Tytuł oryginału: The Fireman
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 800
Gatunek: Postapokalipsa, horror
Moja ocena: 4+/6
"Draco incendia trichophyton"
Joe Hill, a właściwie Joseph Hillstrom King, czyli syn jednego z najpopularniejszych, najbardziej rozpoznawalnych i najpłodniejszych współczesnych pisarzy, Stephena Kinga, debiutował w 2005 roku zbiorem opowiadań grozy "Upiory XX wieku". W swoim dorobku ma trzy powieści (Pudełko w kształcie serca, Rogi i NOS4A2) i popularną serię komiksową Locke & Key. Wspólnie z ojcem napisał też opowiadanie "Throttle", zamieszczone w antologii poświęconej pamięci Richarda Mathesona, oraz nowelę "W wysokiej trawie", która dostępna jest tylko w wersji elektronicznej. Kilka dni temu na naszym rynku miała premierę jego najnowsza książka, po którą sięgnąłem z przyjemnością i nieukrywanymi sporymi nadziejami na dobrą lekturę. W końcu to syn Stephena Kinga, no nie?!
Harper Grayson żyje w czasach, kiedy jej kraj został dotknięty śmiercionośną plagą. Nie wiadomo, co ją zapoczątkowało i kiedy dokładnie zaczął się atak, ale wiadomo, że są to zabójcze zarodniki, które bardzo szybko się rozprzestrzeniają. Draco incendia trichophyton, czyli "smoczą łuskę" można rozpoznać wśród zarażonych po niezwykłych wzorach występujących na ciele i przypominających tatuaże, które mienią się złocistymi kolorami, a w pewnym momencie powodują, że osoby dotknięte zaczynają płonąć i umierają w ogromnych bólach. Każdy chory żyje w panicznym strachu, bo nie wie, ile jeszcze pożyje i kiedy przyjdzie czas, że spłonie.
Harper jest pielęgniarką, która pracuje w szpitalu, gdzie zajmują się między innymi osobami dotkniętymi smoczą łuską. Widziała jak wiele osób cierpi i umiera przez samozapłon, a mimo to razem z mężem Jacobem postarali się o dziecko. Harper też się zaraziła, ale wierzy, że przed śmiercią uda jej się urodzić zdrowe dziecko i zapewnić mu dobrą przyszłość. Jednak najpierw musi zadbać o siebie, żeby przetrwać odpowiednio długo ze śmiercionośną chorobą i nie natknąć się na niebezpiecznych ludzi, którzy będą chcieli ją skrzywdzić. Wiadomo, że istnieje tajemniczy mężczyzna nazywany Strażakiem, który niesie pomoc i ochronę. Ale gdzie jest i kim jest tak naprawdę? I czy jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo zarażonej pielęgniarce?
Strażak to postapokaliptyczna wizja świata, która inspirowana była niewątpliwie dziełem ojca Hilla, czyli "Bastionem". Sam autor zresztą przyznał, że ta książka to jest jego wersja "Bastionu" tylko z większą ilością ognia i benzyny. Coś w tym jest, bo w trakcie lektury bardzo wyraźnie czuć tutaj twórczość Stephena Kinga i oprócz powiązań z "Bastionem" można dopatrzy się też czegoś z "Komórki" czy "Podpalaczki". Ale nie tylko King się tutaj pojawia. Autor niejednokrotnie nawiązuje też do dzieł fantasy największych pisarzy tego gatunku, jak Tolkien, Rowling czy Lewis, i kilku innych znanych książek autorów różnych gatunków.
Krytyka i czytelnicy okrzyknęli książkę horrorem, a tak naprawdę jest to głównie postapokalipsa z elementami grozy. A jeszcze pomijając ten rdzeń postapokaliptyczny można powiedzieć, że jest to w wielu momentach mocny, dojrzały dramat psychologiczny, który świetnie pokazuje beznadzieję sytuację w jakiej znaleźli się bohaterowie i przedstawia ich stan psychiczny. Joe Hill, mimo że ma swój styl, tak naprawdę daleko nie odbiega od swojego ojca. Podobnie jak on ma skłonności do mocnego akcentowania niektórych scen, które mogą zaszokować i/lub wywołać oburzenie. Zresztą nie tylko to ich łączy; świetnie nakreśleni bohaterowie, psychologia postaci, stosunki międzyspołeczne, bardzo dobra wersja dialogowa, dowcip i ta lekkość pióra, która powoduje że nawet jeśli fabuła nie rzuca specjalnie na łopatki, a jest to słusznych rozmiarów książka, to jednak czyta się to bardzo sprawnie i bardzo przyjemnie, a jednocześnie z przeświadczeniem, że od początku do końca wszystko zostało dobrze zaplanowane i wykończone.
Z tym wykończeniem to powiedziałbym nawet, że Joe ma bardzo dobre zadatki, żeby wychodziło mu to lepiej niż ojcu (finał Strażaka jest bardzo dobry!), któremu niejednokrotnie zdarzały się wpadki czy słabe momenty na mecie (jak np. w Bastionie czy Pod kopułą). Mnie to osobiście bardzo cieszy, bo znane jest wielu osobom moje ogromne zamiłowanie do twórczości i samego Stephena Kinga, który wiecznie pisać nie będzie, a mieć taką alternatywę w postaci jego bardzo dobrze piszącego syna to wielka pociecha i nadzieja na wiele dobrych książek w przyszłości. Wiadomo już, że sprzedane zostały prawa wytwórni 21st Century Fox i Temple Hill do ekranizacji tej książki, co tym bardziej skłania do przeczytania, bo widać, że popularność ma sporą i odbiór również bardzo dobry - a sięgając pamięcią do kilku scen uważam, że może to być ciekawe widowisko, na które bez wątpienia wybiorę się do kina.
Strażak to kolejna pozycja autora, która uświadamia, że wyrósł godny następna sławnego i uwielbianego na całym świecie ojca. Sięgając po nią znajdzie wszystko to, co dobre u Stephena Kinga, tylko w młodszej wersji jego utalentowanego syna i z wyraźnym powiewem świeżości. Postapokaliptyczna wizja, która porusza, straszy, zaskakuje i wciąga jak diabli!
Za egzemplarz recenzencki dziękuję księgarni nieprzeczytane.pl
No normalnie chora jestem, że jeszcze jej nawet nie mam😕 nastawiam się na literacką ucztę i mam nadzieję, że wkrótce do mnie zawita. Też mnie pociesza fakt, że będzie na co czekać, gdy King już nie będzie tworzył. Chociaż syn chyba nie płodzi dzieł w takim tempie jak ojciec.
OdpowiedzUsuńA zamówiłaś już? :) No nie, w takim tempie nie płodzi, ale kto wie czy się to z czasem nie zmieni? Za to druga książka z rzędu, która jest potężną cegłą. Co prawda Nosa jeszcze nie czytałem, ale po Strażaku i Rogach (też całkiem grubych) widzę, że leje dobrze wodę jak ojciec. :D
UsuńWczoraj widziałam ją w Carrefourze i zastanawiałam się czy wziąć czy nie :P. Nie wzięłam, ale zawsze mogę po nią wrócić :D
OdpowiedzUsuńMożesz następnym razem brać śmiało. czytałaś już coś Hilla?
UsuńNo właśnie nie, dlatego nie mogłam się zdecydować i w końcu nie wzięłam :). Ale recenzje widzę dobre, więc koniecznie muszę poznać. Dzisiaj w bibliotece wypożyczyłam "Bazar złych snów" S. King i natknęłam się na "Dom czarów" J. Herberta (o którym wiele już słyszałam, ale pierwszy raz będę go czytała) :D
UsuńA "Bastion" Kinga czytałaś? :P
UsuńWidziałem, fajny zbiór. Jeden z lepszych od Kinga.
Dobrze słyszeć pochwałę, lepiej będzie mi się czytało :)
UsuńA Bastion nie czytałam, ale hmm nie lubię science-fiction, fantasy. Myślisz, że spodobałby mi się? Bo w bibliotece jest :D
No pytam, bo to podobne ze Strażakiem jest. Tego fantasy tam jak kot napłakał i tutaj, i tutaj, dlatego nie wspominałem w tej recce o tym. Ale myślę, że Strażak Ci się prędzej spodoba.
UsuńJak sprawdzałam, to Strażak umieszczony jest w kategorii horror, a Bastion w kategorii fantasy, no ale nie czytałam ani jednego ani drugiego więc nie będę się wypowiadała, ufam lubimyczytać.pl :)
UsuńObydwie to postapokalipsa i horror z domieszką fantasy. ;)
Usuń"Strażaka" czytało mi się trochę lepiej niż "Bastion", w porównaniu z "Bastionem" jest chyba bardziej kameralny, przynajmniej jeśli chodzi o ilość bohaterów. No i zakończenie, zgadzam się z Tobą, wyszło Hillowi bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńMi się czytało lepiej "Bastion", który jest dla mnie o ocenę wyżej. Ale "Strażak" jest lepiej skonstruowany i poukładany, nie ma żadnych dziur, od początku do końca wszystko działa jak w sprawnej machinie. W "Bastionie" po drodze gdzieś tam się zdarzył zgrzyt i sam finish średni wyszedł.
UsuńPiękna cegiełka. Nieodrodny syn swego ojca - taki banał, ale w tym wypadku wydaje się prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Cegłą konkretna, bardzo mnie zaskoczyło, że tylko wydanie twarde, bo nawet King ma najpierw miękkie, a potem twarde, ale chyba zdecydowali, że takich rozmiarów nie ma sensu pakować w miękką.
UsuńŚwietna książka. Pierwszy raz miałem do czynienia z twórczością Hilla. Zaskoczył mnie pozytywnie.
OdpowiedzUsuńW czwartym akapicie napisałeś, że "Strażak to postapokaliptyczna wizja świata". Chyba nie do końca. W tym przypadku apokalipsa jest w trakcie. ;)
No ja czytałem tylko Rogi, które szału nie robiły, ale napisane były dobrze i widać było, że Hill ma już tę lekkość pióra, co ojciec.
UsuńTylko, że my poznajemy losy bohaterów po pojawieniu się choroby, a nie przed. Nie ma w tekście oznaczenia, kiedy i gdzie się ta smocza łuska pojawiła. A z tego, co się orientuję, postapokalipsa nie jest dziełem po całkowitym zjawisku, ale także w jego trakcie. Ot chociażby "Droga" McCarthy'ego.
A mój Strażak nadal nie dotarł! Zazdroszczę Ci, że już jesteś po swoim. Hilla bardzo lubię i wyraźnie widzę po kolejnych książkach, że ma talent po ojcu. Mimo drobnych wpadek, które i Stephenowi się często zdarzają ;)
OdpowiedzUsuńNie ucieknie. Poczytasz lada moment. A Hill pisze bardzo podobnie, to fakt. Nie czytałem jeszcze Owena i Tabithy. A Ty?
UsuńOboje też jeszcze przede mną :)
UsuńPorównaniem do Bastionu, skusiłem mnie, abym poważnie zastanowił się nad tą książką :) Najpierw jednak jeszcze troszkę Kinga wypadałoby poznać, zanim zabiorę się za książki jego syna :D
OdpowiedzUsuńA Bastion czytałeś, bo już nie pamiętam?
UsuńTo była pierwsza książka Kinga jaką przeczytałem :)
UsuńTo "Strażak" może być pierwszą Hilla. :D :D
UsuńKsiążkę mam w planach, jakżeby inaczej, tylko jeszcze nie teraz. Ciekawa jestem, jakie na mnie zrobi wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Zrobi dobre. ;)
Usuń