piątek, 5 sierpnia 2022

OPOWIEŚCI O BAUCHELAINIE I KORBALU BROACHU, TOM: 2 - Steven Erikson [opinia]

Tytuł oryginału: The Tales of Bauchelain and Korbal Broach: 1-3
Cykl: Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu, tom 2; Malazańska Księga Poległych
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Liczba stron: 350
Gatunek: Fantasy, high fantasy
Moja ocena: 5/6






Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu, tom: 2 to druga, tym razem licząca sobie trzysta pięćdziesiąt stron, z dwóch książek, na które składają się trzy opowiadania dotyczące trzech głównych bohaterów: czarodziejów i nekromantów Bauchelaina i Korbala Broacha, oraz ich lokaja, Emancipora Reesa. Jeśli ktoś kojarzy monumentalny cykl "Malazańska Księga Poległych" to te opowiadania dotyczą właśnie tego świata i tychże postaci, tyle że toczą się poza fabułą cyklu, bo to osobne historie.

Pierwsze opowiadanie "Szlak Potłuczonych Dzbanów", opowiada o podróży przez Wielką Suchość. w której udział bierze grupa wędrowców, którzy zebrali się tylko w jednym celu - przejść przez Szlak Potłuczonych Dzbanów do Świątyni Obojętnego Boga. To będzie długa i mozolną przeprawę, bo niestety w trakcie podróży zacznie brakować im prowiantu, więc zacznie się wyliczanka, kto z nich pójdzie pod tasak, a potem wprost do ich żołądków...

W  opowiadaniu "Żmijce nad Plamoujściem" Bauchelain, Korbal Broach i Rees po rozbiciu się Słonecznego Loka trafiają na tereny, które należą doLorda Żmijce, który ma tendencję do zabijania wszystkich cudzoziemców. Niestety nie będzie im łatwo z nekromantami, więc zacznie się zabawa w to kto kogo zabije prędzej i w bardziej wyrafinowany sposób.

W "Biesach z Koszmarii" duży udział ma Bauchelain, który zostaje tyranem w Farrogui planuje wojnę z armią Biesów z Koszmarii.

I tak to mniej więcej wygląda. Trzy opowiadania do przeczytania po jednym w osobne dni, a jeśli ktoś  ma cały dzień do wykorzystania na czytanie to najpewniej uda mu się machnąć całość. Osobiście drugi Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu podobał mi się bardziej, bo bardziej mi pasował charakterystyką, humorem i ogólnie chyba wszystkim przypominał uwielbianą "Malazańską...". Dużo akcji, specyficznego humoru i high fantasy, które bawi i sprawia przyjemność. Warto jednak przeczytać oba tomy, bo to super urozmaicenie dla tego monumentalnego cyklu. ;)

2 komentarze:

  1. Kompletuję sobie pomału tą Malazańską. 7 września wyjdą dwa ostatnie tomy, ale czytam dużo opinii o tym, jaka to jest trudna w odbiorze seria. Poprzez jej wielowątkowość, ilość wieloświatów, mnogość bohaterów, oraz to, że autor wrzuca nas w środek historii bez wcześniejszego rozeznania. To wszystko sprawia, że czytelnik może się pogubić i zniechęcić. Opowiadania o Korbalu zamierzałem łyknąć jako taki rozgrzewacz przed tym głównym cyklem, ale też nie jestem przekonany do końca, czy wyłapię wtedy wszystkie smaczki, których nie ogarnę nie znając podstawy.
    I tak kompletuję sobie pomalutku wszystko Eriksona - mam 1 część Kharkanasa, nie wiem czy zaczynać Esslemonta Noc Noży, skoro wyszło tylko dwie części, a dalej MAG zakończył wydawanie tego cyklu. Kharkanas ma wrócić do powtórnego wydania, więc jest nadzieja, a gdzie tutaj jeszcze miejsce na ta nowa trylogię?
    Na pewno spróbuję łyknąć Malazana, jak tylko skompletuję ten 10-ksiąg, ale jak piszę...wątpliwości są okrutne ;)
    W tygodniu za to udało mi się skompletować w antykwariacie trzy części Księcia Nicości autorstwa Bakkera. I to jest ponoć historia bardzo zbliżona do dzieła Eriksona, a cieszy się dużym poważaniem. Więc może zacznę właśnie od Bakkera.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie obawiaj się MKP. Fakt, to jest wymagające fantasy, ale tylko ten pierwszy tom jest taki dezorientujący. Masz mnóstwo postaci, wątkó i wydarzeń, ale jest pomoc ze strony autora, który niejednokrotnie coś wspomina, jest ogromny glosariusz i dodatki. To bez wątpienia największe dzieło z jakim się zetknąłem i ciężko będzie je przebić. Nawet Sanderson z "ABŚ" mu raczej nie dorówna, mimo że masowość tomów jest podobna. Ale z MKP masz tak od zayebana niesamowitych postaci, że sie zakochasz w nie jednym.
    I nie! Nie sięgaj po nic z bocznych sektorów MKP, żadnych opowiadań o Korbalu, czy tych trylogii zaczętych, ale nie skończonych.
    Ja już to dawno czytałem i zajęło mi to jakoś ze dwa lata, bo po każdym tomie miałem rozwaloną głowę od tego wszystkiego i chciałem sobie dawkować. Ale niekoniecznie Ty tak będziesz miał. Ja myślę, żę teraz czytałbym tom po tomie, i jeszcze więcej bym zrozumiał.
    Proponuję Ci machnąć reckę ode mnie do ostatniego tomu. BEZ OBAW o SPOILERY. Nie czytaj tylko trzech pierwszych akapitów. Zacznij od "Każdy kto chociażby zetknął".
    Ja to tam dość myślę fajnie zobrazowałem całość w mocnym podsumowaniu całego cyklu. I to było wiesz na świeżo. Dzisiaj Cię tak nie zachęcę i nie przedstawię masy smaczków.
    https://swiat-bibliofila.blogspot.com/2016/01/okaleczony-bog-steven-erikson-recenzja.html

    Przeczytaj, pomyśl, zadecyduj. ;)

    OdpowiedzUsuń