusie oraz problemach z własną tożsamością i emocjonalnym rozpadzie człowieka, który nie umie odnaleźć się w życiu i coraz bardziej popada w szaleństwo. Dick jak zwykle wyraźnie wybijający się ponad innych pisarzy i często znacznie ciekawszy od ich książek. Polecam. 

Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej fantastyki znajdziecie na ich stronie.

2 komentarze:

  1. O tak, dobrze powiedziane, że Dick się wybija na tle innych pisarzy. Ale jest też czasem dużo trudniejszy do zrozumienia, dzisiejszy czytelnik niekoniecznie go doceni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, lektura nie dla każdego, ale ja akurat go uwielbiam. :)

      Usuń