piątek, 3 lipca 2020

PALIMPSEST - Catherynne M. Valente [opinia]

Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Palimpsest
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Liczba stron: 352 (przeczytane 90 stron)
Gatunek: Science fiction, baśń, fantasy
Moja ocena: 2/6








Dzisiaj będzie bardzo krótko, bo nie mam właściwie za dużo do powiedzenia. Dawno nie czytałem tak mocno nieabsorbującej mnie książki. Wszyscy zachwalają jaka to świetna i niezwykła powieść, napisana pięknym językiem baśń itp. itd. Owszem, napisana ładnym językiem baśń przepełniona niezwykłymi obrazami, które nijak nie potrafiły znaleźć we mnie poruszenia czy jakiegokolwiek zainteresowania. Przeczytałem raptem dziewięćdziesiąt stron i mam dość, bo niezwykłość tego wszystkiego do mnie nie przemawia. Przerost formy nad treścią, przy czym ta forma (obrazy, majaki, niesamowity świat, jakkolwiek) nie robi najmniejszego wrażenia, a poetycki język znajduję w znacznie lepszych i ciekawszych książkach, więc tutaj mnie to zupełnie nie rusza. Bełkot i nic więcej. Straciłbym tylko czas, gdybym dalej w to brnął, a nie warto, jeśli na półce czeka masa innych i ciekawszych książek. Szkoda tylko, że książka z autografem okazała się dla mnie taką klapą. Jednak bardziej martwi mnie, że od autorki mam jeszcze trzy inne książki w kolekcji... I z pewnością szybko po nie nie sięgnę. Uczta Wyobraźni tym razem u mnie nie dała rady. Tyle.

23 komentarze:

  1. Olaboga ziom, wygląda jakbyś solidnie tryknął głową w ścianę ;))) Też dobrze nie wspominam ale takiej traumy nie mam :) A co jeszcze masz od Valente ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, odbiłem się jak od ściany. Ale to było czytanie na zasadzie rozmowy trzeźwego z naćpanym LSD, nic kompletnie do mnie nie docierało poza tym, że fantastyczną jazdę ma ten naćpany. :D I to książka z autografem, który Ty mi zdobyłeś. Mam jeszcze 'Nieśmiertelnego" i "Opowieści" dwa tomy.

      Usuń
    2. To szkoda, że akurat to masz podpisane bo każda inna lepsza ;)). Nieśmiertelnego możesz sobie odpuścić, nad Opowieściami pomyśl kiedyś jak Ci zniechęcenie trochę przejdzie. Choć dla mnie najlepsze co od niej u nas wyszło jest Domostwo błosławionych.

      Usuń
    3. A pamiętasz, że Ty mi ten autograf skombinowałeś? :P Każda inna lepsza? A ponoć to Opowieści i właśnie Palipsest najlepsze. Opowieści to ogólnie widziałem, że najlepiej oceniane z całego UW wraz z Wattsem, Bacilagupim i kilkoma. A Domostwo to mi się jawi na wskroś przepełnione religią.

      Usuń
    4. Pamiętam, to było na Polconie w 2017, był wtedy i Tidhar. Ale książkę sam wybrałeś :P Dla mnie każda inna lepsza bo, jak pisałem, mnie Palimpsest też nie zachwycił. Opowieści to "retelling" wielu baśni i mitów napisany przepięknym językiem w postaci powieści szkatułkowej. Ciężko to np. porównać do Wattsa tak wprost. Ogólnie z ocenami UW bym uważał i raczej próbował się kierować np. recenzjami ludzi których znasz i wiesz, że wasze gusta są zbieżne. Valente nie była nigdy moją ulubienicą ale właśnie Domostwem mnie przekonała. To nie jest książka przepełniona religią a jeśli już to nie jedną :) Po prostu punktem wyjścia i bazą jest XII wieczna legenda o Janie Prezbiterze.

      Usuń
    5. Hehehe, ano sam, bo nie chciałem Ci wysyłać obu Opowieści, a Palimpsest wydawał mi się lepszy od Nieśmiertelnego. Ale kichać to. Ufam w Twoją ocenę, jednakże sięgając ponownie po Valente nie kupię na pewno specjalnie Domostwa tylko sięgnę po to, co mam na półce, czyli te Opowieści. Tyle że nie nastąpi to na pewno przez kilka miesięcy. ;) Teraz to ja myślę o "Smoku Griaule" jako o następnym UW, bo w tym roku zacząłem mocno cisnąć na swoje nieprzeczytane kosztem recenzenckich, a UW mam całkiem sporo do nadrobienia. Tylko Artefakty czytam na bieżąco i - olaboga! - jakże mnie AM wczoraj rozradował wieścią o nowych na ten rok, zwłaszcza ulubionym Brunnerem. :) Widziałeś?
      http://katedra.nast.pl/nowosci/29258/Jesienno-zimowe-plany-MAG-a/

      Usuń
    6. No oczywiście, jeśli Ci podejdą Opowieści to możesz iść za ciosem i spróbować Domostwo. Tym bardziej, że do tego jest druga część a docelowo ma być trylogia ale nie wiem czy MAG się za to zabierze dalej.
      Wiesz co, może sięgnij po coś zuepłnie innego najpierw dla resetu bo Griaule to też bardziej ten typ książki gdzie autor buduje spokojnie świat klimatem i pięknym językiem a nie szaloną akcją. Jeszcze się do Sheparda zniechęcisz a to będzie strata ;)))
      Wracając do MAGa, widziałem. Ale AM pisał, że to tylko marzenia więc biorę to na chłodno. Ewentualnie liczę, że będzie coś z ich sklepu w grudniu jak w zeszłym roku. Najbardziej się cieszę na Swanwicka bo to UW, premiera i jeszcze bardzo dobry autor. Palmer oczywiście też ale nie mam ciśnienia bo ostatnia część cyklu ma być w maju 2021 w Stanach więc nie wiadomo jak szybko to u nas wyjdzie. Z Artefaktów został mi jeszcze Wolfe do poczytania (w tym połowa tego poprzedniego) i nowy Bradbury. Henleina mam z Solarisu ale jeszcze jakoś się nie zabrałem. Brunner to i u mnie pewniak a Laffertego nie znam jeszcze ale chętnie poznam. Ogólnie widzę, że te plany MAGa są mniej, że tak powiem, głównonurtowe a bardziej MAGowe :) No i wreszcie jest więcej premier niż odgrzewanych kotletów. Zajebiście się cieszę, że Sanderson czy Gaiman się pokończyli i będzie spokój z tymi bezsensownymi wznowieniami w hurtowych ilościach :PP

      Usuń
    7. Ja już Sheparda czytałem tę mikro-powieść i mi się podobało. No ale ok, to co proponujesz zatem w następnej kolejności? Czytałem Wattsa, Mitchella, Bacigalupiego, Wurta, Bishop, Priesta, Tavisa, od McDonalda z tymi mafiami, Macleoda, tę Valente...(:D). Może ten Swanwick? Przy okazji rozświetliłeś mi trochę umysł, bo widząc go w zapowiedziach Maga byłem przekonany, że oni jeszcze raz go wydają tylko tym razem samą powieść, a tymczasem to dalszy ciąg cyklu - zmylił mnie podobny tytuł, tam "Córka", tutaj "Matka". :P

      Ja z Artefaktó tego Wolfe'a akurat omijam szerokim łukiem, bo pierwsze 2 tomy zbiorczo wyczerpał i wynudziły mnie niemiłosiernie, więc dalej tego czytał nie będę. Ale liczę bardzo na Brunnera i tego Laffertego. Sandersona chętnie jak zawsze. Heinleina chciałem tę książkę już dawno, a nie mam, więc sięgnę i w końcu przeczytam. A z resztą się zobaczy.

      Usuń
    8. Coś kojarzyłem, że średnio Ci się Shepard podobał ale może źle już pamiętam. Jeśli masz ochotę na sf to Rzeka bogów (jeśli jeszcze nie czytałeś) i Accelerando. Znakomite też są obie książki Vandermeera z cyklu Ambergris. Jeśli chcesz pozostać bliżej klimatu fantasy to oczywiście ten Shepard lub Jonathan Strange i pan Norell. Ze Swanwickiem musisz trochę uważać bo nie każdy go trawi :) No i jest jeszcze M. John Harrison (tak przy okazji jeden z ulubionych autorów AMa), od którego Trakt Kefahuchiego wciągnąłem na raz jedna za drugą ale nie mogę tak z czystym sumieniem polecić komukolwiek ;)))

      Ja Wolfe'a przeczytałem połowę pierwszego Artefaktu czyli pierwszą powieść i jakoś przestałem ale wrócić planuję. Generalnie UW, Artefakty i jeszcze teraz Wehikuł czytam wszystko (choć Wehikuł ma najwięcej wznowień, które mam i znam, ostatnio Bester i Wilhelm, obie przeczytane w przeszłości). A rzeczy poza tymi seriami od MAGa to dokładnie tak jak piszesz, się zobaczy co i kiedy wyjdzie :)

      Usuń
    9. Zachwycony nie byłem, ale styl ma dobry, pióro niezłe. I do tego to opowiadania, więc można szybko jakieś machnąć, jeśli będzie średnie. Pomyślę. Dzięki za rekomendacje, właściwie nic jeszcze nie czytałem z tego, co polecasz. Tyle że Strange'a niestety nie mam na półce. Harrisona się za bardzo obawiam jeszcze, zwłaszcza że widzi mi się on bardziej wymagający umysłowo, a po Valente to mi się teraz wiesz... ;)

      Dla mnie ten Wolfe to męczarnia straszna była. Masz to na papierze czy ebook? No ja z Wehikułów też nie wszystko będę kupował, ale to też kwestia tego, że nie interesuje mnie wszystko.

      Usuń
    10. To bierz Sheparda :)
      Mało, który auto tak polaryzuje fanów UW jak Harrison ;))) Poczytaj może wątek o nim na Zaginionej bibliotece to będziesz wiedział troszkę więcej. Osobiście zamierzam wrócić do trylogii Światło-Nova Swing-Pusta przestrzeń.
      Wolfe mam w papierze jak wszystkie Artefakty :) Wehikuły zresztą też. Ja na razie kupuję jak leci choć dochodzę do ściany z miejscem i zastanawiam się czy to ma sens ;) Nie wiem dlaczego Rebis upiera się, żeby tak wiele kopiować z klasyki Solarisu. A inne rzeczy opóźnia, jak Ostatni brzeg.

      Usuń
    11. Spoko, zastanowię nad tym i poczytam jeszcze zanim sięgnę. :) Ale ogólnie to mam w czym wybierać w UW, bo nieprzeczytanych na półce mam ze 20-25. :D
      Zdaje się, że może zbyt ostrożnie podchodzą do tego. Ale spoko, że i tak wydają, bo klasyki nigdy dość. ;)

      Usuń
  2. Ojoj... Krótko zwięźle i na temat, jak widzę. Cóż. Współczuję rozczarowania czytelniczego. Czasem nie da się tego uniknąć niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nie, tak bywa. Trudno. I tak za wiele czasu nie straciłem. Ale kiedyś brnąłbym do końca, teraz szkoda mi czasu. :)

      Usuń
    2. To ja wciąż pozostaję masochistką jeśli o brnięcie do końca chodzi. ;) A może to bardziej naiwność? Zawsze mam wrażenie, że jak zarzucę książkę choćby kilka stron przed końcem, to stracę szansę na przeczytanie czegoś, co choćby minimalnie mogłoby ją w moich oczach uratować. ;)

      Usuń
    3. Ja też tak robię w większości i to nie jest naiwność tylko wiara w autora (lub książkę), że jednak będzie w stanie coś z tej historii jeszcze mnie zaciekawić i poprawić ogólną ocenę, a nieraz się zdarzało, że to właśnie końcówka taka była. Ja szanuję każdego pisarza i książkę, dlatego z tego szacunku staram się czytać do końca, jeśli tli się chociaż najmniejsza iskierka zainteresowania, ale w 'Palimpsests' kompletnie nic nie zagrało i ja bym to męczył okropnie. Pamiętam jak dziś jak męczyłem "Braci Karamazov", tyle że to było przez 600 stron....I uwierz, nie chciałabyś z taką męką jak ja wtedy czytać. :P Najgorzej jak trafi się recenzyjna taka ciężka, bo nie sposób odłożyć. Ale jak z mojej półki? Nie ma problemu. :P Zresztą kto wie czy kiedyś nie wrócę, trochę szkoda mi, bo bardzo liczyłem na tę książkę, no i z autografem.

      Usuń
  3. Nie każda książka do nas przemawia, po prostu nie jesteś czytelnikiem docelowym tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o Valente, to spróbuj raz jeszcze, ale z "NIeśmiertelnym" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie "Opowieści"? Kojarzę, że Ty czytałaś "Nieśmiertelnego", ale Ty ogólnie lubisz fantastykę słowiańską, ja niekoniecznie. ;)

      Usuń
    2. "Opowieści..." też są niezłe, ale bardziej oniryczne i coś czuję, że mogą CI nie podejść, ale "Nieśmietelny" jest suuuuper :)

      Usuń
    3. A dobra, uciekło mi w Twoim komentarzu słowo "sławiańską" ;) No to faktycznie, jak nie bardzo Ci podchodzi, to pewnie Nieśmiertelnym nie bedziesz tak zachwycony jak ja :P

      Usuń
    4. Chyba tak będzie najlepiej. :)

      Usuń