sobota, 1 lutego 2025

STO LAT SAMOTNOŚCI - Gabriel García Márquez [opinia]

Tytuł oryginału: Cien años de soledad
Wydawnictwo: MUZA
Tłumaczenie: Grażyna Grudzińska, Kalina Wojciechowska
Liczba stron: 454
Gatunek: Realizm magiczny, klasyka, współczesna zagraniczna
Ocena: 4/6





Chodziła za mną ta książka, oj chodziła, długo. I pewnie dalej bym po nią nie sięgnął, gdyby nie serialowa ekranizacja netflixa. A że netflix często robi bardzo dobre filmy i seriale to już nie raz się przekonałem. No i ocena na filmwebie zwiastowała, że taka właśnie jest i ta ekranizacja Marqueza, więc w końcu przyszła pora!

Sto lat samotności opowiada historię  sześciu pokoleń rodziny Buendiów w fikcyjnej miejscowości Macondo założonej przez kilka osób, na których czele stoją José Arcadio Buendía i Urszula Iguarán. Arcadio i Urszula to małżeństwo kuzynów, którzy pobrali się pełni obaw z powodu swego pokrewieństwa i przekazywanych w rodzinie okropnych opowieści, zgodnie z którymi ich dzieci mogą mieć świńskie ogony. Pomimo tego udaje im się spłodzić trójkę zupełnie zdrowych dzieci: Josego Arcadia, Aureliana i Amarantę. Dalej poznajemy ich losy i całej rodziny, gdzie będzie dużo innych dzieci i imiona całej piątki Buendiów będą się pojawiały wśród nich kilkukrotnie.

Na książkę składa się 20 rozdziałów bez tytułów. Wydarzenia w wiosce i w rodzinie Buendía toczą się cyklicznie i  zgodnie z postępem na świecie, gdzie w międzyczasie pojawiają się nowe osoby w rodzinie z powtarzającymi się imionami. Trzy pierwsze rozdziały zawierają historię założenia rodziny i wioski Macondo. Od rozdziału 4 aż do 16 czytelnik poznaje rozwój ekonomiczny, polityczny i społeczny wioski, wraz z postępem itp.. Zaś końcowe cztery rozdziały opisują upadek rodziny.

Ogólnie rzecz biorąc, spodziewałem się czegoś innego. Czegoś bardziej mocnego, wbijającego w fotel. Czegoś, po czym powiedziałbym WOW. W końcu książka uchodzi za jedną z największych, arcydzieło XX wieku i jednej z najważniejszych książek w literaturze. Faktem jest, że to dobra, ciekawa i wartościowa powieść, bo zawiera wiele motywów, od najważniejszego przewodniego dotyczącego samotności, przez ekscentryczne kazirodcze, po nawiązania do Biblii. Do tego autor też zręcznie miesza rzeczywistość z fikcją i ma bardzo lekkie pióro. No ale coś mi tutaj nie pasowało, że nie dla mnie to nie było wow. Może po prostu nie trafia do mnie taki pomysł, żeby wywołał takie poruszenie? Może przez to, że miałem inne oczekiwania? Nie mam pojęcia. W każdym razie cieszę się, że w końcu mam za sobą te wielkie dzieło i wiem dokładnie o co tutaj chodzi. Myślę, że jest duża szansa, że serial spodoba mi się bardziej, że ta wizualizacja postaci całej rodzinny, gdzie nie pomyli się jednego z drugim (nie raz można było dostać kręćka przy powtarzających się imionach, czy aby na pewno wiem o kim czytam?), będzie płynniejsza i lepsza w interpretacji i odbiorze. Zobaczymy. W każdym razie polecam się z tym dziełem w którym momencie zapoznać, bo jeśli czytanie ma nas uszlachetniać, to na pewno jedna z największych książek w historii spotęguje ten efekt. ;)

1 komentarz:

  1. Ta powieść od lat jest moim ogromnym wyrzutem sumienia. Bardzo chciałabym ją przeczytać i mam nadzieję, że w końcu znajdę dla niej czas.

    OdpowiedzUsuń