wtorek, 23 października 2018

BYŁA RAZ WOJNA. BOMBY POSZŁY - John Steinbeck [recenzja]

Tytuł oryginału: Once There Was a War. Bombs Away. The Story of a Bomber Team.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumacz: Bronisław Zieliński, Janusz Ochab
Liczba stron: 443
Gatunek: Literatura faktu, reportaż
Moja ocena: 5/6

"Steinbeck na wojnie i o wojnie"

John Steinbeck był amerykańskim pisarzem, który otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie literatury z 1962. Był i jest jednym z najpopularniejszych pisarzy na świecie, na którego nie sposób się nie natknąć czytelnikowi stale i często sięgającemu po książki. Jak mało kto potrafił pisać o ludziach i problemach społecznych w tak prosty i lekki sposób, bez używania wyrafinowanego języka. Kultywował tradycyjnemu stylowi narracji i realizmowi, dzięki czemu jego utwory są ponadczasowe i ukazują wciąż aktualne problemy ludzkie i naturę człowieka. Głównie znany jest z powieści "Na wschód od Edenu", "Grona gniewu" i"Myszy i ludzie". Na swoim koncie ma jednak również kilka ciekawych i bardzo dobrych reportaży (Podróże z Charlyem czy Dziennik z podróży do Rosji). "Była raz wojna. Bomby poszły" to najnowsza książka wydana u nas kilka dni temu przez wydawnictwo Prószyński i s-ka, która zalicza się właśnie do tej drugiej grupy literatury reportażowej i składa się z dwóch części wspólnie przedstawiających obraz drugiej wojny światowej i losy ludzi, którzy wraz z autorem w niej uczestniczyli. 

"Była raz wojna" to zbiór mini reportaży pisanych na zamówienie dziennika "New York Herald Tribune". Autor jako uczestnik wojny i korespondent pisał je jednak w napięciu pod naciskiem autodyscypliny i autocenzury, które nie pozwalały przedstawić mu wszystkiego dokładnie słowo w słowo. Rozpoczyna się dość długawym wstępem autora, a potem Steinbeck pisze już o wszystkim tym, co działo się podczas wojny i jego pobytu w Anglii, Afryce i Włoszech, a co dotyczyło po prostu samych ludzi. O rzeczach prostych i trudnych, ważnych i mniej istotnych. O obsłudze naziemnej, trałowcach, nazwach samolotów, wiadomościach spoza frontu, wyczekiwaniu na atak, o lotnikach i ich przygotowaniu, niecodziennym powitaniu przez Włochów, ale i o zwykłych rozmowach między żołnierzami, alkoholu, chwilach rozrywki (gry w kości czy kino), piosence, hodowaniu warzyw czy przesądach. Rozdziały bardzo krótkie i zatytułowane tak, że od razu wiadomo, czego będą dotyczyły.

"Bomby poszły" rozpoczynają się wstępem Jamesa H. Mereditha i też samego autora. Ten tekst po raz pierwszy ukazuje się w polskim przekładzie i różni się od poprzedniego. Jest to utwór propagandowy napisany na zlecenie Amerykańskich Sił Powietrznych (do napisania którego namawiał autora także sam prezydent Roosevelt.), który miał przekonać Amerykanów o słuszności działania i werbunku do załóg bombowców. Skierowany zatem do rodziców, rodzin i samych przyszłych załogantów, żeby wiedzieli, co ich czeka po zaciągnięciu się do bombowca. Obraz prosty i wyraźny, a cały utwór bardzo uporządkowany. Steinbeck odwiedził wiele baz i lotnisk, a potem przeszedł normalne lotnicze szkolenie wstając o piątej rano, wykonując ćwiczenia i inne czynności wojskowe, a na koniec pijąc z żołnierzami. Miał poczucie obowiązku napisania tej książki, mimo ze z natury był pacyfistą. W książce poświęca jeden rozdział każdemu z członków załogi , przedstawia ogólny opis budowy i możliwości bombowca, pierwsze misje przed zakończeniem pełnego szkolenia oraz domniemywane wyniki kolejnych misji w samym sercu wojny

Jak wyglądało szkolenie i przygotowanie do nowoczesnej wojny? Jak przedstawia się twarz i natura amerykańskiej armii? Jakiego rodzaju misje były wykonywane przez siły powietrzne? Jakich ludzi werbowano do załogi bombowca? Jak wygląda budowa bombowca i ówczesna technika? Czy wreszcie, co oznacza komunikat 'bomby poszły' wywoływany przez bombardiera? To wszystko opisane jest właśnie w tej części, bardziej obszernej i złożonej niż poprzednia.

"Była raz wojna. Bomby poszły" to książka nie tylko dla fanów twórczości Johna Seinbecka, ale także - a może nawet i głównie - skierowana do pasjonatów drugiej wojny światowej. O sile, jakości i technice amerykańskiej armii, załogach powietrznych oraz przede wszystkim o człowieku, który w utworach autora zawsze przedstawiony jest najbardziej ludzko, czyli prosto, wyraźnie i autentycznie. 

Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka.
Więcej nowości znajdziecie na ich stronie.

2 komentarze: