Tytuł oryginału: Frozen Hell
Wydawnictwo: Vesper
Tłumaczenie: Tomasz Chyrzyński
Liczba stron: 242
Gatunek: Horror, science fiction
Moja ocena: 5/6
"Lodowe piekło"
"Coś" to obok "Obcego" jeden z najsłynniejszych i najlepszych (i moich ulubionych) filmowych horrorów science fiction wszech czasów. Zachwyca i przeraża od ponad trzydziestu lat wiele pokoleń. Zna go każdy fan grozy wśród kinomaniaków, ale pewnie znalazłoby się niewielu, którzy wiedzą, że powstał on na podstawie krótkiego opowiadania, które powstało w 1938 roku, napisane przez nieżyjącego już Johna W. Campbella. Jednak do 2017 roku w Polce i na świecie znana była tylko krótsza wersja tej historii. Dopiero podczas pracy nad biografią Campbella Alec Nevala-Lee całkiem przypadkowo natknął się na wersją dłuższą, która po wielu latach ujrzała światło dziennie. Dzięki uprzejmości niezawodnego wydawnictwa Vesper polscy czytelnicy w ostatnich tygodniach mają również możliwość się z tą historią zapoznać.
1938 rok, Antarktyda, Druga Stacja Magnetyczna. Grupa amerykańskich naukowców natrafia na uwięziony głęboko w lodzie od wielu milionów lat wrak statku kosmicznego. Po chwili przekonują się, że znajduje się tam coś jeszcze. To przerażająco wyglądający obcy przybysz, który też utknął w lodzie. Naukowcy wydobywają bryłę lodu z uwięzionym obcym, żeby przeprowadzić szereg badań i dowiedzieć się czegoś o kosmicie. Jednak wkrótce bardzo będą tego żałować, bowiem obcy przybysz okazuje się być istotą o niesamowitych zdolnościach, która potrafi czytać w myślach, wpływać na psychikę i przybierać dowolną postać jakiegokolwiek innego organizmu. I wszystko wskazuje na to, że wcale nie jest martwy...
John W. Campbell miał zaledwie dwadzieścia pięć lat, kiedy wpadł na pomysł z obcym (nazywanym przez niego thusholem) o niezwykłych i nieskończonych zdolnościach adaptacyjnych, które pozwalają zniszczyć, wchłonąć i podbić wszystkich wrogów. W 1938 roku opublikował opowiadanie pt. "Who goes there?" (Kim jesteś?), które przedstawiało historię naukowców i tego przerażającego przybysza z kosmosu. Opowiadanie w skróconej i przerobionej wersji, bo "Frozen Hell" (Piekielny lód) to zdecydowanie dłuższa i bogatsza w szczegóły wersja tej historii, która była - podobnie jak obcy - głęboko skryta do 2017 roku, tyle że nie w lodzie, a w jednym z pudeł z maszynopisami w magazynie Biblioteki.
Opowiadanie Campbella było jednak dość mało znane, aż do chwili pojawienia się w 1982 roku ekranizacji "The Thing" (pol. Coś, Rzecz) w reżyserii Johna Carpentera, który rozsławił dzieło pisarza. Ale nie jest to jedyna ekranizacja prozy Amerykanina. W 1951 roku powstał mniej znany współczesnemu kinomaniakowi film Howarda Hawksa i Christiana Niby’ego pt. "Istota z innego świata" (The Thing from Another World), a w 2011 kolejna wersja Matthijsa van Heijningena Juniora (The Thing). Jednakże to film Carpentera, który początkowo spotkał się z falą krytyki, uznawany jest za jeden z najważniejszych i najlepszych horrorów science fiction obok "Obcego" Ridleya Scotta czy "Muchy" Davida Cronenberga.
Opowiadanie Campbella jest nieco bardziej łagodną wersją grozy aniżeli u słynnego dzieła Carpentera, w którym krew się leje litrami, kończyny latają przed ekranem i przeraża potworny obcy, z którym starają się walczyć naukowcy. W opowiadaniu zdecydowanie większy nacisk jest na odosobnienie na tym arktycznym odludziu, a od momentu pojawienia się obcego, który potrafi przybierać dowolną postać, w tym ludzką, pojawia się zdecydowanie mroczniejsza i klaustrofobiczna atmosfera przeszyta wszędobylskim strachem i paniką spowodowanymi niepewnością, czy ludzie dookoła są naprawdę tymi, których znałeś do tej pory, czy to tylko iluzje, za którymi kryje się obcy. Opowiadanie bardzo klimatyczne i atmosfera tego strachu i odosobnienia udziela się czytelnikowi, który czyta z zainteresowaniem, jak poradzą sobie naukowcy w tak ciężkiej sytuacji.
Książka wydawnictwa Vesper nie zawiera jednak samego opowiadania, bo te liczy sobie sto czterdzieści stron przy dwustu czterdziestu dwóch stronach ogółu. Pozostała część to dodatki. Najpierw pierwsza przedmowa Aleca Nevala-Lee (o genezie powstania opowiadania, różnych jego wersjach i archiwach, które po latach sam odnalazł wraz z dłuższym "Piekielnym lodem"), potem druga od Roberta Silverberga (który jako początkujący pisarz zwrócił się do Campbella redaktora po rady i też nieco przybliża historię Cosia). Po opowiadaniu otrzymaliśmy fragment kontynuacji tej historii, która ma być powieścią i jej roboczy tytuł to "Istota z innego świata". Być może dzięki kolejnej interwencji wydawnictwa Vesper polskiemu czytelnikowi także będzie dane ją poznać. Na końcu jeszcze znajduje się posłowie ‘Ballada o końcu świata’ autorstwa Piotra Gocieka, który pisze głównie o ekranizacjach Howarda Hawksa i Christiana Niby’ego, Johna Carpentera oraz Matthijsa van Heijningena Juniora. Całość jak zwykle wydana w pięknej kolorowej szacie graficznej na okładce i z czarno-białymi ilustracjami w środku, które pochodzą od pana Macieja Kamudy.
"Coś" Johna W. Campbella to idealna lektura na te jesienne chłodne wieczory. To pięknie wydana książka, która na pewno nie rozgrzeje waszych ciał, ale może skutecznie zmrozić krew w żyłach, wywołać gęsią skórkę i przyspieszyć akcję serca. Klasyka kina grozy i science fiction, którą warto poznać, zwłaszcza jeśli jest się fanem filmów i książek grozy oraz filmu Carpentera. Polecam!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Vesper!
Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTego też nie oglądałam, więc z chęcią przeczytam. Klimaty bardzo "moje".
OdpowiedzUsuńJa również nie oglądałam, a klimat... :D
Usuń