poniedziałek, 3 sierpnia 2015

ROZŁĄKA - Christopher Priest [recenzja]


Tytuł oryginału: The Separation
Seria: Uczta Wyobraźni
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 406
Gatunek: Historia Alternatywna
Moja ocena: 6/6

"Braterstwo na tle wojny"

Dwaj bracia, Jack i Joe Sawyer, to bliźniacy, których wspólną pasją tworzącą silną więź jest wioślarstwo. W 1936 roku reprezentują Wielką Brytanię biorą udział w Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie, gdzie zajmują trzecie miejsce i zdobywają brązowy medal. Do kraju wracają uradowani i szczęśliwi, ale jednocześnie z pewnymi obawami, bo postanawiają przemycić kuzynkę żydówkę, która ucieka przed nazistami.

Gdy nastaje rok 1939 na świecie wybucha II wojna, która doprowadza do rozłączenia się dwóch braci. Jack postanawia walczyć dla swojego kraju i wciela się do do dywizjonu bombowego RAF-u jako pilot. Joe natomiast jest przeciwny wojnie i śmiało okazuje swoje pacyfistyczne poglądy, oraz zatrudnia się w Czerwonym krzyżu. Jeden z nich poślubił przemyconą żydówkę, w której kochali się obaj, więc rozstali się wrogo nastawieni nie tylko przez różne poglądy, ale też przez tę rywalizację o względy kobiety. 

Jak potoczą się ich dalsze losy? Czy będą już na zawsze do siebie wrogo nastawieni? Czy ich drogi ponownie się zejdą? Czy obaj przeżyją wojnę?

Książka Christophera Priesta pojawiła się w znanej serii Uczta Wyobraźni, ale od początku nie za bardzo mi do niej pasuje. Nie jest to bowiem typowa powieść science fiction, czy fantasy, jakie pojawiają się w tej serii, a historia alternatywna, dotycząca II wojny światowej, z jaką można się spotkać na przykład w Człowieku z wysokiego zamku Philipa K. Dicka. Bez znaczenia jednak jest to, czy do niej pasuje, czy nie, bo Priest stworzył świetną i zajmującą książkę, którą chłonąłem z największą przyjemnością.

Najważniejszą i najbardziej wyrazistą część Rozłąki stanowią jej postaci. Są nimi przede wszystkim dwaj bracia, którzy mimo iż są bliźniakami znacząco się od siebie różnią. Jack to chłopak, który uwielbia sport i latanie, a wraz z dojrzewaniem pojawia się u niego coraz większe zainteresowanie dziewczynami i piwem, oraz rosnąca fascynacja autami. Joe natomiast jest od początku zdecydowanie bardziej poważny, czyta książki, słucha muzyki poważnej, interesuje się polityką i tym, co dzieje się w kraju. W życiu łączy ich wspólna pasja i treningi, kiedy spędzają razem czas. Ale tak się dzieje tylko do momentu wybuchu wojny, bo potem każdy z nich idzie w inną stronę. Po drodze napotykają jednak kilka innych postaci. Jedną z nich jest Birgita, młoda żydówka, która od początku uwielbia obu braci, a poślubia tylko jednego z nich. Jej życie jednak nie jest usłane różami, bo w kraju, do którego uciekła, poza mężem i jego bratem, którzy odwiedzają ją rzadko, jest sama. I widzimy jak musi sobie radzić żyjąc samotnie w obawie o życie Jacka i Joego, którzy się kochają, ale są skłóceni, oraz w strachu przed Brytyjczykami, którzy mogą jej wytknąć niemieckie korzenie i ją dręczyć.

Niezwykle ważną część książki stanowi spotkanie się głównych bohaterów z czołowymi postaciami teatru II wojny światowej. Jednym z nich jest Winston Churchill, brytyjski premier o niepewnej tożsamości (jeden z braci podejrzewa go o wykorzystywanie sobowtóra), którego naród uwielbia i chętnie słucha. Drugi to bezwzględny Rudolf Hess, zastępca Hitlera, który poleciał do Wielkiej Brytanii z misją pokojową. Obie te postaci są świetnie przedstawione w pełnym świetle przez autora i bardzo dobrze zostały przez niego wykorzystane na potrzeby tej książki. Czytając widziałem niemal wyraźnie obu z nich i typowe dla nich zachowania, za co autorowi należą się brawa.

Ciężko określić jednoznacznie strukturę tej książki i to podobało mi się najbardziej, bo jest ona różna; raz przyjmuje formę powieści, raz wspomnień, innym razem jest to forma wywiadu, dziennika, listów czy materiałów. Pojawiają się też tutaj na przemian retrospekcje ze współcześnie rozgrywającą się akcją, oraz fantasmagorie, które jawią się jednemu z bohaterów. Autor postanowił wprowadzić osobną postać pisarza Stuarta Grattona, który chce napisać książkę o JL Sawyerze. Jednak skrót JL Sawyer dotyczy dwóch postaci, więc pisarz musi dociec, czy chodzi o Jacka, czy Joe'go. Szukając informacji na temat JL Sawyera Stuart i my poznajemy osobne historie obu braci po rozłące. I poznajemy je właśnie częściowo z różnych źródeł: dziennika prowadzonego przez jednego z nich, przez listy wysyłane i otrzymywane od Birgity i rodziny, przez dokumenty archiwalne itp. 

Rozłąka to książka, która spodoba się przede wszystkim osobom, które lubią, gdy akcja dzieje się podczas II wojny światowej, gdzie występują autentyczne postaci. Historia miłosna z dramatyczną otoczką na pewno przypadnie do gustu żeńskiej części czytelniczek, co nie oznacza, że powinna odstraszać część męską. Natomiast te osoby, które chętnie sięgają po wszystkie pozycje Uczty Wyobraźni, jakie tylko się pojawią, nie powinny się obawiać, że książka Priesta ma niewiele wspólnego z główną ideą serii, bo w istocie jest to rewelacyjna książka, która ciekawi i porusza, i z całą pewnością warto po nią sięgnąć.


Za książkę dziękuję serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag!

 

16 komentarzy:

  1. Historia miłosna z dramatyczną otoczką? Mmmm, brzmi kusząco. :) Mam "Rozłąkę" na liście do przeczytania, bo jak widzę cieszy się dobrą opinią u osób, które mają o książkach coś sesnownego do powiedzenia. :) Będę musiała zweryfikować, czy i mnie chwyci za serducho. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, lubię takie historie. Nie przepadam za romansidłami albo miłostkami, które dobrze i jednoznacznie się kończą. Najpiękniejsza historia miłosna, jaką poznałem, to ta w Dallas 63 Kinga. Ale w Rozłące też mi się ten dramatyzm podoba. :) Polecam.

      Usuń
  2. Hmm nie wiem czy czuć się urażona tym frazesem o żeńskiej części czytelniczek ;) - jakoś historie miłosne mnie nie kręcą. Twoją recenzję czytało mi się bardzo dobrze, ale fabuła do mnie nie trafia i książka chyba nie trafi na moją listę. Alee... muszę wreszcie przeczytać "Człowieka z wysokiego zamku"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W żadnym wypadku. :) Podkreśliłem, że dramatyczna, ale jednak, historia miłosna tam występuje i może się spodobać przede wszystkim kobietom, ale mężczyzn nie powinna w żadnym wypadku odstraszać. :) Ja lubię historie miłosne, które nie są w formie romansidła, bardziej taki dramacik jak jest, albo jak jedno z dwojga umiera. :P Nie no, tak żeby było oryginalnie, a nie sztampowo. ;) Ale nie będę zachęcać na siłę. Zresztą, jak sięgniesz po "Człowieka" to też świetnie, bo to również warta poznania książka, a Dick jest nadpisarzem. ;)

      Usuń
    2. No dobra, w takim razie nie biorę tego do siebie :P Miłość w literaturze w jakiś pokrętny sposób mnie odstrasza. Kiedy ten motyw się pojawia już wiem, że autor będzie musiał się bardzo postarać, żeby mnie do siebie przekonać. Wyżej wspomniałeś o "Dallas 63" Kinga i zgadzam się z tym w 100%, bo jednak sporo tu tragizmu, ale także piękna. U mnie wygrywa Winston i Julia z "Roku 1984" - najbardziej przygnębiający romans świata w najbardziej dołującej książce świata :)
      "Człowiek" czeka już u mnie na półce przez lata, nie przesadzam, a Dicka znam tylko z opowieści, więc chyba trzeba się wreszcie za niego wziąć :)

      Usuń
    3. Nie bierz, nie bierz, ja nie szufladkuję. ;) Poza tym widzę, że co do tej miłości mamy tak samo. I patrz, zapomniałem o klasyku, a tam i owszem ta historia miłości też świetna. Musiałbym jeszcze pomyśleć, bo coś by się znalazło podobnego z tą miłością. :) Poza tym muszę sobie Orwella odświeżyć, bo czytałem dawno i Rok, i Folwark, i podobały mi się co prawda, ale bardziej doceniłem je po jakimś czasie, niż od razu. Masz też tak, że treść niektórych książek dociera do Ciebie, nie tyle przy kolejnym czytaniu, co po prostu po paru dniach, tygodniach, miesiącach? Czasem się łapię, że myślę o jakiejś książce podczas czytania innej, i doceniam pewne elementy bardziej teraz, niż wcześniej.
      Aha, znaczy się z Dickiem nie miałaś żadnego kontaktu? A czytasz na co dzień klasyczną sf, czy bardziej taką lekką jej odmianę, jak ta historia alternatywna, czy jakieś dystopie i postapokalipsy?

      Usuń
    4. O tak, odświeżanie Orwella to zawsze dobra opcja. Najlepsza:)
      Jasne, niektóre książki dojrzewają w głowie i dopiero po jakimś czasie okazuje się, że mieliśmy w rękach coś niesamowitego, a dotarło to do nas trochę później. U mnie tak było z "Procesem" Kafki - powieść była bardzo dobra, ale kilka dni zajęło mi dojście do tego, że jednak przeczytałam arcydzieło.
      Hm raczej nie czytuję sf - wiem, że przy chęciach czytania Dicka to zdanie wygląda krzywo. Dicka chcę przeczytać, bo to klasyk i mam zamiar na własnej skórze przekonać się, jak dobry. Tak samo przeczytam pewnie kiedyś "Wichrowe wzgórza", choć nie lubię babskiego pisania :)

      Usuń
    5. Orwella czytałem 4 książki "Rok", "Folwark", "Córkę proboszcza' i "Bez tchu". I w sumie wszystkie mi się podobały, ale nie mam żadnej z nich, więc będę musiał kupić i wtedy zdecyduję się na ponowną lekturę. :)
      No właśnie i ja się w pewnym momencie zastanawiałem z czego to wynika, że dociera potem? Bo kwestia emocjonalna mogłaby tu wchodzić w rachubę jeśli mówilibyśmy o latach, a nie o tygodniach czy miesiącach. Wiec wychodzi na to, że to może bardziej trywialna kwestia jak np. dyspozycja dnia może na to oddziaływać albo coś w tym stylu. Nie ważne, w każdym razie czasem mi się tak dzieje i dobrze, żen ie jestem z tym sam. :P
      No właśnie a Dick to takie typowe sf z technologiami + mindfuckiem (znaczy się takie rycie głowy, byś musiałą się zastanawiać, czy to co czytasz to jest projekcja czy aktualne wydarzenia w książce). Ten "Człowiek" jest bardzo dobry, ale to zupełnie inna książka, nie w tym stylu, no i też gatunkowo nie typowe sf tylko historia alternatywna, czyli jakiś tam odłam sf. Ale dobra jest też jego powieść psychologiczna "Wyznania łgarza", którą też kilka tygodni temu tutaj recenzowałem, i też polecam. :)

      Usuń
  3. 6/6?! No to ja muszę przeczytać szczególnie, że wprost uwielbiam książki tego typu i nawet fabuła ma w sobie minimalnie coś z Parabellum Mroza <3 Tak więc wrzucam na listę i na pewno kiedyś sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I lista się wydłuża. :P

      Usuń
    2. Nie strasz :D Stos już wyższy ode mnie :p

      Usuń
    3. Każdy szanujący się czytelnik tak ma, ale Ty masz jeszcze razy dwa. :D

      Usuń
  4. Jak zwykle bardzo dobra recenzja ;). O tej książce po raz pierwszy usłyszałem od Ciebie a teraz po przeczytaniu Twojego tekstu o "Rozlace" po prostu ksiazka przyciaga mnie jak magnes. Skonczylem czytac dwa pierwsze tomy Wegnera i teraz wziąłem sie za "Jonathana Strange i Pana Norella" Susann Clark i musze Ci powiedziec, ze mnie wciagnela na maksa. W przyszlym tygodniu szykuje mi sie troche wiecej wolnego czasu to pewnie nadrobie zaleglosci z recenzjami bo pare zalega mi na dysku:P. I na spokojnie przegladne co tam jeszcze w miedzy czasie napisałeś bo przez ostatni miesiac nie mialem nawet czasu systematycznie sledzic wpisy :). Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Michał, ale recenzja jest naprawdę adekwatna co do jej treść. :) Książka jest świetna, jeśli ktoś lubi motyw II wojny światowej i jej alternatywnej wersji + taki zakrętas lekki, bo ta ksiażka, chociaż gatunkowo i fabularnie średnio pasuje do UW, ma jednak taki motyw, że człowiek rusza wyobraźnią. Ten motyw dotyczy braci, czytasz i nie jesteś do końca pewien, czy jeden kłąmie, czy nie, czy to jest fikcja, czy fantasmagoria jednego z braci. Nie chcę tego rozwijać, bo zepsułbym efekt, ale przez to właśnie warto tę ksiażkę przeczytać. ;)
      Cieszy mnie, że Ci się podoba Wegner, jak się wkręcisz i sięgniesz po powieść, to mnie wyprzedzisz, bo ja tylko zbiory czytałem, a po powieść sięgnę za jakiś czas, żeby zatęsknić za tym światem. :)
      Książka Clarke też mnie ciekawi, ale jeszcze jej nie mam i też to jest taka cegłą, z którą niekoniecznie teraz chciałbym się zmagać. Ale pewnie będzie następną w kolejce z pozycji UW, po które sięgnę, bo ciekawi mnei ten serial. :)
      Też nie mam ostatnio czasu, więc gonie z niektórymi rzeczami albo opuszczam. Ale już po weekendzie powinno się wszystko unormować. :)

      Usuń
  5. Dodaję kolejny tytuł do swojej długaśniej listy, to książka która pewnie i mnie się spodoba, akcja z II wojną światową w tle, to coś dla mnie! :) Do tego tak wysoka ocena? Musi być naprawdę dobra :) Pozdrawiam, miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak te podsumowanie się przydało, widzę. :) Książka może być zdecydowanie dla Ciebie, bo to świetna książka jest naprawdę, a sf znikome. :)

      Usuń