niedziela, 30 września 2018

DZIWNA POGODA - Joe Hill [recenzja]

Tytuł oryginału: Strange Weather
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Marta Guzowska
Liczba stron: 510
Gatunek: Horror, thriller, science fiction
Moja ocena: 5/6

"Pogodowe szaleństwa"

Joe Hill, czyli Joseph Hillstrom King, syn sławnego Stephena Kinga, którego nikomu przedstawiać nie trzeba, zaczyna coraz bardziej się rozkręcać i piąć na najwyższe szczeble wspaniałej kariery. W swoim dorobku ma już cztery powieści (Pudełko w kształcie serca, Rogi, NOS4A2, Strażak), bardzo popularną serię komiksową (Locke&Key) i zbiór opowiadań (Upiory XX wieku). Napisał też kilka pojedynczych tekstów, które znalazły się w różnych antologiach, w tym dwa napisane wspólnie z ojcem (W wysokiej trawieThrottle). Najnowsza książka, która pojawiła się kilka tygodni temu, to zbiór zatytułowany Dziwna pogoda, w którym znajdziemy cztery nowele bardziej lub mniej związane z tytułową pogodą.

Pierwsze z nich to "Zdjęcie", które opowiada o młodym, niechlujnym i samotnym chłopaku, który pragnie jedynie być zauważonym, bo nie ma żadnych przyjaciół. Pewnego dnia jednak będzie musiał być dzielny i samotnie zmierzyć się z groźnym przeciwnikiem, który wymazuje ludziom pamięć robiąc zdjęcia aparatem fotograficznym. Opowiadanie w stylu 'sprawiedliwości stało się zadość'. Bardzo dobre i mocne. Pesymistyczne, dotkliwe i bez skrupułów uderzające w uczucia. 

"Naładowany" to opowieść o ochroniarzu, który przeżywa chwilę sławy, dzięki interwencji w sklepie podczas ataku. Zabija terrorystkę i staje się miejscowym bohaterem. Jednak on sam dobrze wie, że chwała i wdzięczność mu się nie należą, bo to tylko złudna i fałszywa historia, która zaczyna wychodzić na wierzch, kiedy zaczyna w niej grzebać bardziej dociekliwa dziennikarka. Najlepsze opowiadanie, które od początku jest bardzo ciekawe, a ze strony na stronę coraz bardziej dramatyczne. Uderza jak obuchem i do samego końca trzyma wysoki poziom kończąc mocnym przytupem. Bardzo w stylu najlepszych tekstów Stephena Kinga. O fascynacji bronią, zespole stresu pourazowego i rasizmie. 

Kolejna nowela to "Wniebowzięty". Aubrey to dwudziestotrzyletni mężczyzna, który chcąc zaimponować pewnej bliskiej mu dziewczynie, decyduje się razem z nią skoczyć ze spadochronem, pomimo panicznego lęku wysokości, na który cierpi. Jego skok w przestworza nie ma jednak nic wspólnego z normalnym działaniem, bo zamiast na ziemi ląduje na dziwnej chmurze o niesamowitych i tajemniczych właściwościach. Bardzo fajny pomysł na fabułę, który pokazuje, że wyobraźnia autora jest spora, ale niestety na tym się skończyło, bo wykonanie już bardzo słabe i to najgorszy tekst zbioru. A w nim przemyślenia o życiu, beznadziejne, miałkie, nudne. Tak, jak Stephenowi  Kingowi zdarza się beznadziejne słabo napisać coś na kształt ‘Historii Lisey”, tak Hillowi przydarzyło się napisać podobnego beboka i zamieścić go  tutaj. No cóż, jedno z czterech opowiadań musiało się trafić słabsze. Szkoda tylko, że aż tak.

Na koniec został "Deszcz", którego główną postacią jest nietuzinkowa bohaterka (lesbijka, studentka prawa, fiskalna konserwatystka, wielbicielka koni). Pewnego razu podczas odwiedzin swojej ukochanej i jej matki z synkiem, nad ich głowami pojawiają się dziwne chmury. To ostatnia rzecz, jaką zobaczy wiele osób, bo chmury zamiast wodą zaczynają bombardować deszczem ostrych kolców, które niosą śmierć. Czy to koniec świata, bo zbliża się zapowiadana biblijna zagłada, czy może kolejny atak terrorystyczny? Opowiadanie zamykające zbiór to trzeci bardzo dobry tekst, który przywraca wiarę po poprzednim słabym. Postapokaliptyczna wizja, ciekawa, fajnie spuentowana, doprawiona przemyśleniami o człowieczeństwie. Bezwzględna i apetyczna nowela.

Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym zbiorem, bo nie przypuszczałem, że wypadnie on młodemu Kingowi aż tak dobrze. Jeżeli miał nadejść moment, kiedy po uwielbianym przeze mnie Stephenie Kingu, mógłbym ze szczerością stwierdzić, że jego syn wskoczył na ten wysoki i zadowalający mnie poziom, to chyba nastąpił on własnie teraz. Nie, żeby poprzednie dwie książki przeczytane przeze mnie (Rogi i Strażak) były słabe, bo tak nie jest. Po prostu czegoś im brakowało, co znalazło się tutaj. Nie wiem tylko, czy to kwestia krótszej formy (myślę jednak, że w tym rzecz, i tu też warto zwrócić uwagę, że mówimy o nowelach, czyli tekstach nieco dłuższych od opowiadań, ale z głębią powieści), czy to kwestia czasu, który było potrzebny, żeby rozwinąć umiejętności, ale ten rozwój jest zdecydowanie zauważalny. Humor, dobre teksty i dialogi,  cynizm, cięty język, bardzo ciekawe pomysły, głębia. To wszystko, jak u uwielbianego przeze mnie ojca. 

Bardzo mi się podoba że Joe Hill w tych tekstach próbuje dotrzeć do nas z prawdziwymi i typowo ludzkimi problemami, które są przykryte płachtą tych zmyślonych opowiadań. W "Naładowanym" między wierszami doczytać się możemy o np. słabości amerykanów do fascynacji bronią, której nabycie jest bardzo proste w wielu stanach i przynosi wiele złego. "Zdjęcie" jest o problemach młodych zakompleksionych i szykanowanych nerdów, a w "Deszczu" możemy poczytać o nietolerancji wobec homoseksualizmu. To chyba najdojrzalsza z książek autora, a na pewno najlepsza, jaką czytałem. 

Bardzo ładnie też została wydana. Klimatyczna i zjawiskowa szata Alana Dingmana zamieszczona na twardej obwolucie, a w środku każda historia wzbogacona jest poprzedzającymi i kończącymi ją ilustracjami tytułowymi innego artysty ("Zdjęcie" - Gabriel Rodriguez, "Naładowany" - Zach Howard, "Wniebowzięty" - Charles Paul Wilson III i "Deszcz" - Renae De Liz). Całość bardzo dobrze przetłumaczona przez panią Martę Guzowską. Kolejny raz - i pewnie nie ostatni - brawa dla wydawnictwa.

Dziwna pogoda to zbiór nowel, który polecić mogę właściwie każdemu. Fanom Kingów, dobrych horrorów i thrillerów, ciekawych pomysłów, zajmujących, głębszych i uderzających w czytelnika historii, poszukiwaczy wyobraźni bez granic. Bardzo dobra i przyjemna rozrywka, którą szybko i z zadowoleniem się pochłania. Polecam.

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros!

11 komentarzy:

  1. Kolejny Kingofil i kolejna identyczna ocena. To najlepszy dowód na to, że z Hilla będziemy mieli jeszcze wiele pociechy. Oceniłeś opowiadania identycznie jak ja. Naładowany mnie zachwycił. Dawno już tak szybko nie wracałem do domu, żeby dalej czytać i dowiedzieć się co będzie dalej. Dla mnie to małe arcydzieło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no tak, ja to zawsze się pocieszam, że tych Kingów jest sporo i zawsze coś do czytania będzie, nawet jak SK przejdzie (pfu, pfu, pfu) na emeryturę. :) A "Naładowany" kopie, kopie. :)

      Usuń
  2. W sumie to prawie tak samo odebraliśmy całość :) CO mnie nie dziwi, a jednocześnie cieszy :D Czekam teraz na kolejnego Hilla tak mocno jak na Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny King za kilkanaście dni. A Hill to jest dla mnie pewniak. Ja już w pierwszej książce (Rogach) widziałem podobieństwa i mi się podobało. Chciałbym, żeby te komiksy wydali u nas, bo też bym się z chęcią za to zabrał. Na szczęście mam wszystko od Hilla, bo czytałem na temat"Pudełka", że to teraz podobno mocno niedostępne. ALe jeszcze nie czytałem. NOSa zresztą też, ale na bank tej zimy!

      Usuń
    2. NOSa zostaw sobie na święta, klimat murowany :D
      U mnie tylko Upiorów XX w. brakuje, na szczęście pudełko mi kiedyśwpało za 10 złociszy chyba :)

      Usuń
    3. No właśnie na zimę na pewno, nie wiem czy konieczie na święta, bo chciałbym, żeby był koniecznie śnieg za oknem, a w grudniu to wiesz jak z tym jest ostatnimi laty, prędzej styczeń, luty. Ale może końcówka grudnia zacznę. Zobaczymy. W każdym razie znowu koniecznie będę chciał 2-3 cegły łyknąć w grudniu. Planuję "Na wschód od Edenu" i "Wojnę i pokój", a potem jeszcze może tego "Nosa" zacznę. Chhyba, że jeszcze jakieś fantasy, zobaczymy. :)

      Usuń
  3. Tak BTW moje oceny poszczególnych:
    1. Zdjęcie - 5/6
    2. Naładowany - 5+/6
    3. Wniebozwięty - 2/6
    4. Deszcz - 5/6

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie. Może i ja się w końcu skuszę na Hilla :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś i ja się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń