Liczba stron: 525
Gatunek: Biografia, sportowa
Moja ocena: 5/6
Jerzy Kulej to jeden z najlepszych i najbardziej znanych polskich bokserów w naszej sportowej historii. Jest mi szczególnie bliski, bo nazywa się dokładnie jak mój tata, więc wielokrotnie w przeszłości, aktualnie i pewnie nie raz w przyszłości też, zdarzało się, że ludzie pytając mnie o nazwisko – po jego usłyszeniu – pytali też „Ten Kulej bokser?”, „rodzina boksera?” czy „tata bokser?”. Hehe, nawet mojej żonie po przyjęciu nazwiska wielokrotnie się już zdarzyło, że pacjenci w szpitalu zadawali podobne pytania.
Nie oglądałem jego walk i nie byłem fanem, bo to jest raczej rzadka sprawa być fanem kogoś, kto już dawno nie żyje, ale sentyment był i jest nadal. Zabierałem się kilka razy za książkę o tym wielkim sportowcu, ale nadaremno. Dopiero pojawienie się w kinach filmu „Kulej. Dwie strony medalu” w reżyserii Xawerego Żuławskiego, na którym oczywiście byłem i mi się spodobał (i bardzo polecam, leci aktualnie na Prime Video), spowodował, że wreszcie kupiłem i zabrałem się za biografię naszego utytułowanego boksera.
Książką zaczyna się słowem wstępu o autorze książki, Piotrze Szaramie, który był osobiście przyjacielem i wiernym kompanem życiowym Kuleja. A dalej poznajemy naszego boksera od dzieciństwa. W zasadzie niemal równo do połowy książki, która sobie liczy 525 stron, biografia ma charakter czysto sportowy – wiele faktów, liczb, informacji o zawodach, przeciwnikach, przybliżenie większości turniejów, przebiegi walk itp. itd. Ogólnie rzecz biorąc pełny przebieg kariery Kuleja, która – o dziwo – zakończyła się zgodnie z jego wolą w momencie, kiedy był jeszcze w bardzo dobrej formie i zdolny, aby konkurować dalej. Ale postanowił zakończyć wtedy, kiedy chciał, i każdy musiał się z tym pogodzić. Życia prywatnego jest tu zdecydowanie mniej.
Natomiast druga część (która nie jest jakoś wyszczególniona, po prostu dochodzimy do końca kariery) przybliża nam tę sferę prywatną znacznie bardziej, czyli jak mieszkał, gdzie mieszkał, co uwielbiał robić poza boksem, jaki był. Dowiadujemy się między innymi o tym, że prowadził herbaciarnię ‘Ring’ (na którą wydał milion złotych, poświęcając przy tym cały 15-letni dorobek życia), że był trenerem, że został komentatorem sportowy, kiedy i jakie ukończył studia, że pracował przez 2 lata jako nauczyciela na uczelni AWFu, nawet że zagrał w filmie i był posłem w sejmie.
Autor, Piotr Szarama, bardzo osobiście i sentymentalnie podchodzi do osoby Jurka Kuleja, boksu i całego tego otoczenia, i czuć od początku do końca, czemu nie ma się co dziwić, bo razem spędzili wiele, wiele lat. Szarama wielokrotnie porusza kwestię około boksu, przybliża postaci innych kolegów bokserów, słynnego trenera Feliksa Stamma, który zrobił z Kuleja maszynę do zwyciężania. Przy tym dowiadujemy się jaki Jerzy Kulej był serdeczny, przyjacielski i pomocny, ale też momentami surowy wobec bliskich i nie stroniący od kieliszka (ale nie aż tak jak w filmie).
Niestety 13 lipca 2012 roku o godzinie 18:15 świat musiał pożegnać tego utytułowanego polskiego boksera, który kochał boks, ale przede wszystkim kochał życie, świat i ludzi. A ja po książkę przyznaję, że osobiście polubiłem tego człowieka jeszcze bardziej i nabrałem ogromnego szacunku i podziwu do tego, co osiągnął za życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz