Tytuł oryginału: The Death of Dulgath
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Kroniki Riyrii, tom: 3 (Uniwersum Riyrii, tom: 3)
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
Liczba stron: 361
Gatunek: Fantasy
Moja ocena: 3+/6
"Podstępny spisek"
Kiedy ginie hrabia Dulgath jego córka, lady Nysa Dulgath, zostaje ostatnią przedstawicielką tego najstarszego rodu w Avrynie. Jest także jedyną spadkobierczynią ogromnego majątku, co powoduje, że staje się celem zamachów. Próbowano ją już trzykrotne zabić, ale do tej pory bezskutecznie. Wynajęto zatem zawodowca. Jednak pewne osoby zdecydowały się wynająć także Hadriana i Royce'a, czyli dwóch innych płatnych zabójców, którzy mogą przewidzieć, w jaki sposób może dojść do morderstwa i pomóc w jego udaremnieniu. Obaj udają się do miasta, żeby ocalić kobietę. Jednak żaden z nich nawet się nie spodziewa w jak mocno uknuty spisek zostają wplątani, jak tajemniczą osobę przyjdzie im ochraniać i jak wiele lady Dulgath wie na temat jednego z nich.
Śmierć Dulgath to trzecia część "Kronik Riyrii", czyli serii, która powstała jako prequel do "Odkryć Riyrii" na prośbę fanów i żony autora. Całość można czytać na dwa sposoby: chronologicznie według wydarzeń, które zaczynają się właśnie tą serią (od tomu "Wieża Koronna") albo według publikacji, która zaczęła się od czwartego tomu "Królewska krew. Wieża elfów". Ja zdecydowałem się na chronologiczne rozwiązanie i pierwsze dwa tomy "Kronik Riyrii", które niedawno recenzowałem, pokazują jak Hadrian i Royce się poznali, a omawiany trzeci to już całkowicie samodzielna historia, którą można w zasadzie przeczytać w dowolnym momencie, bo nie jest ich kontynuacją i nie łączy się z nimi fabularnie, ponieważ bohaterowie otrzymują zupełnie inne zadanie spośród wszystkich, jakie do tej pory dostawali. Każdy indywidualnie stwierdzi, czy jest to dobre, czy słabe rozwiązanie, ale najprawdopodobniej najbardziej zadowoleni będą fani całej Riyrii i zupełnie nowi czytelnicy. Reszta niekoniecznie.
Najlepszymi elementami tej powieści są lekkość czytania, przygodowy charakter i humor, który bawi i osobiście bardzo lubię takie pozytywne dialogi, dogryzanie, przedrzeźnianie, cyniczne, kąśliwe, czasem ordynarne. Pojawia się tu też wreszcie jakiś skrawek high – więcej o elfach, krasnoludach, a nawet bogach, o których się wspomina, kogo stworzyli itp. - tylko niestety dalej tego niewiele i bardziej się o tym mówi, niż pojawia. I w zasadzie tyle z plusów, które widzę w tej części, ponieważ cała reszta jest już dla mnie średniawa. Przede wszystkim na minus jest porzucony główny schemat złodziejstwa i brak jakichś odniesień do poprzednich tomów, co wiąże się bezpośrednio z mało ciekawą i rozwiniętą fabułą. Historia jest nieco chaotyczna, a niektóre wątki bardzo skąpo przedstawione i urywane, jakby w ogóle nie miały jakiegokolwiek znaczenia. Nieco więcej dowiadujemy się o Roycie, ale mało to interesujące. Pojawiają się też nowi bohaterowie, ale ten najciekawszy szybko ginie, a reszta nudna jak flaki z olejem i była mi kompletnie obojętna, łącznie z tajemniczą Nysą, której zagadka trzyma w niepewności do samego końca, jednak chęć jej rozwiązania porzuciłem dużo wcześniej. Hadrian i Royce fajnie, że byli, chociaż jako główni bohaterowie powinni się odznaczać nieco mocniej.
Ogólnie rzecz biorąc bardzo przeciętna pozycja, która sprawiła, że jeśli byłby kolejny tom tej serii Sullivana (a wiadomo, że będzie jeszcze co najmniej jeden i to całkiem niedługo) to na pewno prędko bym po niego nie sięgnął, mimo że specjalnie się nie wymęczyłem i nie wynudziłem podczas czytania wszystkich trzech tomów. Jednak zdecydowanie wolę bardziej epickie fantasy w stylu high, jak chociażby autorstwa czytanego niedawno Gwynne'a, bo spełnia więcej moich wymagań; przede wszystkim potęgując eskapizm i budząc znaczniejsze zainteresowanie. Nie mogę powiedzieć, że czytałem o Riyrii na chama i żałuję czasu, który nań poświęciłem. Jednak po ogólnym i końcowym wglądzie, jeśli miałby określić hierarchię czy też chronologie książek fantasy, po które warto sięgnąć w pierwszej kolejności, to nie postawiłbym serii tego autora na szczycie, a zdecydowanie gdzieś tak mniej więcej w połowie takiej listy. Pewnie narażę się wielbicielom autora, ale znam dużo więcej ciekawszych i bardziej wartych uwagi książek fantasy.
Śmierć Dulgath to zatem pozycja przede wszystkim dla fanów serii Riyrii, którzy pokochali ten świat i dwójkę bohaterów - Hadriana i Royce'a. Dla osób, które zaczynają czytać fantasy jest to dobre rozwiązanie na początek. I osoby, które lubią zabawne i przygodowe powieści fantasy też powinny być zadowolone. Czytelnicy bardziej wymagający i szukający czegoś nowego w tym gatunku powinni szukać gdzie indziej.
Kroniki Riyrii:
1. Wieża koronna
2. Róża i cierń
3. Śmierć Dulgath
Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej nowości znajdziecie na ich stronie.
Więcej nowości znajdziecie na ich stronie.
Ja się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńI wiele nie stracisz. ;)
Usuń