czwartek, 18 kwietnia 2019

BEZSENNOŚĆ - Stephen King [recenzja]

Tytuł oryginału: Insomnia
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Liczba stron: 655
Gatunek: Horror, fantasy
Moja ocena: 3+/6








Kilkanaście dni temu, podczas czytania jednej z książek, uświadomiłem sobie, że w marcu tegoż roku minęło dokładnie 10 lat, odkąd po raz pierwszy sięgnąłem po książkę Stephena Kinga  i zachwyciłem się zarówno nią, czyli Wielki marszem, jak i autorem, który jak już wielu z was wiadomo jest moim ulubionym autorem numer jeden. Przeczytałem niemal wszystkie jego książki, ale zostało jeszcze kilka. Z racji tego pięknego dla mnie jubileuszu (który tym bardziej mnie bawi i zadowala, że przecież w obecnej dacie znajduje się legendarna 19-stka! :D) postanowiłem z miejsca ponownie sięgnąć po jego książkę (jakbym ogólnie mało na co dzień czytał Kinga :D) i padło na pozycję, która spoglądała za mną z półki już od bardzo dawna, czyli Bezsenność.

Ralph Roberts to siedemdziesięciolatek, który dowiaduje się, że jego żonie Carolyn pozostało jeszcze tylko cztery miesiące życie. Kiedy umiera, Ralph zaczyna cierpieć na bezsenność. Z dnia na dzień coraz mniej sypia i coraz dziwniej zaczyna postrzegać świat i ludzi dookoła. Odnosi wrażenie, że dostrzega u ludzi pewne kolorowe "aury" oraz tajemnicze istoty, które nazwał 'małymi łysymi doktorkami, które pojawiają się w różnych miejscach i momentach w pobliżu jego najbliższych. Tymczasem w Derry, w którym mieszka, powstaje zamieszanie wokół Centrum Opieki, gdzie dokonuje się aborcji, co nie podoba się wielu osobom. Na czele grupy przeciwników aborcji stoi sadystyczny Ed Deepneau, który znęca się nad swoją żoną i kierowany przez pewną tajemniczą istotę zamierza dokonać zamachu na Centrum, żeby zgładzić przebywających tam ludzi. Wśród nich znajduje się pewien szczególny mały chłopiec, który w przyszłości ma odegrać bardzo ważną rolę. Ralph za wszelką cenę zamierza podjąć kroki, żeby ocalić jego i pozostałych ludzi.

Szczerze powiedziawszy ciężko jest mi się jednoznacznie określić po przeczytaniu tej książki, bo towarzyszą mi bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony momentami wynudziłem się aż tak bardzo, że chciałem to jak najszybciej zakończyć. Zaś z drugiej pojawiają się tutaj kwestie cholernie dobre i typowe dla Kinga, którymi zachwyca. Pierwsza połowa książki podobała mi się najbardziej, bo napisana była w jego stylu jak obyczajówka. Poznajemy Ralpha,  problem, na który cierpi, czyli bezsenność, jego otoczenie, przyjaciół. Taka o historyjka, gdzie bohater przeżywa dramat związany ze śmiercią żony i uciążliwą dolegliwością, z którą zaczyna desperacko walczyć stosując różne warianty. Kiedy jednak zaczyna się pojawiać element fantastyczny - który to właściwie powinien mnie bardziej zadowolić, bo dotyczy uwielbianego przez mnie cyklu autora, czyli"Mrocznej Wieży") - to czytanie było dla mnie coraz bardziej uciążliwe. Nie żeby wszystko mi nie odpowiadało, bo ów nawiązania do MW, które są bardzo wyraziste i zdecydowane, ciekawią i włączają najlepsze wspomnienia z czytania cyklu, ale w tej drugiej połowie książki zdecydowanie zbyt dużo jest innej niepotrzebnej paplaniny, która autentycznie (i paradoksalnie do tytułu i problemu bohatera) przyprawiała mnie o przysypianie. Niektóre sceny też mi się nie podobały i nie potrafiłem wczuć się w tę powieść tak, jak to miało miejsce na początku. Niestety.

Nie mniej jednak wiele jest kwestii, które mogą i pewnie będą sprawiały radość fanom. Akcja książki rozgrywa się w dużej mierze w dobrze znanym czytelnikom autora Derry. Wiele jest nawiązań do innych książek Kinga poza wspomnianym cyklem, np. do "Cmętarza zwierząt" czy "To".  Jest też nawiązanie do innych znanych dzieł, w tym do "Władcy Pierścieni".  Pojawia się również wiele wątków. Główny trzon stanowi bezsenność, która bardzo obrazowo zostaje przedstawiona. Autor świetnie przedstawia sytuację i psychikę człowieka, któremu ona doskwiera. Ale to nie jedyny problem. Być może King z racji wieku sam zaczął odczuwać pewien dyskomfort i dolegliwości, bo mocny nacisk jest też na starość i zbliżający się koniec życia. Ponadto mocno ujęte zostały przemoc małżeńska i aborcja. Jak wygląda, z czego wynika i jak ludzie na nie reagują. I to są w zasadzie te kwestie, które głównie mieszczą się w tej części obyczajowej. 

Chciałbym powiedzieć o Bezsenności, że ujęła mnie w pełni, bo mocno opiera się na uwielbianym cyklu i jest napisana przez uwielbianego autora, ale niestety nie odebrałem jej tak, jakbym chciał. Kilka dobrych momentów i świetni bohaterowie to za mało, żeby wywołać u mnie bezsenność spowodowaną czytaniem w skupienie i zachwycie nad tą powieścią. Książka zdecydowanie nie jest dobrym wyborem dla tych czytelników, którzy dopiero zaczynają przygodę ze Stephenem Kingiem. Powiedziałbym, że nawet inie dla tych czytelników, którzy nie mają za sobą Mrocznej Wieży, bo nie są w stanie wyłapać pewnych niuansów ze świata przedstawionego w cyklu, które dla nich okażą się niezrozumiałym bełkotem. Reszta fanów i psychofanów sięgnie prędzej, czy później, bez względu na to, czy im się ta krótka recenzja spodoba, czy też nie. ;)

9 komentarzy:

  1. Oczywiście czytałem. Jeden z moich pierwszych Kingów i mówiąc szczerze mało z niej pamiętam. Głównie dlatego, że mnie nie wciągnęła. Tak sobie teraz myślę, że muszę do niej wrócić i może wtedy ją lepiej zrozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie też nie i zapewne za kilka tygodni będę pamiętam również niewiele.

      Usuń
  2. Aż wstyd się przyznać, ale twórczość autora ciągle przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, wstyd jak nic, lepiej z domu nie wychodzić.:P

      Usuń
  3. Tego Kinga jeszcze nie znam, ale widzę, że może sobie jeszcze poczekać, bo do nadrobienia mam parę lepszych jego pozycji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, zostaw to sobie na ostatnie pozycje do przeczytania.

      Usuń
    2. Na razie od dwóch lat prawie zbieram się do Trylogii i coś sięzebrać nie mogę...

      Usuń
    3. Nie ma źle, mi "Bezsenność" przeleżała nieruszona z 5-6. ;)

      Usuń
  4. Dla mnie to jedna z najładniejszych książek, jakie czytałam. Może dlatego, że cierpię na chroniczną bezsenność i odebrałam ją bardzo osobiście. A jak się chronicznie nie śpi, zaczyna się widzieć naprawdę dziwne rzeczy. I słyszeć.

    OdpowiedzUsuń