środa, 20 lutego 2019

MROCZNA POŁOWA - Stephen King [recenzja]

Tytuł oryginału: The Dark Half
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Marek Fedyszak
Liczba stron: 524
Gatunek: Horror, thriller
Moja ocena: 4/6








Każdy z nas ma podobno dwie twarze. Tą na co dzień, która dominuje i pokazuje wszystkim - lepszą, milszą, przyjemniejszą, bardziej otwartą, oraz tą drugą, bardziej skrywaną, która być ujawnia się w samotności, ale niekoniecznie, bo u jednych może być głęboko schowana i nie używana, zaś u innych wychodzi na wierzch w różnych momentach, po kryjomu w domu, w nocy, w konkretnych sytuacjach. Są też tacy, którzy znacznie bardziej świadomie używają ich obu. Jak wiadomo nieco bardziej zorientowanym czytelnikom Stephen King dawno temu stworzył swoją drugą literacką osobowość pod nazwą Richard Bachman, którego to twórczość wyraźni różni się od tych pisano jako King. Nie będę pisał czym, bo o tym już wspominałem. W każdym razie w tym zabiegu mistrza horroru można domniemywać się inspiracji podczas pisania Mrocznej połowy, bo sytuacja jest bardzo podobna. 

Thad Beaumont jest szczęśliwym mężem i ojcem dwójki bliźniaków oraz popularnym powieściopisarzem. Pierwszą książkę napisał w bardzo młodym wieku i już wtedy został okrzyknięty najbardziej obiecującym pisarzem Ameryki. Jednakże sukces i największe pieniądze przyniosły mu powieści wydane pod pseudonimem George Stark. Mroczne, okrutne, epatujące przemocą i strachem, gdzie głównym bohaterem jest morderca Alexis Machine. Podczas pisania ich Thad całkowicie się zmieniał. Widać było wyraźne mroczniejsze zmiany w osobowości, które dostrzegała jego żona. Ale kiedy nie pisał nic wielkiego się nie działo. Kiedy jednak jeden z dociekliwych studentów grozi, że ujawni prawdziwą tożsamość Starka, żeby zarobić na tej wiedzy, sytuacja zaczyna się zmieniać. Beaumont postanawia zaprzestać pisania jako Stark i urządza mu symboliczny pogrzeb. Ale jego 'mroczna połowa' nie ma zamiaru się wyciszyć i niebawem w otoczeniu Beaumonta zaczynają brutalnie ginąć osoby, które miały wpływ na chęć pozbycia się Starka... 

Dość długo zabierałem się  za tą książkę. Przeleżała mi na półce co najmniej ze cztery lata (jak nie więcej) wraz z innymi nieprzeczytanymi od mistrza, po które jednak sięgałem prędzej. W sumie nie wiem czemu, może opisy fabuły innych bardziej do mnie przemawiały. W każdym razie w końcu się doczekała swojej uwagi i było całkiem dobrze, chociaż nie jest to top najlepszych książek Kinga. Jak już wspomniałem we wstępie i można wywnioskować samemu po zapoznaniu się z fabułą bardzo ta książka przypomina pisanie pod pseudonimem samego autora. Thad jak Stephen szybko zyskał popularność i podobnie jak on jako Bachman postanowił pisać pod pseudonimem, w tym przypadku Stark, którego książki są bardziej mroczne, okropne i brutalne, i to samo jest z ich autorem (czyli Starkiem). U Bachmana tak nie ma, chociaż też fabuł są inne. Ale zastanawiające jest (ze sporym dystansem i nutką szelmowskiego uśmiechu), czy aby u Kinga nie zachodzą podobne zmiany podczas pisania pod pseudonimem. ;)

Doktor Jekyll i Mr. Hide to bardzo dobre określenie na Beumonta i Starka. Autor jak zwykle świetnie nakreślił postacie i ich psychologię. Zwłaszcza tego psychopatycznego zabójcę, który myślę, że jest jednym z najgorszych poznanych w innych thrillerach, chociaż nie do końca zakwalifikowałbym tę powieść właśnie pod tym gatunkiem, jak z tyłu okładki podaje wydawca. Bardziej pasuje mi tu horror przez wgląd na pewne fantastyczne sytuacje i elementy fabuły, które się pojawiają. W sumie rzecz ma się podobnie jak w nieco świeższym "Outsiderze", tylko ten fantastyczny element w obu jest całkiem różny. Ale jeśli komuś spodobała się jedna z tych książek to z pewnością spodoba się i druga. Szczerze powiedziawszy początkowo się zmartwiłem, bo na wstępie mamy bardzo nadzwyczajną (żeby nie powiedzieć kiczowatą) scenę rodem z książek Guya N. Smitha i bałem się, że to będzie taki właśnie horror klasy B lub niższej. Ale mistrz to mistrz, więc dalej zostało to całkiem dobrze wyjaśnione, mimo że w moim mniemaniu książka mogła być troszkę szczuplejsza, bo momentami mi się dłużyło.

Akcja dzieje się w starym, dobry (jak dla kogo) Castle Rock, które znane jest bardzo dobrze fanom autora, bo ten niejednokrotnie umieszcza akcję i swoich bohaterów właśnie w tym miejscu. Co najmniej dwójka (nie skojarzyłem innych) bohaterów z tej książki też pojawia się w innych książkach (np. szeryf Alan Pangborn w Cujo), co dla mnie zawsze jest bardzo fajne, bo lubię jak autor odnosi się do innych powieści, a ja doszukuję się albo sięgam pamięcią do nich. King w swojej książce poruszył kilka wątków, ale najwyraźniej obrał motyw fenomenu bliźniaków i przewodnictwa dusz. W tym pierwszym pokazuje jak niesamowite więzi i niejednokrotnie wynikające z tego nieprawdopodobne, ale rzeczywiste także w naszym świecie, sytuacje mogą mieć miejsce, kiedy ma się bliźniaka. Drugi motyw jest bardziej fantastyczny czy też religijny, w zależności od tego jaki ktoś ma do tego stosunek. W każdym razie Amerykanin przedstawił całkiem oryginalny motyw przenoszenia dusz w inne, lepsze lub gorsze, miejsce. I to mi się podobało bardzo. 

W zasadzie nie mam nic więcej do dodania. Mroczna połowa to po prostu dobra powieść grozy napisana w typowym dla Stephena Kinga stylu. Świetne kreacje i psychologia postaci, mroczny klimat, wiele ciekawych i krwawych akcji, dobrze i przyjemnie się czyta. No i te wróble - dla wtajemniczonych. ;)

18 komentarzy:

  1. Wieki temu czytałem tę książkę, ale niewiele z niej pamiętam, więc pewnie nie rzuciła mnie na kolana. W sumie nawet nie kojarzę, co mi się się w niej nie podobało. Morał z tego taki, że kiedyś trzeba ją sobie odświeżyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właściwie podejście. Ja będę Kinga czytał całe życie. Bo przecież jak skończę te zaległe i zostaną mi tylko nowości to zacznę czytać ponownie inne. :)

      Usuń
  2. Muszę nadrobić wreszcie twórczość autora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłeś mi ochoty na tę książkę :) Jakoś do tej pory ją omijałam, zostawiając na później, a okazuje się, że fabuła mogłaby mnie zainteresować. Mogę tylko przypuszczać, co dzieje się z bohaterem, gdy rezygnuje ze swojego mrocznego alter ego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieje się masakra. :D A czemu akurat ten King Cię zainteresował, czyżbyś sama coś ukrywała gdzieś w głębi? :P

      Usuń
    2. Hah, trafiłeś w sedno, sama mam mroczną połowę osobowości :D

      Usuń
    3. Ciekawe jak się objawia. :D

      Usuń
    4. A to już moja słodka tajemnica :D

      Usuń
  4. U mnie też długo leżała, zanim się za nią wzięła i też nie wiem czemu. Ostatecznie okazała się całkiem dobra, mamy podobne wrażenia (co za suprajs :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, no doładnie. :P A ogolnie to już niewiele mi zaległego Kinga zostało zamierzam w tym roku doczytać wszystko, żeby już tylko aktualne łykać i sięgać po ponownie po inne, na które mnie najdzie. :) Ogólnie to w maju "Cmętarz" przed seansem łyknę ze 3 raz. :)

      Usuń
    2. Mi zostało jeszcze trochę, ale to chyba bardziej w wakacje nadrobię. Na pewno chcę w końcu trylogię Pana Mercedesa :)

      Usuń
    3. Ja w tym roku myślę skończyć, do wakacji za mało czasu. :P Trylogia dobra, ale tyłka nie urywa. Pierwswzy tom chyba najlepszy.

      Usuń
    4. U mnie już po feriach, więc i czas się skurczył na czytanie, dlatego mówię o wakacjach :D A co do trylogii, dostałam ją w tym zbiorczym, kobylastym wydaniu i po prostu muszę przeczytać, bo mnie emocjonalnie szantażuje patrząc na mnie z półki :)

      Usuń
    5. No, efekciarski jest te zbiorcze, pustak jak niegdyś te zbiorcze wydanie całego Sherlocka. Lepiej, aby się partner nie nawinął jak Cię podku...nerwi podczas jej czytania. :D

      Usuń
  5. Cztery lata?! A ja myślałam, że to u mnie książki leżą mega długo - ok. 2 lata :D. To może takie wyzwanie, przeczytam jedną, tą z najbardziej zalegających powieści minimum raz w miesiącu do końca roku? :D. Nie do końca chyba składne to zdanie :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem czy nie ma jakichś, co leżą dłużej. :P Hmmm, biorąc pod uwagę wysyp nowości marzec-kwiecień może być ciężko. :P

      Usuń