czwartek, 18 marca 2021

OPOWIEŚCI MAKABRYCZNE - Stephen King [opinia]

Tytuł oryginału: Creepshow
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Liczba stron: 64
Gatunek: Horror, komiks
Moja ocena: 3+/6









Stephen King znany jest ze swojej nigdy niezachwianej więzi z horrorem oraz ze wszechstronności w promowaniu tego gatunku, odkąd tylko zabrał się za pisanie. Próbował (i ciągle próbuje) swoich sił we wszelaki sposób, żeby wyjść do społeczeństwa ze swoimi strasznymi historyjkami.  Powieści, opowiadania, nowele, scenariusze, filmy na ich podstawie, w których sam występuje, nawet audycje radiowe. Nie mogło więc zabraknąć jego wkładu w najpowszechniejszą opowieść graficzną uwielbianą tak bardzo przez amerykańskie społeczeństwo, czyli komiks. I tym sposobem po raz pierwszy z jego udziałem powstał właśnie taki niewielki zbiór w formie komiksowej.

Opowieści makabryczne to zbiór pięciu historyjek, do których rysunki stworzyli Berni i Michele Wrightsonowie, zaś okładkę zdobi dzieło Jacka Kamena. Komiks pojawił się w 1982 i szybko zyskał akceptację w środowisku fanów horroru. Równie szybko doczekał się adaptacji i widzowie mogli zobaczyć ją w reżyserii najpopularniejszego przedstawiciela filmowego horroru (i prywatnie przyjaciela Kinga) - George'a A. Romero

Komiks jak to zwykle bywa nie zabiera czytelnikowi za wiele czasu, bo zawiera zaledwie 64 strony do machnięcia maks w godzinkę.  Historyjki opowiadają o powracającym z grobu zamordowanym mężczyźnie, który domaga się tortu na swoje święto, o dziwacznym meteorze, który wpadł w posiadanie zadłużonego finansowo wieśniaka, o przerażającym potworze z pewnej tajemniczej skrzyni, o straszliwej zemście męża wobec zdradliwej żony i jej kochanka, oraz o przerażającej pladze karaluchów nękających pewnego jegomościa.

Cały komiks czytamy wspólnie z naszym zielonym narratorem i opiekunem krypty, który nazywa się Creep. Za każdym razem rozpoczyna on i kończy daną opowieść, zapowiada co będzie następnie itp. To taki narrator i przewodnik, który jeszcze dodatkowo ciągle przy tym chichocze. Od początku nie pozostaje wątpliwości główny odbiorca komiksu, czyli młodsi fani horroru, bo Crepp wygląda jak jeden z potworków, które straszyły nas w dzieciństwie, ale w tym przypadku nadany został mu nieco łagodniejszy ton, żeby swoim wyglądem nieco przerażał, ale zachowaniem zachęcał do zapoznania się z tymi historyjkami.

I to w zasadzie tyle. Same historyjki jako takie nie powalają na łopatki, zwłaszcza fanów w starszym wieku. Ale fajnie, że coś takiego można było też przeczytać, bo to jakaś odmiana i hołd dla horroru. Oczywiście bardzo dobrą robotę robi wydanie - okładka i rysunki, świetne, pulpowe, taki horror w stylu retro. Jak oglądaliście kiedyś serial "Opowieści z krypty"  i wam się podobało, a tęsknicie z nostalgią za tymi wywołującymi dreszczyk emocji opowieściami z dzieciństwa, to jest to coś w tym stylu i może się wam spodobać.  Mi się podobało i na pewno jeszcze kiedyś sobie po to sięgnę. 

5 komentarzy:

  1. Widzę, że masz fazę na Kinga-Hilla :) KOmiks mam i czytałam, traktuję go jako taką ciekawostkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano mam. Już 3 lata sobie mówiłem, że wszystko skończę, ale w tym roku w końcu do tego doszło. Zostało mi już tylko sięgnąć po komiksy, a to i tak tylko jeszcze MW, ewentualnie antologie (chociaż niekoniecznie, bo te teksty już gdzieś w zbiorach są na półce). I potem albo powtórki, albo czekanie na nowe. :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Komiksy rzadko czytam, ale ten zobaczę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Komiksy są nie dla mnie, choć podobnie uważałam z gatunkiem fantazy, a dzięki książce "Przez głębię do gwiazd" mój pogląd na gatunek uległ nieco zmianie.

    OdpowiedzUsuń