poniedziałek, 17 kwietnia 2017

EGZORCYSTA - William Peter Blatty [recenzja]


Tytuł oryginału: The Exorcist
Wydawnictwo: Vesper
Liczba stron: 356
Gatunek: Horror
Moja ocena: 5/6

"Moje imię Legion"

Kolejna przeczytana przeze mnie książka to swego rodzaju nadrabianie zaległości. Książka, która dotarła do mnie niedawno, napisana została ponad 40 lat temu przez nieżyjącego już pisarza, który odszedł w styczniu tego roku, i zaraz po tym zekranizowana, czym przysporzyła sobie i autorowi wielkiego rozgłosu i sławy.  Zarówno powieść, jak i film uznawane są za jeden z najlepszych horrorów wszech czasów i można myślę spokojnie powiedzieć, że Egzorcysta jest już klasyką horroru, która powinna być bardzo dobrze znana czytelnikom i fanom grozy. A ja, jako zdeklarowany grozomaniak, w końcu musiałem się z tą głośna książka zmierzyć, i pomimo niepokoju, że mogę się wynudzić, spokojnie stwierdzam, że było absolutnie warto.

Akcja książki dzieje się w latach 70. XX wieku, w amerykańskim mieście Georgetown, kiedy pewnego dnia dwunastoletnia, bardzo grzeczna i spokojna dziewczynka, Regan MacNeil, córka znanej aktorki Chris MacNeil, bawi się w swoim pokoju spirystyczną planszą ouija. Niewinna z pozoru zabawa doprowadza jednak do pojawienia się Kapitana Howdy'ego, niewidzialnego bytu, który z początku tylko rozmawia z Regan, ale wraz z kolejnymi dniami w domu zaczynają się dziać coraz gorsze niewytłumaczalne i paranormalne zjawiska, które zdają się pochodzić od Regan. Dziewczynka znacznie zmieniła sposób swojego zachowania na grosze i jest nie do poznania. Zaniepokojona Chris odwiedza kilku lekarzy, którzy mają zbadać zły stan jej córki, ale nie potrafią jej pomóc, bo dziewczynka zdaje się być opętana. Pomoc, której potrzebuje, może jej dać jedynie ksiądz, który odprowadzi egzorcyzmy i wypędzi złego demona z ciała Regan. Chris zgłasza się do Damiena Karrasa, przechodzącego kryzy duchownego, który postanawia jej pomóc.

Egzorcysta to rasowy horror, który ma wszytko to, co musi mieć dobra pozycja tego gatunku, żeby zyskać poparcie i uznanie wśród czytelników. Prosta fabuła, odpowiednie tło i miejsce wydarzeń (najlepiej jakaś zamknięta przestrzeń, miasteczko lub dom, jak w tym przypadku) mroczna, gęsta atmosfera, niepokojące, tajemnicze i ciężkie do zrozumienia zjawiska, dobra warstwa dialogowa, niezbyt obszerny tekst i ten dreszczyk emocji, który mimo woli historia wywołuje u czytelnika. Odpowiednio też zostały nakreślone postaci, które są wyraziste i bardzo dobrze przedstawiono wzajemne relacje między nimi. Szczególne uznanie znalazł u mnie detektyw William Kinderman, który jest bardzo sprytnym i inteligentnym stróżem prawa, nachalnie i z premedytacją dociekającym niezbędnych mu informacji , ale robi to w tak świetny i wyróżniający się sposób, że raczej uchodzi za sympatycznego i miłego, a nie uciążliwego natręta. Bardzo fajna postać, która wyraźnie się wyróżnia i zapamięta się ją na pewno na dłużej.

Nadzwyczaj ważna jest kwestia przedstawienia zła i grozy w tej książce. Nie mamy tutaj bowiem krwi, która leje się litrami, wnętrzności latających wszędzie dookoła i różnych potworków, które czyhają gdzieś w zakamarkach lub pojawiają się znikąd, żeby tylko dopaść swoją ofiarę i spektakularnie rozszarpać ją na strzępy. Autor starał się przedstawić bardzo realnie i niepokojąco rzecz dotyczącą opętania z punktu widzenia psychologicznego, religijnego i czysto fizycznego, który najbardziej przeraża. Mamy tutaj swoistą walkę dobra ze złem, wiary z niewiarą, tego co boskie z tym co diabelne, walkę nauki z paranormalny zjawiskiem, które ciężko zniwelować, ale także wyjaśnić i zaakceptować. Pojawienie się demona, który opętuje niewinną osobę nie ma tutaj za zadanie tylko wyrządzanie fizycznej krzywdy dziewczynce i jej bliskim. Paranormalny byt rzuca gęsto bluźnierstwami, szyderstwami i odnosi się do najdotkliwszych kwestii z przeszłości pozostałych postaci pragnąc wzbudzić w nich agresję i zło lub doprowadzić je do rozpaczy, załamania nerwowego, utraty wiary i zwątpienia w Boga. Konfrontacja  księdza z demonem jest jedną z najpopularniejszych scen w literaturze i filmie i udowadnia, że czytelnika i widza można w taki bardziej realny sposób mocno przerazić i zasiać w nim niepokój, czy aby takie paranormalne zjawiska nie dzieją się gdzieś naprawdę.

Warto dodać, że te wydanie, które czytałem niedawno pojawiło się na naszym rynku i jest wersją specjalną, która pojawiła się w Stanach w 2011 roku, z okazji 40 rocznicy powstania książki. U nas co prawda trzeba było troszkę dłużej na nią poczekać, ale warto się tym zainteresować, bo autor nieco rozbudował zakończenie, dopisał dodatkową scenę, w której zaistniała nowa postać i dokonał też kilkudziesięciu drobnych zmian w samym tekście. Te przeredagowanie nie zmienia sensu książki, ale może okazać się istotne dla fanów, którzy na pewno z chęcią spróbowaliby wyłapać zmiany, które się pojawiły. Zaś dla nowych czytelników, którzy nie preferują czytania dwa razy tej samej lektury, wydaje mi się, że ta wersja będzie bardziej odpowiednia do przeczytania.

Egzorcysta to książka bardzo dobra i udowadniająca, że horror może również wznieść się na wysokim poziom literacki i stać się wybitny dziełem, po które warto sięgnąć. Powieść grozy, która pomimo upływu czasu nie zestarzała się wcale i dalej robi oszałamiające wrażenie oraz wywołuje strach i niepokój u czytelnika. Jeśli szukacie ponadczasowego horroru, który ma mieć w sobie brutalność, wulgarność, paranormalne zjawiska, opętanie, demony wyrządzające krzywdę cielesną i psychiczną, i nie dać o sobie na długo zapomnieć, to powieść grozy Williama Petera Blatty'ego będzie dla was jak najbardziej odpowiednia.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!

36 komentarzy:

  1. Czytałam wieki temu. Nowa postać? Ciekawa jestem jaka. Może się skuszę na tę wersję☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ja Ci nie powiem jaka, bo nie doszukałem się takiej informacji pobocznie, a sam czytałem pierwszy raz, jak wspomniałem. :)

      Usuń
  2. Motyw opętania przez demona jeszcze kilka lat temu wydawał mi się zwyczajnie nudny, ale od jakiegoś czasu mnie bardziej ciekawi i bardzo lubię filmy o tej tematyce. Z chęcią po Egzorcystę sięgnę, tym bardziej, że cenię sobie dobrą grozę, która straszy inaczej niż potokami krwi ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, bardziej realne jest to opętanie, bo wiele się mówi, że to się dzieje na świecie. Nie uwierzę, póki nie zobaczę. A i tak myślę, że jakbym zobaczył to ciężko byłoby mi uwierzyć. W każdym razie ten motyw mi się podoba w horrorach, dlatego bardzo dobrze oglądało mi się obie części "Obecności", i uważam że to dwa najlepsze horrory w tej dekadzie.

      Usuń
    2. Chyba muszę to nadrobić, Obecność mi jakoś umknęła... Dziękować za przypomnienie.

      Usuń
    3. Spoko. Myślę, że Ci się spodoba. :)

      Usuń
  3. "Nie mamy tutaj bowiem krwi, która leje się litrami, wnętrzności latających wszędzie dookoła i różnych potworków, które czyhają gdzieś w zakamarkach lub pojawiają się znikąd, żeby tylko dopaść swoją ofiarę i spektakularnie rozszarpać ją na strzępy." - dla mnie to jest właśnie wyznacznik dobrego horroru. Gdy tego nie ma. :)

    Wiadomo, czasem się nie obejdzie, jak w przypadku jakiejś apokalipsy zombie - chociaż to już też osobna gałąź. Nie wiem czemu od paru czy tam parunastu lat jest takie przeświadczenie, że im więcej krwi się leje tym lepszy horror. A im więcej dziwnych stworków tym lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, że to są takie przebłyski, jak z każdą modą, wiesz? Kiedyś były modne pocięte spodnie, potem to wyszło z mody, żeby znowu wrócić za jakiś czas. W literaturze też się to zdarza, aczkolwiek rzadziej. To też się liczy koncept i tło, kiedyś pomysłem na takie potworki i krew lejącą się litrami był jakieś szamańskie klątwy, potem był filmy animal attack itp. itd. :)

      Usuń
  4. Książka czeka na półce.Naprawdę wartościowa recenzja. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo że obiecałam sobie w tym roku bardziej otworzyć się na inne gatunki niż horror/kryminał to jednak ciągle do nich wracam 😊. Recenzja bardzo mnie zaciekawiła, film oczywiście jest mi znany ale książki nigdy nie czytałam, wstyd się przyznać skoro jestem horrormaniakiem 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd, widzisz, że sam późno po to sięgnąłem, a też już się horrorów masę naczytałem. Jak będzie czas to sprawdzisz. Tobie się spodoba, wiem to. :)

      Usuń
  6. Ciastek, zrób zdjęcia całej swojej biblioteczki. Ciekaw jestem jak wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wolnej chwili zrobię takiego posta. Niestety mimo przeprowadzki dalej mam w 4 miejscach książki.

      Usuń
  7. Widzę starsze wydanie Mnicha na zdjęciu ;)
    Mnie z początku zdziwiło, kiedy czytam i czytam pierwsze chyba 100 stron, a tych egzorcyzmów i opętania jakoś za bardzo nie ma. Ale te wszystkie złe diagnozy, pogłębiające się objawy u Megan i bohaterowie w zupełności to wynagradzają :) Świetna książka i liczę, że Vesper wyda kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no, kiedyś Ci wspominałem u Ciebie, jak recenzowałeś. :)

      Usuń
    2. A i przychylam się do wniosku Martinusa - zdjęcie całej biblioteczki, jak już będzie w komplecie :)

      Usuń
  8. "Egzorcysta" jest świetny! I nie powiem, z chęcią poznałabym ową odnowioną wersję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest w sprzedaży, można kupować. :)

      Usuń
    2. Wiem, tylko że aż dwóch "Egzorcystów" na półce nie potrzebuję ;) Ale może kiedyś znajdę tę wersję i ją sobie przeczytam :)

      Usuń
    3. Ja tak mam z Frankensteinem, oba na półce, jedno z Zielonej Sowy, ale z Vespera wydania są dla mnie na ten moment najważniejsze.

      Usuń
  9. Uwielbiam Vesper za ich książki. Egzorcysta już za mną i muszę przyznać, że nieswojo mi było podczas lektury...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie, ale już prawie też uwielbiam. A na pewno cholernie szanuję i lubię. Tylko niestety w tym roku już raczej nic się od nich nie pojawi.

      Usuń
    2. Nie śledzę w ogóle ostatnio zapowiedzi... Kurczę szkoda :( CHoć z drugiej strony, i tak mam masę książek do nadrobienia, więc mogę się uzbroić w cierpliwość :D

      Usuń
    3. No pewnie, zawsze się coś do przeczytania znajdzie. :P Ja teraz wziąłem tego HP i taka cegła, że prawie jak Bastion Kinga. :)

      Usuń
  10. Eh Ciacho przegapiłem te recenzje, dopiero teraz przeczytałem. Nie mogę się doczekać lektury, zachęciłeś mnie, bo jeszcze tej słynnej powieści nie czytałem, mimo iż film dawno temu zrobił na mnie spore wrażenie.

    A co do kolekcji na zdjęciu to gratuluje, również mam i bardzo cenię sobie te serie klasyki grozy z Vespera. Jedynie na Twej fotce brak mi nowego wydania opowiadań grozy chyba najwybitniejszego pisarza gatunku czyli Poego. Rozumiem, że to "Zdradzieckie Serce" to tylko niewielki wybór z jego twórczości? A Vesper bardzo pięknie, z nastrojowymi ilustracjami go wydał - no chyba że już masz na innej półce :)

    Grot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to sięgaj i nadrabiaj czym prędzej. Powiem Ci, że książka zrobiła na mnie naprawdę wielkie wrażenie. Większe niż ostatnio Frankenstein, który - jak pewnie pamiętasz, bo dyskutowaliśmy o tym - też bardzo dobre został przeze mnie odebrany. Jednak powieść Shelley wywarła takie wrażenie w dużej mierze, dzięki Płazie, a Blatty sam mnie tą książką oczarował - i tak, to słowo jest tutaj adekwatne, bo ta powieść jest kapitalna. Nawet rozwinęliśmy ciekawą rozmowę z Marcinem Knyszyńskim u niego, na temat istoty opętania.

      No bo właśnie nie mam nic od Poego na półce, oprócz tego cienkiego tomiku. Przymierzam się do zakupu tego zbiorcze wydania Vesperu (w innym wydaniu podzielonego na 3 części) - ale nie śpieszno mi z tym, bo wszystkie te opowiadania czytałem już wcześniej w klimatycznym dwutomowym zbiorze ze skarabeuszem na okładce, które pewnie kojarzysz. :)

      Usuń
    2. Tak już ponad 200 stron przeleciałem Egzorcysty - trochę to się rozwijało ale teraz to już akcja, ze ho ho...

      Frankenstein, może i robić mniejsze wrażenie jako horror - nie ma tu ostrych, ciętych dialogów, ale potencjał intelektualny jest tu przeogromny.

      Tak, zauważyłem waszą rozmowę na blogu Marcina, ale na razie muszę sam doczytać powieść do końca. Trochę mnie zaskoczyło tak szybkie wydanie - nie myślałem że tak szybko Vesper się z tym uwinie, jak przecież wznowienie Frankesteina wydał niedawno w twardej oprawie. Z reguły gdzieś 1 klasyczny horror na rok wydaje to wydawnictwo.

      O tak , to dwutomowe wydanie Poego jest kapitalne, chyba najobszerniejsze jak dotychczas w Polsce, ale to z Vespera ma jeden zasadniczy atut nad nim - kapitalne ilustracje Harrego Clarka, także jak będziesz kupował to zbiorcze wydanie to koniecznie sprawdź czy są te ilustracje - w razie jakby nie było to polecam te podzielone na 3 części, sam takie mam i kapitalnie się prezentuje. A wszystkie opowieści te same, tylko właśnie są te grafiki, które robią spore wrażenie, więc nawet jak wolisz w twardej oprawie to jednak w tym przypadku zrób wyjątek i kup te z ilustracjami, jakby w jednym tomie ich nie było.

      Grot

      Usuń
    3. A przynudzało Cię to? Dla mnie to świetny wstęp, taki budujący klimat, bo ta groza się rozrasta, a nie ma od razu takiego JEB, jakby coś nagle z szafy wyskoczyło. :)

      No uwinęli się, ale niestety to raczej na pewno ostatnia taka pozycja w tym roku, bo rozmawiałem z Bartkiem z Vespera i pisał, że ciężko. Raczej w 2018.

      Obszerniejsze od tego z Vespera? Wydawało mi się, że Vesper zamieścił wszystkie opowiadania Poego w tym jedno- i trzytomowym wydaniu. A ilustracje zdaje się, że są i tu, i tu.

      Usuń
    4. Co miało przynudzać?

      Vesper zamieścił powiedzmy prawie wszystkie opowieści, wszystkie najlepsze raczej na pewno. Ja tylko jedno świetne opowiadanie ze starej wersji zapamiętałem, którego brak w vesperze, ale to taka bardziej satyra niż groza:

      https://pl.wikipedia.org/wiki/System_doktora_Smoły_i_profesora_Pierza

      Grot

      Usuń
    5. No nie wiem, tak pytam, bo zrozumiałem, jakby ten początek dla Ciebie trochę zbyt powolny. Ale jednak nie. :)

      Nie znam tego opowiadania, więc go też widocznie nie było w tym starym, dwutomowym zbiorze. Gdzie to można znaleźć?

      Usuń
    6. Nie, nie, nie... To opowiadanie na bank było w tym starym dwutomowym tomie, z tymże to było wydanie z lat 50 - tych... Mniejsza z tym - tego vespera kup, tam jest piękne wydanie i do niego przyjemnie powracać.

      A tego profesora zaraz wrzuce na forum carpe noctem, bo właśnie pobrałem :)

      Grot

      Usuń
    7. No to może czytałem, ale mnie skleroza dopadła. Ja to już dawno temu przerabiałem, a opowiadań tam było sporo, więc możliwe. A nie mam dostępu do spisu treści tego wydania, żeby się zorientować. Nie mniej jednak tego Vespera na pewno kupię. Ja ogólnie cholernie im i C&T kibicuję, bo robią świetną pracę z tymi klasykami. A Agharta się coś ostatnio "wyciszyła".

      Usuń
  11. Jest w następnej kolejności u mnie, więc postanowiłam przypomnieć sobie Twoją recenzję :D

    OdpowiedzUsuń