poniedziałek, 11 maja 2015

WYZNANIA ŁGARZA - Philip K. Dick [recenzja]

Wydawnictwo: Rebis
Tytuł oryginału: Confessions of a Crap Artist
Liczba stron: 320
Gatunek: Dramat psychologiczny, powieść psychologiczna
Moja ocena: 4+/6









Czwarta książka Dicka, z jaką przyszło mi się zmierzyć, tym razem nie jest science fiction, z czego Dick zasłynął, i w czym był najlepszy. Tym razem to powieść psychologiczna, a więc studium psychologiczne, gdzie główny bohater zostanie poddany analizie, dzięki czemu poznamy jego przeżycia, doznania, myśli i skutki podjętych decyzji. Nie oznacza to jednak całkowitego porzucenia wątku sf, bo jego echo będzie gdzieś rozbrzmiewać w tle, ale będzie to bardzo ciche i nic nie znaczące w tym przypadku.

Seville w Kalifornii, to tutaj żyje nasz główny bohater, trzydziestoczteroletni Jack Isidore, który pracuje w warsztacie "Opony w jeden dzień", gdzie jest nacinaczem opon (znaczy się robi ze zużytych opon "względnie" dobre, które się ponownie sprzedaje). Jest odludkiem, który nie ma wcale przyjaciół, kolekcjonuje niepotrzebne do niczego rzeczy i interesuje się nauką, ślepo wierząc w  uwięzione statki dawnych cywilizacji na Morzu Sargassowym, w Atlantydę, latające talerze, ludzi mieszkający pod ziemią oraz nadejście końca świata. Pewnego razu odwiedza go siostra Fay z mężem Charley'em. Dostrzegając dziwactwo brata i jego odosobnienie postanawia zabrać go ze sobą do ich domku na wsi, żeby pomóc mu znormalnieć.

Wyznania łgarza to całkowicie inna książka Dicka od tych, które są najbardziej znane (Ubika, Człowieka z wysokiego zamku, Blade Runnera). Nie ma tutaj ani elementów fantastycznych, ani futuryzmu, ani zmyślnych iluzji, które powodują, że bohaterowie zastanawiają się czy świat, który ich otacza jest realny, czy to tylko fikcja. Najsilniejszą stroną tej powieści, którą można nazwać powieścią psychologiczną albo dramatem psychologicznym, są jej postaci. Autor nie stworzył ich za wiele, ale zrobił to specjalnie, żeby zacieśnić krąg i przedstawić swoich bohaterów i relacje między nimi tak dobrze, jak tylko się da. 

Bohaterów mamy w zasadzie czworo: Jack Isidore - główny bohater i jednocześnie narrator, tytułowy łgarz, który zaprasza do zapoznania się z tą historią. Człowiek nieco zwariowany, mający swój własny świat, a przez to zdziwaczały i niezrozumiały, ale zdecydowanie nieszkodliwy dla innych, a dla swojej siostry i jej córek pomocny i opiekuńczy. Fay Hume - siostra Jacka, wokół której głównie toczy się ta historia, najsilniejsza i najbardziej wpływowa ze wszystkich postać tej książki. Kobieta apodyktyczna, wyrachowana, humorzasta i bezczelna, która wszystkich dookoła lubi wykorzystywać i nie znosi sprzeciwu. Charley Hume - jej mąż pracujący w branży metalowej. Człowiek bogaty i ustawiony, ale bardzo impulsywny, przejawiający agresję, łatwo dający się wprowadzić z równowagi, a ponadto obłędnie wierzący w spiskowanie przeciw niemu przez wszystkich go otaczających, a zwłaszcza przez Fay, którą jednocześnie kocha i nienawidzi. Nathan Anteil - kochanek Fay, najsłabsza osobowość, człowiek, który traci kontrolę nad własnym życie, daje sobą kontrolować innym, jak marionetka, ale za to jest łagodny, cierpliwy, inteligentny i opiekuńczy.

Dick bardzo dobrze przedstawił psychologię swoich postaci, ich charaktery, motywy nimi kierujące, zachowania, potrzeby, doznania, paranoje i dziwactwa. Jednocześnie poruszył problem pobicia w rodzinie (często wynikającego z absurdalnej sytuacji), zdrady, bezsilności, utraty kontroli nad własnym życiem, niedowartościowania, poczucia obcości i zaburzeń psychicznych. Ważnym elementem tej książki jest też kłamstwo, które wynika już z samego tytułu i zastanawiająca jest realność przedstawionej tutaj historii. Łgarzem jest główny bohater, czyli Jack Isidore, którego tak naprawdę samego jest niewiele w tej książce, bo historia toczy się wokół jego siostry, jej męża i kochanka. Skoro Jack to łgarz i dziwak, który w tej książce występuje rzadko, no to po zestawieniu tych faktów pewne pytanie może narzucać się już samo. ;)

Bardzo ciekawą analizę tekstu przedstawił w przedmowie Rafał Nawrocki, który doszukał się tutaj nawiązań Dicka do świętego Izydora z Sevilli, autora pierwszej encyklopedii gromadzącej całą ówczesną wiedzę, i Davida Hume'a, szkockiego filozofa i wielkiego sceptyka. Ja się tego nie doszukałem, a według przedmówcy to dwa ważne autorytety, które przyczynił się do powstania tej książki. Jednakże tekst pana Nawrockiego, mimo iż mięsisty i merytorycznie bardzo dobry, proponuję jednak przeczytać po samej lekturze, bo zawiera drobne spoilery, które mogą zepsuć książkę przed jej rozpoczęciem. Standardowo za rysunek na okładce i abstrakcyjne obrazki we wnętrzu książki odpowiedzialny jest niezawodny Wojciech Siudmak. 

Wyznania łgarza napisane zostały w 1959 roku, ale wydane po raz pierwszy dopiero w 1975. Powodem tego był fakt, iż książki głównego nurtu Dicka nie cieszyły się takim powodzeniem w tamtym czasie, jak książki fantastyczne, dzięki którym zasłynął. W efekcie doprowadziło to do tego, że wyrabiając sobie pewną renomę na fantastyce Dick mógł dopiero wtedy zacząć pisać i wydawać też te niefantastyczna, chociaż mimo wszystko do dziś najmniej znane i najrzadziej czytane przez czytelników. W istocie nie polecam tej książki osobom, które gustują w fantastyce, bo tej tutaj nie znajdą. Zadowoleni natomiast będą Ci, którzy lubią powieści psychologiczne z elementem dramatu, bo Dick, mimo iż daleko odfrunął tutaj od tego, z czego jest znany, bynajmniej nie pokazał się w gorszym świetle. Ja natomiast bardzo chętnie jeszcze sięgnę w przyszłości po coś mainstreamowego, w czym Dick maczał ręce. :)

6 komentarzy:

  1. Zaciekawiłeś mnie tą książką, bardzo lubię powieści psychologiczne, chyba się skuszę :) Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, w końcu pozycja niefantastyczna, która może Cię u mnie przekonać. :) Bardzo polecam. Jeśli lubisz powieści psychologiczne, to ta w wykonaniu Dicka, o podwójnym dnie, w jego stylu, powinna Ci się spodobać. :)

      Usuń
  2. No właśnie,jakież było moje zaskoczenie, czytam recenzję, a tu książka, która ma niewiele wspólnego z fantastyką ;) Myślę, że ta książka może mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo pewnie sięgnę częściej po coś niefantastycznego, bo mam kilka pozycji na względzie. Teraz mi się tak wyjątkowo w jednym czasie nazbierało kilka pozycji sf i fantasy jedna po drugiej. :)

      Usuń
  3. Mnie "Wyznania łgarza" przypadły do gustu poprzez odczytanie tej powieści przez pryzmat Izydora z Sevilli oraz Davida Hume'a. Konstrukcje portretów psychologicznych poszczególnych bohaterów wydają się przez to jeszcze bardziej złożone i intrygujące.

    Szkoda, że proza realistyczna Dicka nie cieszyła się zbytnią popularnością - gdyby wydawcy łaskawiej podeszli do tych tworów, to może autor spłodziłby ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo takie są. Dick świetnie wykreował te postaci. Szczególnie Jacka, który jest wypisz wymaluj alter ego autora - też ma swój świat i swoje zakręcone dziwactwa.

      W tamtym czasie najlepiej się sprzedawał te jego teksty sf, więc w sumie się nie dziwię, że na nich się skupił. Ale jest kilka tych z głównego nurtu, o których wspominamy. Bardzo wierzę, że Rebis też je wyda. :)

      Usuń