czwartek, 31 sierpnia 2017

Damsko-męskim okiem o: Harry Potter i Książę Półkrwi - Joanne Kathleen Rowling [recenzja wspólna]


Tytuł oryginału: Harry Potter and the Half-Blood Prince
Cykl: Harry Potter (tom: 6)
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 700
Gatunek: Fantasy
Moja ocena: 6/6


Siemano!
To znowu my! Po raz kolejny umówiliśmy się z Asią z bloga Książkolubna (dawniej Wirtualna Książka), że czytamy następny tom młodego czarodzieja z Hogwartu i wspólnie recenzujemy dla was. Jeśli ktoś z was jest tu po raz pierwszy to dla przypomnienia informuję, że razem z Asią zdecydowaliśmy się skonfrontować nasze zdanie na temat tego cyklu męskim i damskim okiem i dodatkowo z punktu widzenia osoby, która cykl zna bardzo dobrze i jest fanką, oraz z mojego, gdzie HP przyszło mi czytać po raz pierwszy (ale może i nie ostatni). Jeśli ominęliście poprzednie nasze recenzje to na samym końcu tego posta macie odsyłacze do tych wszystkich dotychczasowych recenzji. A tymczasem dzisiaj: Harry Potter i Książę Półkrwi.


Zarys fabuły

Harry zaczyna kolejny rok nauki w Hogwarcie. Po wcześniejszej nieudanej próbie Lorda Voldemorta, żeby przechwycić przepowiednię, wiadomo już, że Potter jest wybrańcem, który skazany jest na ostateczną konfrontację z czarnoksiężnikiem i nie zazna spokoju, dopóki ten żyje. A Czarny Pan nie przestaje atakować i organizuje kolejny zamach, tym razem wykorzystując jednego z uczniów Hogwartu, który ma być jego marionetką i wykonać niecny plan. Tymczasem w szkole Harry wchodzi w posiadanie pewnego podręcznika, który ma dziwne zapiski naniesione przez tajemniczego "Księcia Półkrwi", co czyni z młodego czarodzieja prymusem w tworzeniu eliksirów. Pojawiają się też kolejne zmiany w obsadzie stanowisk nauczycielskich. Korneliusz Knot stracił swoją posadę na rzecz Rufusa Scrimgeour, Severus Snape nareszcie zostaje nauczycielem od obrony przed czarną magią, zaś na miejsce nauczyciela eliksirów powołany został profesor Horacy Slughorn, powracający z emerytury na prośbę dyrektora Dumbledore'a, który sam zaczął wybierać się na tajemnicze i niebezpieczne wyprawy. Okazuje się, że powołanie Slughorna miało większy cel niż tylko nauczycielski, bo dyrektor ma wobec niego pewne plany, a w ich realizacji ma pomóc Harry. Oboje spotykają się u Dumbledore'a na dodatkowych zajęciach, gdzie Harry dowiaduje od niego o dzieciństwie i początkach kariery młodego Voldemorta, który naprawdę nazywa się Tom Riddle, a w międzyczasie otrzymuje od dyrektora misję i stara się odkryć tajemniczy sekret Czarnego Pana. Na czym polega ten sekret? W czym ma pomóc Slughorn? Gdzie wędruje Dumldedore i jaki jest cel tych wypraw? I kto jest tym tytułowym Księciem Półkrwi i jaką ma w tym wszystkim rolę?

                                           Ogólne wrażenia

Kamil: Muszę przyznać, że odetchnąłem z ulgą, bo po średnim "Zakonie Feniksa" lekko obawiałem się tego, co mnie czeka dalej, i zastanawiałem się czy ta część nie wywoła u mnie znużenia i nudy podobnie jak poprzedni tom. Na szczęście tak się nie stało i już od początku zaczyna być ciekawie. Autorka nie wprowadza większych zmian do cyklu, pojawiają się dwie nowe postaci, kilka nowych zaklęć i tajemnicze przedmioty, w tym tajemniczy egzemplarz Księcia, a reszta jest efektem wydarzeń poprzednich tomów, ale zręcznie i logicznie kontynuowana oraz ciekawie rozwijająca wątki.W ogóle to dla mnie tom chyba pozbawiony wad, bo mamy tutaj wszystko, co było dobre poprzednie plus, co szalenie mi się podobało, wprowadzony ten dramat, kolejna śmierć ważnej postaci, złamanie zaufania czy odkrycie przeszłości Voldemorta, która pokazuje, że to jednak była postać już od wczesnego dzieciństwa zła i skazana na bycie takim potworem. No i fajnie, że było też trochę miejsca na miłość kobiecą także dla Harry'ego. Jednak muszę przyznać, że Rowling najbardziej  zaskoczyła tym Snapem i mocno mi zagrała na nosie, bo jednak spodziewałem się bardziej pozytywnego rozwinięcia.

Asia: Ja tam z ulgą nie odetchnęłam, bo wiedziałam, jaki jest ten tom; zresztą przy Potterze nie sposób się nudzić ;D. Fakt, nie ma tu większych zmian, całość oparta jest o poprzednie tomy, jednak pojawia się sporo nowych zagadek do rozwiązania i tajemnic do odkrycia. Nowe postaci, nowe magiczne przedmioty, cofnięcie się w przeszłość oraz rozbudowa życia osobistego głównych bohaterów. Ja, jako kobieta, jestem bardzo zadowolona, zwłaszcza z tej ostatniej kwestii. Co do Snape'a, to jeszcze się mocno zdziwisz w ostatnim tomie, bo najbardziej szokuje kreowanie właśnie tej postaci w siódmej części: przeczytasz i zaczniesz czytać serię od nowa, bo się okazuje, na jak wiele szczegółów człowiek nie zwracał uwagi. A okazuje się, że Snape był bohaterem przemyślanym od samego początku do samego końca, w perfekcyjnym ujęciu. Ale nie mogę Ci za dużo zdradzać, bo to sam musisz przeczytać. Już się nie mogę doczekać Twoich wrażeń po finale.

Kamil:  Wiesz, jak zaczynałem pisać tutaj z Tobą to jeszcze nie obejrzałem filmu. W książce kwestia ze Snapem jest tajemnicza do końca, chociaż i tak pewne przypuszczenia snułem, ale niedługo, bo obejrzałem film, który daje bardziej jasny obraz i ja już się na 100% domyślam w jakim kierunku to zmierza. Ale samych wydarzeń jako takich nie przewidzę, co on tam nawyczynia, więc jestem ciekaw. :)

Asia:  A nawyczynia, oj, nawyczynia! :)

Najciekawsza scena 

Kamil: Jaskinia! Nie mam przy tym najmniejszych wątpliwości. Chociaż ogólnie sceny z wizyt u Dumbledore'a i oglądanie wspomnień dotyczących Voldemorta podobały mi się najbardziej w drugiej kolejności.
 
Asia: Tak tak! Zgadzam się; według mnie prywatne lekcje u Dumbledore'a to najmocniejszy punkt tej książki. A najbardziej wyczekiwany to ten, gdy Harry'emu w końcu udało się wykonać zadanie domowe i pozyskać najważniejsze wspomnienie dotyczące przeszłości Voldemorta. Ciekawie tak przenieść się w przeszłość, by poznać losy Czarnego Pana; historię tego, jak z osieroconego chłopca stał się najgroźniejszym Czarnoksiężnkiem.

Kamil: Zgadzam się, bardzo fajnie to pokazane. Byłem ciekaw, czy te zło miało podstawę gdzie indziej, jakaś trauma albo po prostu skabaciła go inna postać, jakiś demon czy coś, a tu się okazuje, że jednak nic z tego. Po prostu taki był od dziecka, i tyle. Dość fajne rozwiązanie.

Asia: Jakby coś innego miało na niego aż tak destrukcyjny wpływ, to jeszcze by się nam zaczęło Voldusia robić żal... Podejrzewam, że tego Rowling chciała uniknąć ;D. 

Kamil: Bardzo możliwe. Rowling zyskała w moich oczach, bo myślałem, że to będzie serio bardziej młodzieżowe i ułagodzone fantasy. Tak nie jest. I dobrze!


Najlepsza i najgorsza postać książki

Kamil: Jeśli chodzi o najgorszą to nie mam najmniejszych wątpliwości, bo jest to Hermiona. Jakże mnie ona irytowała! Wścibska, zazdrosna, ciągle strojąca miny i humory; te atakowanie Harry'ego o egzemplarza Księcia normalnie doprowadzała do pojawiania się żyły na czole i myślałem sobie "co Cię to, kurna, obchodzi, że on z tego korzysta?". Powiem Ci, że mega mnie ta postać irytowała, a to rzadkość, bo to w końcu pozytywna postać. No ale tak bywa. Najlepszą już mi gorzej jednoznacznie wskazać, ale podobał mi się w sumie nowy profesor, czyli Horacy Slughorn. Taka zabawna jednostka, która musi mieć wygodnie, o konkretnym guście (kandyzowane ananasy), taka  pierdoła, która lubi otaczać się ważnymi i mieć na nich wpływ, ale ogólnie dobroduszny i życzliwy. A poza tym bawił mnie, więc było okej. Podobała mi się też Fleur - fajna postać. 

Asia: Nie wytrzymam, cały czas się zgadzamy! Co do najgorszej to tak, Hermiona zdecydowanie! Ta jej okropna zazdrość o to, że ktoś choć raz jest od niej lepszy, w jednym przedmiocie! No nienormalne, sama zawsze perfekcyjna we wszystkim, a tu nagle się Harry'emu trafiło jak ślepej kurze ziarno, to od razu wielkie pretensje. Irytowało mnie także jej rzucanie się o zauroczenie Rona. Kurde, dziewczyno, jak Ci się facet podoba, to mu to jakoś daj do zrozumienia! A nie obrażaj się i nie odzywaj przez kilka tygodni ;D. No i biedny Harry pośrodku tego, jak zwykle. Muszę jednak trochę choć Hermionę obronić, pomimo tego, że bardzo mnie denerwowała... Zakochane baby różnie się zachowują, nic panie nie zrobisz ;D. Ale strasznie irytował mnie też Potter z tą swoją obsesją na punkcie Malfoy'a! Wiadomo, później wyszło jak wyszło, ale przesadzał, nic się nie liczyło, tylko to co Dracon robi, gdzie chodzi i z kim...

Co do najlepszej postaci, to pewnie Cię nie zaskoczę, ale dla mnie jest to Dumbledore. Zawsze go lubiłam, uważałam za dobrodusznego i potężnego czarodzieja, a w tym tomie, poprzez te jego wyprawy, odkrywanie prawdy o Voldemorcie no i poświęcenie... Ukłon w jego stronę.


Kamil: Twórców filmu chyba też za bardzo irytowało i nieco ten wątek złagodzili, bo tam mnie ta Hermiona już tak nie irytowała. :D  No to Ty widzę konsekwentnie od początku do końca z tym Dumbledorem. Ogólnie rzecz biorąc to moja ulubiona postać, więc i sam się pod tym mogę podpisać. Płakałaś na koniec? Dla mnie to mega fajne, że Rowling taki dramat potrafiła wprowadzić. 

Asia: Oczywiście, że płakałam! Rowling szła po bandzie; Cedrik, Syriusz, teraz to... Jak tu nie płakać? 

Kamil: Wcale mnie to nie dziwi. A kobiety coś oszczędziła. Ciekawe czemu, nie? Feministka z tej Rowling czy jak? :D

Asia: W siódmym tomie zobaczysz jaka z niej feministka...



Plusy i minusy
Kamil:
- Hermiona i jej humory

+egzemplarz Księcia
+pomysł z horkruksami
+miłostka Harry'ego
+dramat i śmierć kluczowej postaci


Asia: 
- postać Lavender Brown

+ horkruksy
+ przeszłość Voldemorta

Ulubione cytaty

Kamil: "To bardzo ważne, mówił mu wtedy Dumbledore, by walczyć, by ciągle walczyć, by nie ustawać w walce, bo tylko wtedy zło można powstrzymać, choć nigdy nie da się go całkowicie wyplenić."*

Asia: "(...) ludzie o wiele łatwiej wybaczają innym omyłki, niż to, że mieli rację".
 
Podsumowanie

Kamil: Chyba nie muszę pisać, że to najlepsza dla mnie część? Myślałem, że nic nie przebije "Więźnia Azkabanu", a jednak - ku mojej uciesze - stało się inaczej. Szósty tom najbliżej ideału i na tę chwilę najlepszy ze wszystkich. Ma wszystko to, co powinno mieć bardzo dobre i dojrzałe fantasy, chociaż niby to młodzieżówka. Jest świetnie przedstawiona sceneria i ciekawe postaci, magia i przedmioty magiczne - to wszystko w sumie było już wcześniej,  ale tutaj jeszcze dodatkowo dramat, dojrzałe problemy i rozwiązania, śmierć kluczowej postaci, miłość pokazująca, że głównie postaci nie są skazane na samotność, no i nieoczekiwane rozwiązanie wywołująca zaskoczenie. Tak, nie mam żadnych problemów z tym tomem. Było świetnie. :)


Asia: Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tak Ci się podobało! Ktoś, kto siedzi w fantasy i tak wysoko docenia Harry'ego Pottera... Miód na moje serce :D. Fakt, ten tom jest bardzo udany, dopracowany od początku do końca; jest tu wszystko. Tajemnice, zagadki, uczucie, emocje, śmierć i dramat, tak ma być! ;)

Kamil: No rzeczywiście, tej fantastyki to trochę już przyswoiłem, ale nawet jakbym chciał bardziej rygorystycznie oceniać to się nie da, bo to naprawdę świetny tom fantasy, któremu nie mam co zarzucić. :)

Asia: Ogromnie się z tego powodu cieszę! Taki był poniekąd mój zamiar; sprawić by Ci się Potter spodobał jak nie wiem co! ;)  

Kamil: No to niedługo lecimy z ostatnim tomem i zakańczamy tę przygodę. I oby Snape tam się ten, ogarnął no! ;)


Oceniamy

Kamil: 6/6
Asia: 5+/6

*J. K. Rowling, Harry Potter i Książę Półkrwi, Wyd. Media Rodzina, Poznań 2002, s. 688


Harry Potter:
1.Harry Potter i Kamień Filozoficzny
2.Harry Potter i Komnata Tajemnic
3.Harry Potter i Więzień Azkabanu
4.Harry Potter i Czara Ognia
5.Harry Potter i Zakon Feniksa
6. Harry Potter i Książę Półkrwi

12 komentarzy:

  1. Świetnie znów Wam to wyszło! Brawo :D Bardzo fajnie czyta się taką inną recenzję. Jakieś inne cykle chcecie też tak czytać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to! Tak, inny cykl! Lubię ten styl starego, dobrego małżeństwa! :D

      Usuń
    2. Heheh, dzięki ziomale. :)

      Łukasz - nie wiem, Asia myślała o recenzjach filmowych HP. Ale pod koniec roku o tym pomyślimy, jak ogarniemy całego HP książkowego.

      Usuń
  2. Fajnie, że HP potrafi się spodobać też czytelnikowi otrzaskanemu z fantasy :) Co prawda jestem w lekkim szoku, że akurat ten tom aż tak Ci się podoba bo dla mnie Zakon Feniksa był chyba najlepszą częścią (obok Więźnia z Azkabanu) a Książę... jednak lekko odstawał od poprzedniej części.. Chociaż z drugiej strony.. to jedyna część, którą przeczytałem w 1 dzień :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie ZK było najbardziej przegadane i nużące. Gdyby to uszczuplić o 400 stron to być może byłoby przeze mnie lepiej oceniane, ale tak na ten moment Więzień nr 1 a Więzień Azkabanu nr 2. :)
      W jeden dzień? Niezłe tempo. Całe 24 h czytałeś? :P

      Usuń
    2. Hah aż tak źle nie było bo ok. 8 otwierali u mnie księgarnie, a skończyłem jakoś przed północą :) Pamiętam, że końcówka mnie strasznie rozwaliła i miałem takie poczucie, "Fuck... dlaczego?" ale generalnie Rowling naprawdę dobrze prowadziła ten cykl i bardzo mi się podobało to, że nie bała się uśmiercać ważnych i lubianych postaci.

      Usuń
    3. Nie no, ogólnie cegły tego HP się szybko czyta. Ten ZK mnie przerażał, bo miałem niewiele czasu na przeczytanie, ale mimo tego momentami znużenia szybko poszło. Właśnie tym dramatyzmem i uśmiercaniem jednostek sobie u mnie zapunktowała, bo w realnym życiu przecież też nie wszyscy zawsze wychodzą cało, bohaterowie też umierają. ;)

      Usuń
  3. Ooo, chyba coś mnie ominęło, bo nie kojarzę aż tyle Waszych wpisów o Harrym! Ale cieszę się, że Ci się podoba, mam do całej serii ogromny sentyment :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano już było 5, bo po pierwszym tomie na to wpadliśmy.

      Usuń
  4. Nie mogę przekonać się do tej lektury, próbowałam, ale za nic się nie wciągnęłam, a szkoda, bo tyle tomów przygód bym odkrywała. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń