czwartek, 9 lutego 2023

PLUGAWY SPISEK - Maxime Chattam [opinia]

Tytuł oryginału: La Conjuration Primitive
Cykl: Ludivine Vancker (tom: 1)
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumaczenie: Marek Michowski
Liczba stron: 412
Gatunek: Thriller, kryminał
Moja ocena: 4+/6






"Plugawy spisek" to siódma powieść Chattama, po którą sięgnąłem bez zachęty z czyjejkolwiek strony. Uwielbiam jego książki za osobliwy mroczny klimat i realistyczne treści, często bazujące na nowoczesnych technologiach i teoriach naukowych i spiskowych. Zachwycił mnie tym od początku w swoje "trylogii zła", którą szalenie polecam każdemu fanowi filmów i książek w stylu "Kolekcjoner kości" czy "Seven"

"Plugawy spisek" zaczyna się mocnym przytupem od makabrycznych morderstw. Jednego, a za chwilę drugiego. Co ciekawe (i mocno niepokojące) okazuje się, że główni bohaterowie - Alexis, Ludivine i Segnon - będą musieli wytropić nie jednego, a co najmniej dwóch morderców.

Chattam super buduje napięcie od początku i atakuje nas makabrycznymi opisami chorych umysłów, które mrożą krew w żyłach. Postanowił też pokazać jak realne i poważne niebezpieczeństwo mogą wywoływać zorganizowani i współpracujący kryminaliści tworzący już nie tyle grupy, co struktury. I nie, nie jest to środowisko mafijne skupione stricte na zyskach i różnych profitach. To środowisko zła skupione wyłącznie na zabijaniu, znęcaniu, gwałceniu itp. Strach pomyśleć, jeśli takie ugrupowania kryminalistów rzeczywiście zaczęłyby powstawać częściej.

"Plugawy spisek" to dobry mroczny thriller, który raczej spodoba się większości czytelnikom. Fani na pewno ucieszą się z powrotu pewnej postaci znanej z "trylogii zła". Ci mocno zaprawieni w tym gatunku czytelnicy może nie będą piać z zachwytu, ale myślę, że docenią pomysł i wykonanie francuskiego pisarza, który potrafi przerazić.  Mimo że końcówka trochę naciągana i zbyt wiele szczęśliwego przypadku, uważam czas spędzony z Chattamem po raz kolejny za udany.  ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz