Nigdy dotąd nie brałem udziału w żadnym większym i bardziej złożonym wyzwaniu związanym z książkami. Dopatrzyłem się u Kyou z Papierowych Miast jednego, które mnie zainteresowało, i postanowiłem, że się do niej dołączę. Tak wygląda pełna rozpiska wyzwań:
Zgodnie z zasadami jedna książka może spełnić więcej niż jeden punkt, także jest szansa, że uda się sprostać całemu wyzwaniu. :P Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Zachęcam do zabawy. Nikt nie będzie bił po łapach, jeśli się nie uda. :)
Fajne jest też wyzwanie "Przeczytam tyle, ile mam wzrostu" oraz "Czytam opasłe tomiszcza" - zwłaszcza to powinno Ci przypaść do gustu. :) Jakbyś był zainteresowany to do obu są linki u mnie na blogu na stronach "2015" oraz "2016" - do Opasłych tomiszczy jeszcze do starej wersji, z 2015, ale z tego co się orientuję to nowa wersja też ma się pojawić. :)
OdpowiedzUsuńNowa edycja Opasłych Tomisk już jutro na blogu! Zapraszam ;)
UsuńA podsumowanie tej zeszłorocznej też... niebawem się pojawi, o ile uda mi się to wszystko ogarnąć w tym tygodniu :P
Aha - i zmieni się jedna zasada, a raczej zupełnie wyleci, bo doszłam do wniosku, że zgłaszanie kilkunastostronicowej pozycji tylko dlatego ze została wydana jako tom w serii mija się z celem - a więc od 400 wzwyż - warunek jedyny i konieczny ;) Myślę, że to dopiero będzie miało sens. Będzie grubo :D
amp H i ami - przyjrzę się tej zabawie, bo opasłe tomiszcza to jest to, co lubię i często sięgam w ciągu roku. Chyba że wyzwanie będzie przerastało moje możliwości. :)
UsuńFajne wyzwania, ale zapewne zrealizowałbym maksymalnie kilka i to na siłę a tego bym nie chciał :)
OdpowiedzUsuńJa nie robię nic na siłę. Chce się sprawdzić dla zabawy, ile z tego mi wyjdzie powiedzmy przez pół roku, bez celowego czytania, a potem zrobię rachunek sumienia i zobaczymy ile brakuje, żeby osiągnąć cel. Nic na siłę, to ma być zabawa, a nie udręka. Zresztą inicjatorka konkursu sama wychodzi z tego założenia. ;)
UsuńJa rozumiem idee takich wyzwań, ale osobiście gdy pomyślę o niektórych punktach musiałbym na siłę szukać pozycji, które być może nie do końca by mi podpasowały :)
UsuńJa też będę miał problem np. z przeczytaniem książki, którą ma i przeczytała moja babcia, bo ona nie czyta nic, poza ulotkami czy czasopismami. :P Także chyba to naciągnę i podepnę pod to Biblię, którą zamierzam skończyć w tym roku (zaczął w tym czasie, co MKP), a ona coś tam czytała i też. :P
UsuńWyzwania jakoś do mnie nie przemawiają, kojarzy mi się to ze spełnianiem podpunktów na siłę, a przecież czytanie ma być przyjemnością, a nie przymusem. :) Ale wiadomo, że wiele osób inaczej to odbiera, więc życzę powodzenia w realizacji.
OdpowiedzUsuńOdbiera to tak, jak pisałem Łukaszowi, czyli bardzo na luźno jako czystą zabawę, a nie udrękę. :)
UsuńŻyczę powodzenia!
OdpowiedzUsuńI Ciastku, zapraszam Cię do siebie tomorrow na Czytam Opasłe Tomiska - edycję 2016. Myślę, że to wyzwanie też sprawi Ci frajdę ;)
Dziękuję bardzo po trzykroć, za życzenia, za zaproszenie i za miłe zdrobnienie, którego moi znajomi używają na co dzień. :) Niedługo tam do Ciebie zajrzę i będę szukał tego wyzwania. ;)
UsuńCzyli jednak się zdecydowałeś :D Fajnie, fajnie :D Ja już trzy punkty mam z głowy :D Jeśli chodzi o mnie to wyzwanie powinno mieć ze 100 punktów przynajmniej, by było właściwie wyzwaniem :D Teraz to taka zabawa bardziej :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mamy tej babci z dużą ilością książków... :D
Ano, jeśli się czyta 100 książek rocznie to spokojnie zrobisz takie wyzwanie dwa razy. :P Ale Ja Ciastek Wytrwały, myślę, że podołam. ;) I to myślę, że bez większej spiny. :)
UsuńAno, moja babulkia nie czyta, chociaż czekaj. Ona jest bardzo religijna i pismo święte w domu ma na bank, a ja czytam pismo już od ponad 3 lat i skończenie go w tym roku jest jednym z moich czytelniczych postanowień w tym roku, jakie chce zrealizować, więc może to się będzie liczyło? :P
W gruncie rzeczy czytam 150 rocznie :P Pewnie, że podołasz :D Co by nie :D
UsuńMoja jak już czyta to tato jej podsuwa książki, więc się nie liczy :c
A tak naciągniemy trochę i Ci zaliczymy to Pismo :p
Hehehe, jeszcze lepiej, prawie 3 x tyle co ja. :P Ale może pod względem stron nie byłbym tak zdeklasowany, bo sporo cegieł czytałem. :)
UsuńPomyślimy o tym później. :)
Dzięki! Byłem już i miło tam macie, więc będę wpadał pewnie częściej. :P ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia. Ja nie biorę udziału w żadnych wyzwaniach.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńW sumie całkiem ciekawe te wyzwania, ale ja już zdążyłam sama sobie narzucić kilka (w sumie ogólnych, ale jednak) postanowień czytelniczych, więc więcej chyba nie udźwignę.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że jesteś bardzo aktywny w komentarzach i odpisujesz na prawie wszystkie, dlatego bardzo polecam przemyślenie założenia Disqusa. Na pewno o nim słyszałeś i widujesz na innych blogach, a to tak bardzo ułatwia sprawę rozmowy pod postami nie tylko dla bloggera, ale i jego czytelników, że głowa mała. Ja uwielbiam wchodzić w dialog, ale nie zapamiętuje już tych wszystkich blogów, gdzie mogę dostać odpowiedź. Szczególnie że nie wszyscy są tak aktywni jak Ty. :)
Pozdrawiam i wracając do meritum, powodzenia w wyzwaniu. :)
Ja też mam swoje, ale nie czuję presji. Wyzwania czy postanowienia są po to, by dążyć do jakiegoś celu i wykazywać trochę więcej zaangażowania, by na koniec sprawdzić ile z siebie dałeś i co faktycznie w tym roku zrobiłeś. To też daje ogólny obraz Twojego rozwoju i ogólnie działania na danym froncie, także wszystko dla ludzi i bez nerwów. :)
UsuńStaram się, co w sumie mi przychodzi lekko, bo gadułą jestem, więc to się przekłada zarówno w rozmowie słyszalnej, jak i w pisanej. :) Jasne, że słyszałem i spotykam się z Disqusem na co dzień. Widzę tylko jedno udogodnienie z nim związane - możliwość edycji komentarza, bo na blogu trzeba usunąć i tworzyć na nowo, co czasem irytuje. Ale obawiam się, że nie będzie ten programik tak bardzo kompatybilny z blogiem, w sensie że jak blog mi walnie niespodziewanie to mam kopię zapasową wszystkiego, łącznie z komentarzami. A jak założę disqusa to nie mam kopii komentarzy-chyba że na samym Disqusie jest taka opcja?
Dziękuję i również pozdrawiam. ;)
Czołem! Machnij "Weisera Dawidka", jeśli jeszcze nie czytałeś, bo to wyjątkowa książka, a przy okazji zaliczysz powieść pisaną z perspektywy dziecka, polskiego autora, imię w tytule, poleconą przez kogoś (mnie!), na jej podstawie powstał film i ma kilkunastu bohaterów! ;) No i nie wiem, jakie inicjały ma Twój nauczyciel od angielskiego, bo a nuż, widelec... Tyle w jednym :D
OdpowiedzUsuńCoś kojarzę, nie pisałeś o tym w ostatnich tygodniach?
UsuńJa tez już nie pamiętam. Ale miałem ich co najmniej 3, więc coś wymyślę. :P
Czytałem i pisałem chyba w lutym, ale przypominałem też przy okazji wakacyjnego wpisu ;)
UsuńW lutym to ja jeszcze nie wiedziałem, że istniejesz, ale jak przypominałeś przez wakacje to pewnie będzie to, bo tytuł kojarzę. :)
Usuń