Liczba stron: 295
Gatunek: Podróżnicza, przyrodnicza, reportaż
Moja ocena: 5/6
Kolejna pozycja odświeżona. Niby najsłabsza i młody Cejrowski jeszcze trochę zbyt mocno momentami arogancki, prześmiewczy i mniej kulturalny, ale dalej bardzo dobra to literatura, o której pisałem 28 kwietnia 2014 roku tak:
"Podróżnik WC" to ostatnia (na tamten czas) podróżnicza książka Wojciecha Cejrowskiego, jaką miałem okazję przeczytać. W rzeczywistości jednak jest to jego pierwsza książka, do której po paru latach przestał się przyznawać i nie chciał wyrazić zgody na jej wznowienie, bo była (jak twierdził): pierwsza, nieporadna, miała za mało dialogów i stron, a on sam był trochę za bardzo zadufany. I faktycznie, jeśli mielibyśmy tę książkę porównać do "Gringo wśród dzikich plemion" czy "Rio Anacondy" to wypadła nieco gorzej, bo to za mało dialogów i stron (jak sam stwierdził); bo za dużo chaosu i nie ma, jak w dwóch poprzednich książkach, jakiegoś ciągu wydarzeń tylko skacze niezgrabnie od jednej historii do drugiej, raz pisząc o USA, a zaraz potem o Kolumbii; bo samych ciekawostek i uciechy, które nam Pan Wojciech zapewniał w dwóch następnych książkach, też znacznie mniej; bo autor taki mniej poukładany i poradny w słowach. Ale mimo wszystko dalej czyta się to dobrze, bo Wojciech Cejrowski był i jest gawędziarzem i ekscentrykiem z dużym poczuciem humoru w równym stopniu teraz, jak i 17 lat temu, kiedy wydał tę książkę, więc warto się z nią zapoznać, jak i z pozostałymi dwoma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz