sobota, 29 lutego 2020

WIECZNA WOJNA - Joe Haldeman [recenzja]

Tytuł oryginału: The Forever War
Cykl: Wieczna wojna, tom: 1
Seria: Wehikuł czasu
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Liczba stron: 331
Gatunek: Science fiction, military science fiction
Moja ocena: 5/6

"Przeżyć wojnę i przetrwać w odmienionym świecie"


Wojna to temat rzeka od zawsze przewijający się w nieskończonej liczbie książek, filmów, tekstach muzycznych, malarstwie, ogólnie sztuce można powiedzieć. Siedzi w nas głęboko, nawet jeśli nie braliśmy w niej bezpośrednio udziału i nigdy nie będziemy. Zawsze potęguje emocje, zmusza do przemyśleń, zapoczątkowuje różne zjawiska. Największą w dziejach ludzkości była II wojna światowa, w której brało udział wiele krajów z całego świata, chociaż odbiła się najbardziej na krajach europejskich. Tak jak w Europejczykach głęboko zakotwiczona jest II wojna, tak w głowach i sercach Amerykanów jest z wojną w Wietnamie, którą wielu uważa za zupełnie niepotrzebną i że można jej było uniknąć. Wielu autorów literackich, którzy ją przeżyli, postanowiło w oparciu o swoje doświadczenie w różny sposób ukazać co wywołała, co zmieniła czy jak zapisała się na kartach historii ludzkości. Jednym z takich autorów jest Joe Haldeman, weteran wojny wietnamskiej, który ukazuje jej oblicze i oblicze wojny w ogóle w swojej książce Wieczna wojna.

Powieść opowiada o międzygwiezdnej wojnie pomiędzy wojskami Ziemian a inteligentnymi obcymi zwanymi Tauranami, która toczy się na przestrzeni setek lat. Bohaterem tej historii jest żołnierz William Mandella, który dzięki efektom relatywistycznym bierze udział w całej tej wojnie od samego początku, niewiele się przy tym starzejąc. Podczas swej podróży w czasie obserwuje dzięki temu wszelkie zmiany, które zachodzą na Ziemi - przemiany kulturowe, zmiany gospodarcze, odkrycia naukowe. Wojna to piekło, o czym Mandella przekonuje się na własnej skórze biorąc w niej udział. Czy przy tym wszystkim, czego doświadczy, utraci i zaobserwuje przez setki lat, będzie w stanie wciąż normalnie funkcjonować i odnajdywać powody, dla których mógłby chcieć dalej żyć?

Wydawać by się mogło, że mało prawdopodobnym jest napisanie trzystu stronicowej książki z rozmachem. Tymczasem Haldeman udowadnia nie tylko, że się da, ale i że przy okazji można zrobić to w świetnym stylu - czego skutkiem było potem zdobycie za nią wielkiego uznania i najważniejszych nagród: Hugo, Nebula, Locus, Ditmar. I nie są to uznania bezpodstawne, bo w istocie powieść od początku czyta się z wielkim zainteresowaniem, podziwem i przyjemnością. 

Autor przedstawia dwie różne perspektywy tej kilkusetletniej wojny. Pierwszą związaną bezpośrednio z konfliktem zbrojnym, czyli walką z wrogiem, inteligentnym obcym, gdzie nie pokazuje, która ze stron jest dobra i zła, tylko przedstawia jej przebieg, odczłowieczające skutki, okrucieństwo, bezsens, zmiany w umysłach żołnierzy i ich postrzeganiu tego konfliktu. Druga zaś związana jest z wydarzeniami dziejącymi się na Ziemi. Haldeman ukazuje ludzkość i jej przemianę podczas nieobecności Mandelli. Przeludnienie, przemiany i kryzysy gospodarcze, przestępczość, dziwną i mało zrozumiałą politykę, nawet zmianę seksualnych nawyków ludzkości. Porusza przy tym także inne problemy, jak kontrolę urodzeń, klonowanie, kontrolę umysły żołnierza.

Powieść Haldemana nie przedstawia wojny jako szlachetnej potyczki, po której jedna ze stron zdobędzie coś więcej, będzie wygrana, bogatsza czy lepsza. Powieść ma charakter wybitnie pacyfistyczny i antymilitarystyczny, bo wszystko w niej sprowadza się do tego, aby udowodnić, że ostatecznie wojna jest całkowicie bezużyteczna i bezsensowna, a jej wynik jest bez znaczenia, bo i tak cierpią przez nią wszyscy - walczący po jednej i drugiej stronie, nie walczący i przebywający w innym miejscu w oczekiwaniu na jej wynik, skutki i powrót swoich bliskich, także kolejne pokolenia, które żyją na coraz gorszym świecie i cierpią przez wydarzenia z przeszłości.

Wieczna wojna to powieść o wojnie, o żołnierzach i powodach, dla których są potrzebni. O  trudnościach odnalezienia się na ojczystej planecie po powrocie z wojny i nieprawdopodobnych zmianach, które ciężko zaakceptować i do nich przywyknąć. Ale i o pacyfizmie i bezsensie wojny. To militarne science fiction, które choć napisane kilka dziesięcioleci temu wciąż porusza aktualne i ciężkie kwestie. Jedna z ważniejszych powieści z przeszłości i militarnych science fiction, która zalicza się już do twardej klasyki fantastyki naukowej. Polecam.


Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej fantastyki znajdziecie na ich stronie.

8 komentarzy:

  1. Zastanawiałem się, co przeczytać w następnej kolejności po powieści Heinleina ["Drzwi do lata"] i chyba znalazłem odpowiedź. Dzięki! Swoją drogą wspomniany przez Ciebie problem - z przystosowaniem się byłego żołnierza do życia w cywilu - to dość powszechny motyw. Pamiętam, że występował w cyklu Cobra Timothy'ego Zahna. Jeżeli nie czytałeś to polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten problem jest powszechny, ale tutaj wygląda to cokolwiek ciekawie. Ogólnie niby nic nowego, a jednak jest oryginalnie i ciekawie, i na naprawdę bardzo dobrym poziomie. Myślę, że Ci się spodoba z dużym prawdopodobieństwem. A co jeszcze z Wegikułu? Koniecznie Kwiaty dla Algernona w następnej kolejności! A potem Aldiss, w sumie obojętnie które, bo obie dobre i też bardzo ciekawe, bo to fantasy o roślinności (przynajmniej ja nigdy takiego nie czytałem). :)

      Usuń
  2. Jestem zainteresowana. Podoba mi się pomysł na przedstawienie postaci, która przez tak długi czas jest zaangażowana w konflikt zbrojny. Domyślam się, że bohater nie umiałby przystosować się do innego życia niż żołnierska dola. Ciekawią mnie też te przemiany na Ziemi, zwłaszcza odnoszące się do zmian kulturowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie powiem Ci, że bardzo ciekawe są te zmiany na Ziemi i to jak bohater się z nimi styka. Jak to w ogóle na przestrzeni tylu lat wygląda - btw powieść zaczyna się w 1997 a kończy po 3100, więc rozmach jak widać dość spory i można było popuścić wodzy wyobraźni, bo nikt tak naprawdę nie wie, co też ludzkość sobie wymyśli w tak odległej perspektywie. ALe jedno wiem na pewno - nie chciałbym dożyć takich czasów. ;)

      Usuń
    2. To mnie chyba pociąga w tej książce najbardziej. Nie wyobrażam sobie żyć tak długo, to musi być straszne, że ludzie, tradycje, sposób życia- wszystko zmienia się tak diametralnie. Cieszę się, że napisałeś o tej książce :)

      Usuń
    3. Dzięki i proszę bardzo. I napiszę jeszcze nie raz o jakimś Wehikule. Dobra seria. :)

      Usuń
  3. To jest dokładnie to, czego od tej książki oczekuję i prawdę mówiąc już nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń