poniedziałek, 25 września 2023

HOLLY - Stephen King [opinia]

Tytuł oryginału: Holly
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Tomasz Wilusz
Liczba stron: 560
Gatunek: Thriller
Moja ocena: 4+/6 





Od kilkunastu dni fani Stephena Kinga na całym świecie po raz kolejny wrzeszczą, krzyczą, piszczą, cieszą się i nie tylko, bo pojawiła się nowa książka mistrza, którą można przeczytać, i podczas której będą wydawane też te wrzaski, krzyki itp. (niekoniecznie związane z zadowoleniem, bo fabuła jest jaka jest).  Sam jako wieloletni fan bardzo się cieszę z każdej nowej książki, kiedy pojawia się już zapowiedź, mimo że mam już za sobą całą twórczość mistrza za sobą, czyli przeczytane ponad 70 książek jednego tylko autora (sic!). Niemniej ostatnie lata mistrza horroru nie należały do najlepszych i już nie umiem tak piać z zachwytu jak kiedyś. Przede wszystkim może dlatego, że po tylu książkach już się nie da, ani tak zachwycać, ani z jego (autora) strony zachwycić, bo ciężko zaskoczyć czymś nowym. Dodatkowo osobiście nie przepadam za serią z główną bohaterką Holly Gibney, która pojawiła się w trylogii o Billu Hodgesie, a potem jeszcze w paru książkach i opowiadaniu. 

Najnowsza powieść Holly to oczywiście książka związana właśnie z tą bohaterką i nie podchodziłem do niej z hurraoptymizmem. I cieszę się z tego, bo nie nastawiałem się na wiele dobrego, a tymczasem do tej kryminalnej/thrillerowej serii King dokłada ostry thriller, który zakrawa mocno o horror, a to już jest zdecydowanie w jego stylu, czyli w takim, za jaki go uwielbiam. Makabryczne sceny, psychopatyczne postaci, mrożąca krew w żyłach tajemnica, mocny dreszczyk emocji. A co najważniejsze ciekawa, dobra i od początku do końca pięknie poukładana i prowadzona fabuła, która nie kończy się ani w pełni z happy endem, ani na tyle źle, żeby mu coś wytknąć, a w nie jednej książce mu się to niestety zdarzało. Bardzo przyzwoita w całym jego dorobku a bardzo dobra na tle innych podobnych w tym gatunku. Holly to King w formie, którego warto czytać, poznawać i się z niego cieszyć, bo nie wiadomo jak długo jeszcze przyjdzie nam czytać kolejne nowe powieści od mistrzunia, a tym bardziej na takim poziomie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz