poniedziałek, 5 września 2022

UMIERAJĄC, ŻYJEMY - Robert Silverberg [opinia]

Tytuł oryginału: Dying Inside
Seria: Wehikuł czasu
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Maria Korusiewicz
Liczba stron: 264
Gatunek: Science fiction
Moja ocena: 5/6






"Umierając, żyjemy" to moje trzecie spotkanie z Silverbergiem, z którego jestem bardzo, bardzo zadowolony. Na tyle mocno, że bez oporów wcielam go w poczet najbardziej lubianych, bo będę starał się przeczytać jak najwięcej jego powieści, które charakteryzuje zawsze oryginalne i bardzo ciekawe rozwiązanie fabularne, głębia psychologiczno-emocjonalna, ideologie, świetnie nakreślone postaci i tło i brak jakichkolwiek niepotrzebnych, żmudnych i nieciekawych wtrąceń. Ogólnie rzecz biorąc, ja się przy Silverbergu jeszcze nie nudziłem ani przez minutę, a czytałem trzy książki traktujące zupełnie o czymś innym. 

Kolejna pozycja autora, która pojawiła się na naszym rynku pod szyldem serii "Wehikuł czasu", nie traktuje może o czymś, czego żaden z fanów (i nie fanów też) by nie znał, bo umiejętności telepatyczne są już wątkiem dość mocno przeoranym w całej pop kulturze. Natomiast autor ciekawie i poruszająco podszedł do problemu posiadania tych zdolności z punktu widzenia samego uzdolnionego, jak i osób, na których swe umiejętności wykorzystywał.

David Selig od dzieciństwa potrafi czytać w umysłach ludzi i poznaje ich najgłębsze myśli. Wraz z dorastaniem przekonuje się jednak, że ten dar nie jest wcale tak dobry i wspaniały, jak wielu mogłoby uznać. Bardziej mu ciąży niczym klątwa, niż pomaga i daje ukojenie w czymkolwiek. Wykorzystuje jednak swój dar, aby zarabiać na pisaniu wypracowań dla studentów, którzy się do niego zgłaszają, by mogąc czytać w ich głowach, udało mu się napisać dany tekst w stylu i na poziomie danego ucznia, aby ten mógł zaliczyć dany przedmiot.

W miarę rozwoju fabuły siła Seliga staje się jednak coraz słabsza. David wykorzystuje swoje umiejętności coraz rzadziej, a czasem nawet wcale, starając się utrzymać kontrolę nad otaczającą go rzeczywistością. Dostrzega jednak, że bez niej nie potrafi nawiązywać normalnych relacji z ludźmi. Kiedy staje się coraz bardziej zniesmaczony wydarzeniami, które dzieją się obecnie w jego kraju i otoczeniu, dostrzega także, że zaczyna bezpowrotnie tracić zdolność, od której już od dawna jest zależny. 

Silverberg postanowił pokazać, co to znaczy mieć umiejętność, której nie potrafi się w pełni i jak najlepiej wykorzystać, oraz co znaczy być człowiekiem w momencie, kiedy się tę superumiejętność nagle traci. Jak wygląda nowa rzeczywistość, co się dzieje w głowie takiego człowieka, jak sobie poradzi (czy sobie poradzi) z nową sytuacją, do której nie jest przyzwyczajony. To taka mieszanka emocjonalno-psychologiczna, która może spodobać się osobom, które nie szukają właśnie książek związanych z wykorzystywaniem telepatii jako takiej, a bardziej jej podłożem psychologicznym - jaki jest ten człowiek, co się z nim dzieje, jakie ma spostrzeżenia, jak żyje itp. 

Za dobrą rekomendację i zachętę może świadczyć, że powieść ta była nominowana do nagród Nebula, Hugo i Locusa  czyli najbardziej prestiżowych wyróżnień kierowanych do autorów fantastyki - których nie przyznaje się byle jakiej książce. Jak już wspomniałem Silverberg jest bardzo dobrym rzemieślnikiem, solidnym i rzetelnym. Ja się przy jego książkach nie nudzę, bawię się świetnie i zapamiętuję na dłużej. Mam nadzieje, że będziecie mieli podobnie. Polecam.


"Przebaczyć -  dobrze
Zapomnieć - lepiej!
Cierpimy, żyjąc,
Umierając, żyjemy"

*Robert Silverberg, Umierając, żyjemy, wys. Rebis, Poznań 2022, s. 132

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz