Na stronie Wydawnictwa Prószyński i s-ka pojawiła się informacja o kolejnym wznowieniu Johna Steinbecka, która ma się pojawić 3-ego września:
http://www.proszynski.pl |
Liczba stron: 416
Cena: 39,90 zł
"Liryczna i zmuszająca do refleksji powieść laureata literackiej Nagrody Nobla.
Wielu z mieszkańców miasteczka New Baytown zostało ciężko doświadczonych przez los, noszą oni w sercach gorycz i rozczarowanie. Ethan Hawley, kiedyś jeden z najbogatszych ludzi w mieście, a teraz sprzedawca w sklepie, stara się zapomnieć o starych dobrych czasach. Żona Ethana tęskni za dawnym życiem. Margie, rozwódka, boi się samotności i braku środków do życia. Danny Taylor, z dobrej rodziny, żebrze o dolara na wódkę.
Wielu z mieszkańców miasteczka New Baytown zostało ciężko doświadczonych przez los, noszą oni w sercach gorycz i rozczarowanie. Ethan Hawley, kiedyś jeden z najbogatszych ludzi w mieście, a teraz sprzedawca w sklepie, stara się zapomnieć o starych dobrych czasach. Żona Ethana tęskni za dawnym życiem. Margie, rozwódka, boi się samotności i braku środków do życia. Danny Taylor, z dobrej rodziny, żebrze o dolara na wódkę.
Pewnego dnia z kart tarota wyłania się zapowiedź zmiany smutnego losu mieszkańców New Baytown…"
Steinbecka chyba nikomu przedstawiać nie muszę, bo jeśli nawet nie czytał to nazwisko na pewno zna. Czytałem 3 książki tego autora i oczarował mnie na tyle, że kupiłem kolejne 3 w ciemno, a to na pewno nie koniec, bo czyta mi się go świetnie, chociaż to taki gatunek literacki, którego na co dzień za dużo nie czytam. Jednak Steinbeck ma w sobie to coś, co sprawia, że gdy czytam jego książki to mam wrażenie jakbym słuchał wujka, który zawsze ma jakąś mądrą i ciekawą historię do opowiedzenia. Nie wiem skąd akurat takie wyobrażenie, ale tak mi po prostu weszło do głowy i mi się to podoba, i uważam że warto po tego autora sięgać, bo to rodzaj tej lektury, która nie dość, że czyta się dobrze i porusza, to jeszcze ma szereg wartości, które mogą stanowić wzór do wszelakiego naśladownictwa. A już w ogóle uważam, że Steinbeck powinien być czytany w szkołach. Ale to moja osobista opinia. Czytaliście coś od Steinbecka? Może czekacie na tę książkę lub kolejne? ;)
Mam za sobą dwie powieści Steinbecka: wzruszające "Myszy i ludzie" oraz monumentalne "Grona gniewu". Obiema byłem zachwycony. Mam nadzieję, że w wakacje w końcu wyasygnuję trochę czasu na kultowe "Na wschód od Edenu", choć wizja ta się oddala nieubłaganie z powodu innej cegły czyli "Jonathana Strange'a i pana Norrela".
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tę serie Prószyńskiego to zbieram w ciemno, trochę żałując że nie jest wydawana w twardej oprawie na którą jak najbardziej zasługuje. Nie rozumiem też polityki wydawnictwa, które krótsze nowele łączy w jeden tom (często od czapy jak np. "Cudowny czwartek" z "Ulicą nadbrzeżną", choć lepiej by pasowałoby tutaj "Tortilla Flat"), a inne wydaje po bożemu osobno.
Ja też czytałem "Myszy", potem "Tortillę flat" i "Podróże z Charleyem". Ta ostatnia taka najluźniejsza i najsłabsza, ale i tak czytało mi się dobrze. Zmieniłem nieco koncepcję czytania, po po "Myszach" chciałem od razu sięgnąć po "Na wschód" albo "Grona", ale kilka osó proponowało mi zostawić sobie to na potem, bo to najlepsze książki Johna i warto wcześniej poczytać coś innego. W związku z tym zdecydowałęm, że będę czytał po prostu kolejne coraz grubsze i teraz w następnej kolejności poczytam Księżyc zaszedł. W niepewnym boju "Księżyc zaszedł. W niepewnym boju", a potem "Ulica Nadbrzeżna. Cudowny czwartek" i dopiero zabiorę się za te dwie najlepsze, podobno książki. :)
UsuńMasz rację, przydałoby się w twardej, ale wydaje mi się, że to jednak przez fakt, że chcą wznowić wszystko, co do tej pory, w tej nowej serii i taniej im wyjdzie w miękkiej. Mi osobiście się bardzo podoba ta seria i też kupuję ją w ciemno. Ta najnowsza okłądka i Pepin podobają mi się jednak średnio, bo nie przepadam za postaciami na okładkach. Co do łączenie nowel, moim zdaniem jednak słusznie robią, żeby było kilka w jednym. :)
Przyznaję się bez bicia, że o nim nie słyszałem :) Ale muszę to nadrobić bo zachęciłeś mnie by sięgnąć po jego książki! :)
OdpowiedzUsuńNie każdy lubi klasykę. Wydaje mi się też, że mimo wszystko Steinbeck nie jest tak czytany jak popularny, a popularny jest po prostu za sprawą "Myszy i ludzie", która doczekała się ekranizacji. Ale polecam to sprawdzić samemu. Jak Ci się spodoba to sam będziesz sięgał po kolejne książki, bez zachęty z zewnątrz. ;)
UsuńLubie czytać klasyki i poznawać je :) I wciąż po trochu różne nadrabiam. Muszę w takim razie za jakiś czas (czyli mooooże po nowym roku, jak wyjdę troszkę z zaległości czytelniczych) poszukać w bibliotece i przeczytać :)
UsuńWarto dodać, że "Grona gniewu", "Tortilla Flat" czy "Na wschód od Edenu" też doczekały się ekranizacji. Ta ostatnia jest oglądana przez polskich widzów niewiele rzadziej niż "Myszy i ludzie". Zainteresowanie książkami Steinbecka w Internecie też wskazywałoby na to, że jest nie tylko znanym, ale i czytanym autorem. W rzeczywistości - ciągle nie jest to nazwisko szeroko rozpoznawalne, co dostrzegam w swoim środowisku. A szkoda :)
UsuńŁukasz - w takim razie Steinbecka musisz poznać koniecznie. :) Ja, tak jak pisałem, nie sięgam po taką literaturę za często, ale jeszcze się na JS nie zawiodłem i liczę, że tak będzie zawsze. A w bibliotece będzie coś na 100%. :)
UsuńSecrus - siemanko ;) Jasne, tych ekranizacji było więcej, ale samych "Myszy i ludzi" były 2 ekranizacje i to bardzo dobrze ocenianie,i o to mi chodziło. ;) Nie znam skali popularności łączącej się z bezpośrednim kontaktem czytelników ze Steinbeckiem, ale moim zdaniem jego popularność to samo nazwisko, na zasadzie: Steinbeck? Tak, wiem kto to jest, wiem jakie ma książki, wiem, że Amerykanin, że klasyk, ale nic nie czytałem. Być może się mylę, ale tak to widzę. :)
Czołem :D Trafiłem do Ciebie i od razu wpis, pod którym chciałem się wypowiedzieć.
UsuńPatrzysz i tak optymistycznie, bo wg mnie oprócz ludzi "siedzących" w literaturze i zapaleńców amerykańskiej klasyki niewielu może powiedzieć: "tak, wiem, kto to jest". Choć ja też mogę się mylić ;) I też fakt, że ludzie poza "Myszami i ludźmi" Steinbecka nie czytają, bo jego większe tytuły wyglądają na poważniejsze, trudniejsze i, co tu ukrywać, są zdecydowanie grubsze. Sam jestem jeszcze przed "Gronami gniewu" (ale już zakupione, czekają na półce) i pozostałymi tytułami oprócz "Myszy..." i wiem, jak wygląda takie zwlekanie z lekturą. Na szczęście ja czuję podskórnie, że to będą fantastyczne opowieści, a inni może obawiają się nudy i omijają szerokim łukiem.
A informacje o jednak dość wysokiej poczytności Steinbecka w Polsce czerpię chociażby z Lubimy czytać - oceny w tysiącach, mało który klasyk tak ma :)
I bardzo dobrze. :) Siedzę mocno zakorzeniony w fantastyce, thrillerach i kryminałach, których czytam najwięcej, ale po innego gatunku książki (między innymi po Steinbecka) też sięgam systematycznie, żeby się nie znużyć i uchronić przed "kryzysem czytelniczym". :)
UsuńMoże i masz rację, że się mylę. Na pewno zgodzę się z dalszą częścią, że po te grubsze obawiają się sięgać, bo nie dość, że tyle do czytania to jeszcze temat trudniejszy itp. Ja mam też takie przeczucie, że "Na wschód..." i "Grona" mogą okazać się fantastycznymi książkami, które będą mi siedziały w głowie długo. Zobaczymy. :)
Powiem szczerze, że aż mi się zachciało sięgnąć po Steinbecka, przy okazji tego posta o zapowiedzi i rozmowach z Wami. :)
Nie będę ukrywać, że mnie też :D Ale w wakacje chyba nie zdążę - na deficyt świetnych lektur w kolejce nie narzekam. Co do Twoich pierwszych słów: o to chodzi, żeby się nie zamykać na jeden gatunek albo w ogóle na prozę gatunkową, bo nieważne, w czym byś się lubował, jeśli skupisz się tylko na tym, wiele Cię ominie. No i o "kryzys czytelniczy" wynikający z pochłaniania samego Kinga czy Martina też nietrudno :)
UsuńJa niby też nie narzekam, i w tym sierpniu sporo premier, które chciałbym ogarnąć (co najmniej 4), ale ten Seinbeck tak stoi na półce i czeka. :D
UsuńPewnie, a trzeba poczytać też jakieś podróżnicze, powieści historycznej, literaturę faktu, wojenną, literaturę współczesną, czy wiersze czasem. Urozmaicenie jest konieczne. :)
Przyznam, że aż tak wszechstronny, jak napisałeś w drugim zdaniu, nie jestem, choć chciałbym :) Ale też wychodzę z założenia, że należy uciekać od rutyny jak najdalej się da (może dlatego zacząłem czytywać wiersze, a ostatnio dziwny impuls skłonił mnie do tego, żeby codziennie pochłaniać choćby kilka tercynek "Boskiej komedii"... :D).
UsuńCzy ja wiem, czy wszechstronny, chcę być po prostu jakoś bardziej oczytany, a nie zamknięty w jednym gatunku, żeby znać i umieć się wypowiedzieć nie tylko o fantastyce, bo inne gatunki też sprawiają wiele przyjemności z czytania.
UsuńJa po wiersze nie sięgam zbyt często, musi mnie natknąć, dlatego w skali roku przeczytam 1-2 tomiki. A Boskiej nie znam w ogóle. Ale kiedyś przeczytam. To samo z Mistrzem i Małgorzatą, ta książka za mną chodzi od dawna. Dwa lata temu kupiłem też "Atlasa zbuntowanego", i to będzie jedna z największych czytelniczych batalii, jak sądzę. :D
"Mistrza i Małgorzatę" czytaj koniecznie, ja pamiętam ją jeszcze z liceum jako lekturę obowiązkową, potem wielokrotnie wracałem, choć raczej do fragmentów, nie całości. Ayn Ran też mi nieustannie o sobie przypomina i tylko czekam, kiedy postanowię i zagłębię się w lekturze ("Atlasa..." albo Źródła"). Tylko że z tymi książkami, które trzeba i się chce przeczytać, jest tak, że można je liczyć w setkach i spokojnie starczą na całe życie :)
UsuńNo właśnie Bułhakow nie był w moim roczniku lekturą obowiązkową, tylko dodatkową, więc nigdy tego nie przeczytałem. Chodzi za mną od dawna, w sierpniu i wrześniu raczej nie dam rady, bo to też trochę stron ma, a ja plany mięsiste na te dwa miesiące, ale będę się starał już w tym roku koniecznie tę książkę przeczytać. :)
UsuńDokładnie tak, plany czytelnicze chyba nigdy nie zostaną spełnione w 100%, ale najważniejsze jest w tym czas, chęci i przyjemność z czytania na co dzień.
Koniecznie podziel się wrażeniami z lektury ;) A że będzie przyjemna i wyjątkowa - jestem pewny.
UsuńSpoko, za jakiś czas się za to zabiorę, zerknij sobie tutaj od czasu do czasu, to pewnie zobaczysz recenzję. ;)
UsuńJuż od dłuższego czasu chcę w prezencie "Grona gniewu" (w sumie innymi książkami tego autora, zwłaszcza "Myszami" i "Edenem" bym nie pogardziła, bo chcę go wreszcie poznać). Niestety mój książkoholizm jest tak zaawansowany, że urodziny i inne okazje mam już "odfajkowane" na kilka lat wprzód. :P Pozostaje mi czekać na deszcz pieniędzy, ewentualnie spadające z nieba książki. Nie wiem co bardziej prawdopodobne. ;)
OdpowiedzUsuńZerkaj na Arosa albo Bonito. Tam często są książki przecenione po 35-40%. Poza tym, jak dana książka jest na wyczerpaniu (jakieś 4-5 egzemplarzy) to też dają od razu rabat 40%. JA tak kupiłem "Na wschód..." Steinbecka, i kilka innych książek. :)
UsuńNa bonito zerkam zbyt często. :P Mam w schowku już tyle książek, że musiałyby mieć osobną kawalerkę, a ja do ich zakupu potrzebowałabym wygrać w totka. ;)
UsuńDzięki za poradę. :) Przeżycia upałów bez odwodnienia życzę! :)
To graj i wygrywaj. :)
UsuńDzięki, jakoś daję radę. Zaraz lecę na działkę wskoczyć w jakiś hamak lub na leżak, książkę do ręki i coś schłodzonego do picia, żeby ten upał przetrwać. :)
Proza Steinbeck'a ciągle przede mną, na mojej półce są już "Myszy i ludzie", ale nadal nie przeczytałam :) Może w najbliższym czasie wreszcie uda mi się po nią sięgnąć, w końcu to taka cieniutka książeczka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, cieniutka bardzo, na jeden wieczór, a bardzo sugestywna i emocjonalna.
Usuń