poniedziałek, 1 grudnia 2014

GDYBY MI ZOSTAŁA TYLKO GODZINA ŻYCIA - Roger-Pol Droit [recenzja]


Wydawnictwo: Literackie
Tytuł oryginału: Si je n'avais plus qu'une heure à vivre
ISBN: 978-83-08-05381-2
Liczba stron: 135
Gatunek: Esej, filozofia
Moja ocena: 4/6

"Krótki kurs filozofii na temat życia i śmierci"

Co takiego byś zrobił, gdybyś się  dowiedział, że została Ci od teraz jeszcze tylko jedna godzina życia? Jakbyś ją zagospodarował? Co byś zrobił z tym czasem? Spotkał się z bliskimi? Zrobił jakieś szaleństwo? Uczynił coś, przed czym się zawsze powstrzymywałeś? Coś istotnego albo i nie? Co zrobić z tą chwilą? Nie ma sensu dbać o dietę, ćwiczyć mięśnie, kontrolować wagę, ciśnienie, niedobór tego, nadmiar tamtego.  Nie możesz stać się bogatszy, ani zbiednieć, zmienić statusu społecznego, ani planować. To wszystko jest w tym momencie śmieszne i niepotrzebne.

Trzy tysiące sześćset sekund życia. Wszystko staje się bardziej wyraziste, wyostrzone i dostrzegalne. Nie ma przyszłości, jest tylko przeszłość i teraźniejszość. Co zrobić z tym czasem? Może coś nielegalnego? Coś, o czym byś nigdy nie pomyślał na co dzień. A może coś, o czym myślałeś, ale obawiałeś się tego zrobić, w obawie o konsekwencje? Naruszyć czyjąś cielesność? Zrobić napad na bank? Nawrzeszczeć i zwyzywać kogoś? Szefa? Kumpla? Teściową? A może po prostu zaćpać się lub zachlać na śmierć? Przecież i tak zginiesz, więc co to zmienia, czy teraz, czy za godzinę?

W książce "Gdyby mi została tylko godzina życia" Roger-Pol Droit, jej autor,  zadaje sobie takie właśnie pytanie: co bym zrobił gdyby mi ta jedna godzina została? Co bym zrobił ja i co by zrobił czytelnik? Pytanie to jest właściwie punktem wyjściowym do filozoficznego rozmyślania nad sensem życia. Autor chce, abyśmy się na chwilę zatrzymali i podumali nad tym, jaką wartość ma nasze życie? Czy wszystko co robimy jest odpowiednie dla nas? Czy to ma sens? Czy robimy wszystko zgodnie ze swoimi potrzebami i sumieniem? Czy potrafilibyśmy powiedzieć bez wahania co jest dla nas najważniejsze? Czemu, albo komu, poświęcamy najwięcej czasu, i czemu, albo komu, poświęcilibyśmy tę ostatnią chwilę życia? 

Autor jednak nie odpowiada na to pytanie za nas. Nie daje żadnych porad i wskazówek. On tylko odpowiada za siebie. I stara się odpowiedzieć na to pytanie rozmyślając. Pozwala sobie porozmyślać nad tematem nabywania wiedzy, sensem miłości, przyjemności płynącej z nienawiści, siły rozumu, konsekwencji szaleństwa, tajemniczości piękna i nieskończoności. Zastanawia się nad napisaniem czegoś, bo w końcu pismo w jakimś sensie pozwala oszukać czas, można do niego wrócić w każdej chwili, może przecież przetrwać znacznie dłużej niż on. To wszystko pomaga mu dociec tego, czemu poświęciłby tę ostatnią godzinę życia.

"a więc, gdyby mi została tylko godzina życia, wołałbym na cały głos, że miłość jest jedyną rzeczą cokolwiek wartą"*

Wszyscy żyjemy w niewiedzy, kiedy umrzemy i ile nam jeszcze czasu zostało. Pozwala nam to planować na kilka miesięcy, a nawet kila lat w przyszłość, bez myślenia o tym, czy w ogóle dożyjemy tej chwili, kiedy uda nam się to osiągnąć. Bo i poco myśleć o śmierci? Poco się tym przejmować. To i tak kiedyś nadejdzie. Nie warto więc tym sobie zaprzątać głowy. Warto natomiast od czasu do czasu przyjrzeć się swojemu życiu, uświadomić sobie jego wartość, wartość nas samych i tego, co na otacza. Może trzeba coś zmienić? Może trzeba coś przewartościować? A może tylko wystarczy o tym przez chwilę pomyśleć, żeby uświadomić sobie, że jednak wszystko jest w porządku? Autor nie mówi tego za nas, bo i nie może. Nie radzi. Nie daje wskazówek. On po prostu przedstawił swoje rozważania i ułożył je w całkiem przyzwoity poemat o życiu i śmierci, gdzie wyraźnie podkreśla, że miłość jest w tym wszystkim najważniejsza.

* Roger-Pol Droit, Gdyby mi została tylko godzina życia, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 77.

Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz